W podtoruńskich kąpieliskach brakuje ratowników. Ile można zarobić nad wodą i na jakich warunkach? Skąd deficyt chętnych?
2500 zł netto, premia, wyżywienie i nocleg - tyle oferuje ratownikom ośrodek w Przydworzu. Chętnych brak. Zresztą nie tylko tam.
Szukamy już od kwietnia. Co weekend przyjeżdżają do nas setki samochodów z Torunia i Grudziądza. Ubolewamy, ale jeśli do poniedziałku nie znajdziemy ratowników, nasza plaża będzie miała status niestrzeżonej - mówi Krzysztof Pencierzyński, kierownik Zakładu Komunalnego Gminy Ryńsk, czuwającej nad ośrodkiem w Przydworzu.
Ratowników brakuje nad wieloma jeziorami w regionie. Szuka ich choćby gmina Obrowo, by strzegli bezpieczeństwa nad jeziorem w Osieku. Szuka Wąbrzeski Dom Kultury, opiekujący się plażą nad jeziorem Zamkowym. Oferują podobne warunki jak w Przydworzu, bo na tyle ich stać. Tymczasem ratownicy wolą morze.
Zarabiają tam po kilka tysięcy złotych w sezonie, więc trudno się dziwić, że skoro zainwestowali w kosztowny kurs WOPR, to chcą mieć z tego profity. Nam udało się na ten sezon zakontraktować czterech ratowników, ale zawsze troszczymy się o to już zimą - mówi Artur Marzec, dzierżawca plaży w Kamionkach.
Najlepsze oferty pracy czekają za granicą. Ratownicy w Dubaju czy na Majorce zarobią nawet
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień