Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W święta cudu nie będzie

Redakcja
O tym, jak przetrwać święta, z LIDIĄ SZYMAŃSKĄ, psychoterapeutką i socjoterapeutką z Zespołu Psychoterapeutyczno-Szkoleniowego Terapeutica, rozmawia Katarzyna Bogucka.

O tym, jak przetrwać święta, z LIDIĄ SZYMAŃSKĄ, psychoterapeutką i socjoterapeutką z Zespołu Psychoterapeutyczno-Szkoleniowego Terapeutica, rozmawia Katarzyna Bogucka.

<!** Image 2 align=none alt="Image 163104" sub="Boże Narodzenie to święto rodziny. Nie tylko Świętej Rodziny, ale także tej zwyczajnej, na co dzień nieświętej, której przy wigilijnym stole trudno się czasem dogadać... / Fot. Adam Zakrzewski">Czy można zamieść pod dywan - chociaż na dwa dni - konflikty między bliskimi sobie ludźmi?

Możemy wzajemne urazy schować, ale wiadomo, że one nie miną same, dlatego warto o problemach rozmawiać. W okolicach świąt jakieś drobne z pozoru waśnie nabierają mocy, tworzy się coraz większy mur między ludźmi. Im dłużej z kimś nie rozmawiamy o problemie, im dłużej dusimy żal w sobie, tym mocniejsza jest siła rażenia tego konfliktu. Spróbujmy wyciągnąć rękę, porozmawiać, pojednać się... Dla własnego dobra. Bo sami też nie przeżyjemy świąt normalnie.

Zastanawiam się, czy można je w ogóle przeżyć nie ulegając świątecznemu szaleństwu?

<!** reklama>Marketing bożonarodzeniowy to znak naszych czasów. Wracamy do przeszłości, mamy sentymenty, tęsknimy za czymś. Mówimy: kiedyś było inaczej. No ale przecież wszystko kiedyś było inaczej, świat się zmienia. Od nas zależy, na ile przytłoczy nas świąteczna fasada, iluzja, zewnętrzność. Mamy wolną wolę i co z nią zrobimy, to nasza sprawa. Duchowości świąt trzeba szukać przede wszystkim w sobie. Nie próbujmy zmieniać sytuacji, drugiego człowieka, ale zacznijmy zmieniać siebie. Jeśli jest jakaś uniwersalna rada, to właśnie tak ona brzmi - zmieńmy najpierw siebie, a wtedy na pewno nikogo nie skrzywdzimy, nie urazimy.

Z drugiej strony, Boże Narodzenie to specyficzny czas, gdy chcemy zadowolić wszystkich, czasem działając w poczuciu obowiązku. Mnóstwo ludzi chciałoby się odwiedzić, u wszystkich być na Wigilii - bo takie są oczekiwania...

Trzeba się zastanowić, co my czujemy, jak chcielibyśmy spędzić święta, z kim, czego pragniemy. Gdzie będziemy się czuli najlepiej. Ważne jest też, by działając w poczuciu tak zwanego obowiązku, nie skrzywdzić dzieci. Jeśli jest problem nakładających się wizyt, może kilku wigilii naraz, starsze dziecko warto zapytać, gdzie ono chciałoby spędzić święta, gdzie byłoby mu najmilej. Zazwyczaj jest tak, że sami ustalamy, co dla dziecka będzie najlepsze, a to, niestety, nie jest najlepsza metoda wychowawcza.

A jeśli stwierdzimy, że najlepiej poczujemy się na kameralnej wigilii w górach, z dala od rodziny, to czy można uciec? Zostawić wszystkich?

Niektórzy tak sobie radzą. Być może czasami nie ma innego wyjścia. Sytuacje rodzinne są przeróżne. Nie ma idealnego wyjścia. Bywają tak zaognione konflikty, że nie uda się zwyczajnie porozmawiać, wyjaśnić wszystkiego przed świętami. Ucieczka to jednak wyjście ostateczne...

Skąd w święta tyle nerwów?

Ożywają różne emocje związane z bliskością, z dzieciństwem, przywołujemy dobre wspomnienia. W związku z tym emocje w stosunku do najbliższych osób stają się bardzo żywe. Mamy żal do ludzi, że kiedyś to było tak, a dziś jest inaczej. Musimy, niestety, pogodzić się z tym, że pewne rzeczy już się skończyły, że jakiś czas minął, etap życia jest zamknięty. Nie powtórzą się chwile, nie wrócą ludzie, którzy odeszli... Jest inaczej. Wiemy o tym, dlatego jesteśmy nerwowi, może rozgoryczeni.

Jak sobie z tym uczuciem rozgoryczenia poradzić?

Trzeba spróbować nauczyć się cieszyć z czegoś innego, a nie tkwić we wspomnieniach przeszłości.

A może bezpieczniej „jakoś” przeżyć te święta? Zjeść karpia, pouśmiechać się, zaśpiewać kolędę - jak zwykle.

Czyli udawać? Hmm, myślę, że nie jest to najfajniejszy sposób. Nic się nie zmieni, nie ma szans na poprawienie, pogłębienie relacji. Nieprawdziwe święta, zero satysfakcji. Może lepsze będzie zmierzenie się z trudnymi sytuacjami? A może z jakiegoś powodu jest nam dobrze z tym zacietrzewieniem?

A jeśli nie jest nam dobrze, to czy rozpoczynać rewolucję w Wigilię?

Może nie w samą Wigilię. Postarajmy się powiedzieć jednak w tym dniu coś miłego, ciepłego. Rozgrzebanie góry pretensji skończy się świąteczną katastrofą.

Czy wierzy Pani w magię świąt, że dzieją się cuda, i że ludzie się zmieniają na zawsze?

Cudów nie zdziałamy w święta, a rany poczynione przez lata nie zabliźnią się w jedną Wigilię, ale każdy krok do przodu jest ważny, nawet ten najmniejszy. Jeśli nawet wydaje się, że ten kroczek niewiele teraz znaczy, jego korzyść może ujawnić się w najbliższej przyszłości. I dlatego warto nad sobą pracować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska