Zapisują się w kilka miejsc, bo mogą. Nie zawiadamiają, że nie skorzystają, bo nie muszą. Nie zawsze fakt, że ktoś nie zgłosi rezygnacji z wizyty, wynika z braku solidarności z innymi, którzy przecież przez to jeszcze dłużej czekają. Istotne bywają też trywialne przeszkody. Choćby ta, że nie można do przychodni się dodzwonić. Jak ktoś ma blisko, może przyjść. Niektórzy tego nie zrobią, bo są chorzy. Inni - bo im się nie chce. Jeszcze inni - bo są źli na wszystkich i wszystko.
Wyszukiwanie przez urzędników NFZ dublujących się pacjentów w trzech typach poradni, to sztuka dla sztuki. Problemu nie rozwiąże, załatwia mały wycinek potrzeb, a wymaga sporo wysiłku, biurokracji. Jedyna sankcja to przypisanie pacjenta do ostatniej wybranej poradni.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz został przez premiera zobowiązany do znalezienia skutecznego sposobu na kolejki do lekarzy. I szef resortu zdrowia opracował tzw. pakiet kolejkowy. W Sejmie jest aktualnie procedowany, ma wejść w życie od nowego roku. Jest w nim m.in. mowa o tym, że rejestrujący się do poradni pacjent będzie musiał oddać skierowanie. Może rejestrować się telefonicznie, ale w ciągu dwóch tygodni oryginał skierowania dostarczyć musi.
Jakie defekty ma ten pomysł? Stwarza uciążliwość dla pacjenta. Nie rozwiązuje problemu do końca. Szkoda, że minister nie pomyślał o wprowadzeniu wreszcie kart chipowych pacjenta, o których mówi się od lat, a które są jedynym sensownym sposobem nie tylko na kolejki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?