Wystarczyło kilka dni z temperaturą lekko poniżej zera, żeby w Toruniu znów ciężej się oddychało. Najgorzej jest na Starówce, Wrzosach, Jakubskim Przedmieściu i Przedmieściu Chełmińskim, gdzie w zadymione wieczory i poranki lepiej nie uchylać okien.
Wysokie zadymienie
Stan powietrza pogorszył rozpoczęty sezon grzewczy i przede wszystkim to, że palimy w piecach byle czym, reszty dopełnił aura - bezwietrzna pogoda oraz wilgoć, które sprawiają, że drobinki niebezpiecznego dla naszych płuc pyłu PM10 kumulują się w mieście. Z jego stężeniem jest najgorzej.
Zobacz też
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy kilka dni temu zanotował przekroczenie poziomu dopuszczalnego 24-godzinnego pyłu PM10 na trzech toruńskich stacjach pomiarowych.
Torunianie mogli się o tym dowiedzieć z jedynej w mieście tablicy pokazującej stan powietrza przy Wałach gen. Sikorskiego (od bardzo złego po bardzo dobry), ze strony internetowej WIOŚ lub aplikacji Głównego Inspektora Ochrony Środowiska pokazującej w smartfonach wyniki pomiarów ze wszystkich stacji w kraju, o ile ktoś ściągnął taką na telefon.
Toruń nie ma miejskiego systemu, który informowałby mieszkańców o tym, że stan powietrza się pogarsza. O dostęp do takich informacji w swoim mieście upomnieli się warszawscy ekolodzy z organizacji „Warszawa bez smogu”. Nie wystarcza im aplikacja GIOŚ. Chcą, żeby informacje o stanie powietrza pokazywać w komunikacji miejskiej, metrze i na przystankach. Tak żeby dotarła także do osób nieposiadających urządzeń mobilnych (skutki zanieczyszczeń najbardziej odczuwają osoby po 65. roku życia i dzieci).
Co z przedszkolami?
W stolicy postulują też, żeby wzorem Krakowa podczas epizodów smogowych przedszkola wiedziały czy mogą wychodzić z dziećmi na spacery. W Toruniu takich wytycznych nie ma. Czy władze miasta powinny informować mieszkańców o stanie powietrza w sezonie grzewczym?
Czytaj też: Koncert Stinga na Jordankach
- Warszawa jak widać ma poważny problem z jakością powietrza, u nas tak źle nie jest - zapewnia dyrektor Szczepan Burak z miejskiego Wydziału Środowiska i Zieleni w Toruniu. Jak podaje, roczne normy dla powietrza były w poprzednich latach przekroczone, jednak nigdy aż czterokrotnie, a w przypadku pyłu PM10 właśnie wtedy miasto ma obowiązek informowania o stanie powietrza.
- Nie mówiąc już o sytuacji alarmowej, gdy nad miastem unosi się smog. U nas takich ekstremów nie było - zapewnia dyrektor Burak
Władze stolicy idą dalej i inwestują we własną infrastrukturę do pomiaru. Kupiły pięć fordów transitów z urządzeniami badającymi poziom zanieczyszczeń.
Mobilne stacje monitoringu dostanie tamtejsza straż miejska, będzie jeździć w rejony, których nie obejmują stacje WIOŚ. Stolica późno, ale tworzy własny Indeks Powietrza, który pokażę czym oddycha się w Warszawie.
A może jednak warto publikować informacje o stanie powietrza, choćby dla uświadomienia torunian? - pytamy.
Pomysł interesujący
Według dyrektora Szczepana Buraka pomysł jest interesujący, ale trudny do wprowadzenia. Wymagałby zgody WIOŚ na wykorzystanie wyników pomiarów i nowego systemu ich udostępniania. Dyrektor zapewnia przy tym, że o problemie zanieczyszczeń w powietrzu trzeba głośno mówić.
- W Toruniu stawiamy na kampanie informacyjne na temat zagrożeń zanieczyszczeniami powietrza w ramach realizowanej KAWKI, czyli programu ograniczania kotłowni węglowych. Najbliższa będzie w listopadzie - mówi dyrektor Burak i zachęca torunian do udziału w tej akcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?