Cała Polska żyje wielką kłótnią w rodzinie na tzw. prawicy, po zawetowaniu dwóch ustaw przez prezydenta Andrzeja Dudę, a tu mamy jeszcze awanturkę na tzw. lewicy. Oczywiście skala nie ta. Za to w lewicowej awanturce w roli głównej występuje polityk przez lata związany z Toruniem. Czyli wiceprzewodniczący SLD Jerzy Wenderlich. Poszło oczywiście o wywiad byłego wicemarszałka Sejmu dla jednego z tabloidów, o którym wspominałem przed tygodniem. Stwierdził w nim - przypomnę - że Leszek Miller przejdzie do historii jako najstraszniejsza postać SLD, bo dwukrotnie zakopał tę formację do politycznego grobu.
Na odpowiedź byłego premiera nie trzeba było długo czekać. Odniósł się do bieżącej, doradczej działalności byłego wicemarszałka w felietonie na łamach tego samego tabloidu. Zdaniem byłego premiera, tłoku chętnych na te usługi Jerzego Wenderlicha nie ma. I podpowiada, by rozszerzył on zakres swojej działalności, bo umie grać na skrzypcach i mógłby zadbać o oprawę muzyczną eventów i innych imprez. A w repertuarze gratis mógłby mieć utwór „Śmiej się pajacu”. Ostro. To już nawet nie jest szorstka znajomość. A może panów spróbowałby pogodzić Daniel Olbrychski? Znany aktor w tym tygodniu w wywiadzie dla jednego z tygodników nie mógł się ich obu nachwalić.
Czytaj też: Prezes PiS u ojca Rydzyka: Weto to błąd
A co do reformy sądownictwa, o którą poszło w kłótni na tzw. prawicy, to w blasku protestów przeciw jej wprowadzeniu próbował się ogrzać toruński radny PiS Karol Maria Wojtasik. A dokładniej - w ogniu wkładów do zniczy, postawionych przez manifestujących przed budynkiem Sądu Okręgowego na Piekarach w Toruniu, które społecznie posprzątał. No, w ten sposób radny prawdopodobnie ostatecznie zdjął z siebie łatkę człowieka byłego posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego. I chyba wreszcie zostanie na tyle w partii doceniony, że nie będzie się już musiał awanturować o miejsce nr 1 na liście PiS w wyborach do Rady Miasta. Na „biorące” miejsce na liście PiS w wyborach do Sejmu ta akcja jeszcze może nie wystarczyć - raczej nie pozwolą na to tak zwani koledzy partyjni radnego.
Wracając do protestów „sądowych”, to może niedokładnie patrzyłem po telewizjach, ale mało był w pierwszych ich szeregach toruńskiego posła PO Tomasza Lenza. A po pamiętnej przepychance w Sejmie sprzed półtora tygodnia wydawało się, że dobrze się czuje w tłoku. Chyba że tenże tłok muszą wokół niego robić ludzie z PiS-u.
Brylował za to na protestach inny toruński poseł PO Arkadiusz Myrcha. Oczywiście z mantrą, że PiS - delikatnie pisząc - jest zły. I tradycyjnie niewiele ponad to. A w przypadku zmian w wymiarze sprawiedliwości od absolwenta prawa na UMK chyba można wymagać czegoś więcej. Chyba że, zdaniem posła, także w sądach po prostu ma być tak, jak było. Tak się jednak z PiS nie wygra.
Przeczytaj także: Boisko, siłownia i różany zakątek
Pisaliśmy w tym tygodniu w „Nowościach” o rekordowo niskiej stopie bezrobocia w Toruniu i braku rąk do pracy m.in. na budowach. A może sytuację podratowałby inny radny PiS Michał Jakubaszek? Przecież kilka miesięcy temu zapowiadał, że w wakacje chętnie pomacha łopatą na budowie. No, wobec tak trudnej sytuacji przynajmniej na którejś z tych prowadzonych przez miasto powinien.
Polecamy w "Nowości" PLUS:
- Wstrząsająca rozmowa z matką 13-latka, który został zgwałcony przez Andrzeja G.
- Legendarny motocykl Junak powrócił! Powstaje w naszym regionie
- Wielkie zaćmienie słońca w Stanach Zjednoczonych
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
