Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Toruniu perski szach, a w Chinach krwawy mat [Retro]

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Dworzec Główny w Toruniu. W czerwcu 1900 roku przez stację przejechał pociąg specjalny perskiego szacha.
Dworzec Główny w Toruniu. W czerwcu 1900 roku przez stację przejechał pociąg specjalny perskiego szacha. Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
120 lat temu w Toruniu bawił przejazdem szach perski. Większe zainteresowanie wzbudził jednak właściciel majątku w Piwnicach, który przyjechał do miasta własnym samochodem. Poza tym, na przełomie wiosny i lata 1900 roku dobiegała końca budowa linii kolejowej z Kowalewa do Brodnicy. Jak wyglądał pierwszy rozkład jazdy?

Kiedy rozum śpi, budzą się upiory, a gdy do tego wszystkiego dochodzi jeszcze internet… Na jednej z grup facebookowych pojawiła się niedawno dramatyczna prośba jakiejś pani, która rok temu wprowadziła się do domu pod miastem i nie może sobie dać rady z… jaskółkami. Ptaki za nic w świecie nie chcą się wynieść ze swoich gniazd, pani poprosiła więc o poradę – jak się ich pozbyć. Dla ludzi z podobnymi problemami w piekle powinno być specjalne miejsce, najlepiej pełne komarów i oczywiście bez jaskółek. Jeden taki mały ptaszek potrafi w ciągu doby pożreć kilka tysięcy owadzich krwiopijców. Dawniej nikt by na taki pomysł nie wpadł, jaskółki były uważane za strażniczki domowego ogniska, do dziś zresztą można je znaleźć na malowidłach w kamienicach. Cóż, stosunek ludzi do ptaków i sposoby ich ochrony, były kiedyś znacznie lepsze niż teraz.

Polecamy

„Na karę aż do 150 marek lub odpowiednio więzienie może być skazany ten, kto chwyta lub zabija w bieżącej porze następujące ptaki: jaskółki, raszki, słowiki, rudochwosty, rudziki, pliszki, świergotki, strzyżyki (ptasikróle), wilgi, złotniki, sikory, trznadle, zięby, sikory, konopki, czyżyki, szczygły, pełzacze, dudki, skowronki, błyszczany, szpaki, kruki, kawki, muchołówki, kukułki, dzięcioły, krętogłowy – informowała „Gazeta Toruńska” w maju 1900 roku. - Kto wszystkich tych ptaków nie zna, najlepiej że żadnych nie będzie łowił i zabijał, bo kara jest ciężka. Zresztą niech każdy pamięta, że i ptaki są stworzone na to, żeby żyły wolne, pożerały wiele robactwa i śpiewały, jak każdy umie”.

Ładne, prawda? Ten piękny cytat przeniósł nas do Torunia sprzed 120 lat, który opuściliśmy tydzień temu. Musieliśmy tu wrócić choćby dlatego, aby odnotować jedno ważne wydarzenie.

„Honorowym obywatelem miasta mianowano na wczorajszem posiedzeniu radnych członka rady miejskiej profesora Boetke – czytamy w „Gazecie Toruńskiej” z 3 czerwca A. D. 1900. - Pan Boetke otrzymał honorowe obywatelstwo przy sposobności 60. urodzin”.

Karl August Boethke (w gazetowej informacji o przyznaniu honorowego obywatelstwa jest błąd w nazwisku) był m.in. profesorem toruńskiego gimnazjum, prezesem Coppernicus-Verein, niestrudzonym propagatorem sportu i niezwykle aktywnym działaczem społecznym. W 1862 roku z jego inicjatywy w Toruniu powstała straż pożarna. Przez wiele lat zasiadał w Radzie Miasta, w 1896 roku został nawet jej przewodniczącym. Zmarł w 1912 roku, mieszkał m.in. w kamienicy Reinharda Uebricka przy ul. Bydgoskiej 35. Profesor Boethke nadal jest Honorowym Obywatelem Miasta Torunia, chociaż jego grób inni obywatele, jak zresztą miejsca spoczynku wielu innych zasłużonych dla miasta Niemców, zniszczyli.

Przełom wiosny i lata 1900 roku do przyjemnych raczej nie należał. Po wyjątkowo chłodnej połowie maja, przyszła okropna susza. Rolnicy i sadownicy zagryzali zęby, natomiast strażacy mieli pełne ręce roboty. Zresztą nie tylko oni. Na początku czerwca od iskry przejeżdżającego pociągu zapalił się las pod Otłoczynem. Sytuacja była na tyle groźna, że trzeba było telegrafować do Torunia po pomoc. Wojsko natychmiast wysłało specjalny pociąg z żołnierzami, którzy pokonali ogień. Straty i tak były ogromne, według wstępnych szacunków mówiło się o 100 tysiącach marek.

Restauracja Roberta De Niro już działa. Lokal serwujący dania kuchni japońskiej otwarto w piątek 17 lipca. Nad nim wyrósł hotel, który będzie gotowy w sierpniu. Całość mieści się w jednym z najbardziej spektakularnych budynków w Warszawie. Zobaczcie, jak wygląda restauracja słynnego aktora i co można w niej zjeść!WIĘCEJ NA KOLEJNYCH STRONACH>>>

Restauracja Roberta de Niro. Jak wygląda lokal aktora w Wars...

7 czerwca przez miasto i okolice przetoczyła się natomiast potężna burza z gradem i innymi atrakcjami.
"Trąbę powietrzną widziano krótko przed burzą czwartkową w pobliżu Wisły w pobliżu koszar defensyjnych - donosiła "Gazeta Toruńska" kilka dni później. - Posuwała się pomału przez kilka minut, wzniecając tumany kurzu."

