Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W obozowym karcerze z czasów II wojny światowej znajdowały się inskrypcje w wielu językach

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Rysowane na ścianach dekoracje obozowego teatru
Rysowane na ścianach dekoracje obozowego teatru Sławomir Kowalski
„Panie Boże, pozwól mi wrócić do domu” - napisał w Forcie XI Polak, wzięty do niewoli we wrześniu 1939 roku. „Teraz wiem, jak długi jest dzień bez kromki chleba” - pisał jeniec francuski...

W połowie czerwca w Polsce wybuchła afera. Dwaj młodzi Anglicy próbowali wynieść z muzeum obozu w Auschwitz kilka pamiątek, m.in. fragment maszynki do włosów i parę guzików. Zostali zatrzymani, zajął się nimi prokurator.
[break]

W tym samym w czasie w Toruniu ktoś zniszczył napisy, jakie na ścianach Fortu XI zostawili przetrzymywani tam podczas okupacji jeńcy alianccy. Nikt się nie poczuwa z tego powodu do odpowiedzialności, chociaż te przejmujące wojenne pamiątki, w żaden sposób nie zabezpieczone, były narażone na zniszczenie już od lat.

„Pozwól mi wrócić”

Podczas wojny w forcie przy ulicy Poznańskiej Niemcy urządzili karcer. Więzieni w nim jeńcy zostawili po sobie setki napisów, głównie angielskich, chociaż trafiały się między nimi również inskrypcje w innych językach.

- Jakiś Francuz napisał, że już wie, jak długi jest dzień bez kromki chleba - mówi Paweł Bukowski, toruński przewodnik i badacz dziejów obozu jenieckiego założonego przez Niemców. - Udało się również odnaleźć napisy polskie.

Autor jednego z nich, polski żołnierz z września 1939 roku napisał na ścianie: „Panie Boże, pozwól mi wrócić do domu”.
Większość wpisów zostawili Brytyjczycy, w tym Szkoci, m.in. żołnierze legendarnego pułku Black Watch. Wyspiarze, nie przebierając w słowach, złorzeczyli ciemiężycielom. Informowali, za co i na ile trafili do karceru.

„Pięć dni za spóźnienie się na apel”, „10 dni za piep... wszystkiego”, „14 dni za próbę ucieczki”. Notowali numery swoich jednostek, podawali szlak bojowy. Jakiś brytyjski marynarz zostawił na ścianie list do polskiej Walerii, zapisując swój adres. Domowych namiarów było i jest tam zresztą więcej.

- Potomek jednego z więźniów, który na ścianach karceru szukał śladów swojego przodka, znalazł wpis sąsiada, o którym nie wiedział, że był w Toruniu więziony - mówi Paweł Bukowski.

Zachowajcie tę bibliotekę!

Inskrypcje z Fortu XI powinny być chronione jako pamiątka wojennej niedoli oraz jako bardzo cenny i rzadki (w Polsce podobnych miejsc w zasadzie nie ma) materiał do badań historycznych. Z ich znaczenia zdawali sobie sprawę już sami jeńcy.

- Któryś z nich napisał na ścianie apel do przyszłych pokoleń, aby zachowały tę bibliotekę - dodaje Paweł Bukowski.

Tego wezwania nikt w uniwersyteckim mieście zabytków nie wziął sobie do serca. Sale z napisami nie znajdują się na żadnym szlaku pamięci narodowej. W czasach, kiedy fortem gospodarował Polmozbyt, napisy nie były przynajmniej narażone na ataki wandali. Później jednak fort zmienił właściciela i sytuacja uległa dramatycznemu pogorszeniu.

- Trzeba pamiętać, że Fort XI jest prywatną własnością - mówi Mirosława Romaniszyn, miejski konserwator zabytków w Toruniu. - Właściciel zapewnia, że dozoruje obiekt i dba o jego dobre utrzymanie.

Tyle tylko, że te zapewnianie nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To, że spora część bezcennych napisów przestała istnieć, jest chyba tego najlepszym dowodem. Wielu innych, np. metalowych, można szukać w skupach złomu. Fort, który powinien być miejscem pamięci, stał się toruńskim symbolem obojętności i niemocy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska