W niedzielę mecz Apator - Polonia. Tomasz Bajerski: - Derby? Kiedyś to trzeba było mieć jaja

Pamiętasz swoje pierwsze derby Pomorza?
Nie pamiętam, tyle tych meczów było...

Rok 1992. Przegraliście u siebie 44:45, ale ty jako jedyny pokonałeś najlepszego wśród gości Andy'ego Smitha.
A teraz kojarzę. Faktycznie, to był mój pierwszy sezon w lidze. Derby Pomorza to zawsze było przeżycie dla młodego zawodnika.

To jaki mecz z Polonią najlepiej pamiętasz?
Wiadomo, derby w Bydgoszczy, które były ostatnim meczem Pera Jonssona.

Wtedy jednak w składzie cię nie było.
Opuściłem kilka meczów z powodu złamania obojczyka. Byłem już w zasadzie zdrowy i rwałem się do jazdy w tym meczu, ale trener bał się, bo tor był bardzo przyczepny.

Feralną kraksę oglądałeś z parkingu?
Byłem pierwszy przy Perze. Pamiętam jak dziś: był przytomny i zapytał czy ma nogi, bo w ogóle ich nie czuje. Odpowiedziałem, że ma i wszystko będzie w porządku. Nikt z nas wtedy nie przypuszczał, jakie będą konsekwencje tego upadku. To był w ogóle brutalny i pechowy mecz. Potem jeszcze Sławek Derdziński odniósł poważną kontuzję. Nad bandą był taki ochronny wąż, przymocowany plastikowymi tytkami. Były jednak źle przycięte i Sławek o taką krawędź zawadził szyją, krew lała się strumieniem.

Jak to było z tą wodą na torze przed derbami?
Nigdy nie było jej za mało (śmiech). Gdy w niedzielę miały być derby w Toruniu, to Janek Ząbik od poniedziałku wsiadał do traktora i orał, a na tor woda, woda i jeszcze raz woda.

Ale przecież Polonia z Gollobami też lubiła przyczepnie.
Bo to nie były takie tory jak dziś. Każda przyczepna nawierzchnia miała swoją charakterystykę. Chodziło o to, kto zrobi trudniej. W efekcie na takim torze wygrywał ten, kto miał większe jaja, a wiadomo, gospodarze zwykle byli odważniejsi. To były także zupełnie inne silniki, z inną specyfiką wału, dłuższym skokiem. Takie maszyny radziły sobie z większą przyczepnością.

Tobie odwagi nie brakowało?
Uwielbiałem przyczepne tory. Wtedy moim mechanikiem był Ryszard Kowalski. Jak zobaczył na wyjeździe kopę, to od razu mi gratulował wyniku. On sam też był zadowolony, bo roboty wiele nie miał w parkingu: jedna zębatka, a ja zawsze trzymałem gaz odkręcony.

To teraz pewnie te tory w ekstralidze trochę cię bawią?
Są zbyt jednolite. Powiem ci tak: inny tor przygotowaliśmy na turnieje SEC, a inny na ligę. Co z tego, jak sprzęt jest tak wyrównany, że jest małe pole manewru. Jeżeli Emil Sajfutdinow wygra start, to nikt go nie wyprzedzi, jeśli on sam nie popełni błędu.

Z paliwem też kiedyś robiło się numery?
Nie chcę tego komentować (śmiech). Słyszałem jedynie, że były różne technologie, jakieś podwójne węże w beczce z metanolem itd.

Lepiej ci się startowało w derbach w Toruniu czy na wyjeździe?
Pewnie, że na swoim torze, ale w Bydgoszczy też lubiłem startować. Te niechęć kibiców i wyzwiska z trybun rajcowały mnie i dodatkowo mobilizowały. Satysfakcja ze zwycięstw była szczególna.

Na trybunach w latach 90. było gorąco, a jak na torze i w parkingu między zespołami?
Była napięta atmosfera, ale bez agresji, szanowaliśmy się wszyscy. Czasami emocje brały górę, bo każdy chciał jednak te derby wygrać. Wiadomo, jak Tomek Gollob cię poblokował na torze, to po wyścigu coś tam się wygrażało, ale w parkingu był już spokój. Gorzej bywało czasami po meczach. Raz musieliśmy wyjeżdżać z Bydgoszczy pod eskortą policji, bo nasz autobus został obrzucony kamieniami. Dziś takich emocji już nie ma. Zawodnicy mieszają się w różnych ligach, więc derby to dla nich zwykły dzień w pracy.

Mecz eWinner Apator Toruń - Abramczyk Polonia Bydgoszcz, w niedzielę (23 sierpnia), początek o godz. 14.00. Transmisja w nSport+

Derby Pomorza w Toruniu - AWIZOWANE SKŁADY

eWINNER APATOR:

• 9. Chris Holder
• 10. Jack Holder
• 11. Wiktor Kułakow
• 12. Adrian Miedziński
• 13. Tobiasz Musielak
• 14. Igor Kopeć-Sobczyński
• 15. Kamil Marciniec

ABRAMCZYK POLONIA:

• 1. Mateusz Błażykowski
• 2.
• 3. Kai Huckenbeck
• 4.
• 5. Matic Ivacic
• 6. Tomasz Orwat
• 7. Nikodem Bartoch
• 8. Andreas Lyager