Te tumany pochodziły z okolic koszar racławickich, bo to one w czasach pruskich nazywane były defensywnymi.
Dość tych złych wiadomości, pora na wieści bardziej optymistyczne. 120 lat temu toruńska prasa poinformowała zatem, że planowana linia kolejowa z Chełmży do Mełna podobno ma szansę na rządową dotację, ale pod warunkiem, że akcjonariuszom zainteresowanym jej budową uda się zebrać kapitał w wysokości 2 milionów 185 tysięcy marek. Budowa tego szlaku jeszcze nie ruszyła, za to prace przy torach między Kowalewem i Brodnicą powoli dobiegały końca.

"Zarząd kolei bydgoskiej ustanowi rozkład jazdy kolei kowalewsko-brodnickiej następująco: codziennie będą jeździć z Brodnicy trzy pociągi mieszane o godz. 7.46 rano, 11.54 przed południem i 5.30 po południu. Z Kowalewa: 7.19 rano, 11.45 przed poł. i 5 po poł." - informowała "Gazeta".

Świat wjeżdżał w XX wiek pociągiem. Znaczna część wielkiej wystawy światowej, która rozpoczęła się w kwietniu 1900 roku w Paryżu, gdzie miały zostać podsumowane osiągnięcia XIX stulecia, poświęcona była właśnie kolei. Nasi również te cuda oglądali. Jeszcze w maju Rada Miasta Torunia przeznaczyła 800 marek na sfinansowanie wyjazdu na wystawę dla dwóch młodych rzemieślników. Gazety niestety nie podały, kto z tego wsparcia skorzystał. Pęd do wiedzy eksponowanej w stolicy Francji był zresztą dość powszechny.

"Pociągi pospieszne z Królestwa często się spóźniają - czytamy w "Gazecie Toruńskiej" z końca czerwca. - W czwartek wieczór przybył pociąg o całą godzinę później. Pociąg wjechał z taką chyżością na dworzec, że nie można go było zatrzymać przed dworcem, lecz dopiero przed zwrotnicą przed mostem. Jeden z wozów został uszkodzony i musiano go odstawić. W pociągu znajdowało się 99 uczniów z Odessy, którzy jechali do Paryża na wystawę. Dopiero o godz. 3/4 1 zamiast o godz. 11 mógł pociąg w dalszą wyruszyć podróż".

Pasażerowie z Odessy... Ale to jeszcze nic. 10 czerwca przez toruński dworzec przejechał gość z bardziej odległych stron.
"Przez miasto nasze przejeżdżać będzie w niedzielę o godz. 6-tej wieczorem szach perski - donosiła "Gazeta Toruńska". - Władca azyatycki jedzie pociągiem nadzwyczajnym".

Powiało egzotyką? 120 lat temu wiatr z dalekiego wschodu z każdą chwilą się wzmagał. Wreszcie zamienił się w huragan, który w toruńskich gazetach zmiótł na margines bardzo żywo wtedy komentowane wydarzenia z wojny burskiej, zaś w dalekich Chinach zmiatał kolejne europejskie garnizony. W drugiej połowie czerwca 1900 roku doniesienia z ogarniętego powstaniem bokserów Państwa Środka zajmowały w "Gazecie Toruńskiej" całe kolumny. Gdzie Rzym a gdzie Krym? - ktoś powie. Czyżby?
"Skutkiem wezwania władz wojskowych wystosowanego do żołnierzy w całych Niemczech, zgłosiło się z tutejszej załogi wielu szeregowców i kaprali chcących pójść dobrowolnie do Chin - informował polski dziennik pod koniec czerwca A. D. 1900. - Zwłaszcza z obydwóch pierwszych batalionów liczba zgłaszających się była znaczna. Dotychczas nie wiadomo, kto z ochotników zostanie powołany. Wszystkich zgłaszających się rewidowali lekarze."

Wojska pruskie, a później niemieckiej, były w Chinach obecne od 1860 roku. W 1898 roku rząd w Berlinie wymusił na Chinach przekazanie w dzierżawie rejonu zatoki Kiautschou. Niecały rok po ustanowieniu niemieckiego protektoratu, Tomasz Gregrowicz otworzył przy ul. Prawej 31 (dziś Prostej 33) restaurację „Kiautschou”. Pierwsza chińska restauracja w Toruniu była taką tylko z nazwy, w jadłospisie królowały bowiem potrawy swojskie: kiszki ze świeżo kwaszoną kapustą, flaki oraz piwa - lokalne i monachijskie.

Zanim w toruńskiej prasie zaczną się pojawiać doniesienia z Chin pisane przez wysłanych tam żołnierzy, zejdziemy z torów, po których pędzi pociąg historii. Przeniesiemy się na drogi, gdzie powiało spalinami i nowością.
"Pierwszy samochód pędzony siłą benzyny pojawił się w mieście, budząc powszechne zajęcie. Samochód jest własnością posiedziciela dóbr rycerskich p. Meistera z Piwnic".

Ta informacja pojawiła się w "Gazecie Toruńskiej" pod koniec czerwca 1900 roku. Opisywany samochód na pewno nie był pierwszym. Ten bowiem, będąc mobilną reklamą kawy Kathreinera dotarł do miasta i zatrzymał się przy hotelu "Pod Orłem" w czerwcu roku 1894, co "Gazeta" opisała. Jakieś dwa lata później podobne auto zatrzymało się przed "Trzema Koronami" budząc tak wielkie zainteresowanie, że żandarm musiał rozproszyć tłum. Samochód z 1900 roku na pewno nie był pierwszym, niemniej informacja z gazety jest cenna, ponieważ dzięki niej wiadomo, kto był właścicielem jednego z pierwszych aut w regionie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska