W toruńskich szkołach zakończył się ruch kadrowy. Będą zwalniać

Maj to ostatni moment, by wręczyć nauczycielowi wypowiedzenie umowy o pracę. Tylko wówczas może ona wejść w życie z końcem sierpnia. Dyrektorzy toruńskich szkół te wyjątkowo trudne i nieprzyjemne decyzje mają więc już za sobą.
[break]
- To zawsze jest wybór mniejszego zła. Trzeba brać pod uwagę sytuację życiową zwalnianej osoby, jej szanse na znalezienie nowej pracy. Czasem artykuł 20 trzeba zastosować do nauczyciela, co do którego nie ma żadnych zastrzeżeń. Problemem jest tylko brak godzin - usłyszeliśmy od dyrektora jednego z toruńskich ogólniaków.
Z danych, które przekazała nam oświatowa „Solidarność”, wynika, że wypowiedzenia umów otrzymało 27 nauczycieli, a aż 60 ograniczono wymiar zatrudnienia.
- Za każdą z tych liczb kryją się ludzkie dramaty. I jeśli nawet nie wszystkie te wypowiedzenia wejdą w życie, to i tak będą kosztować sporo nerwów - mówi Jerzy Wiśniewski, przewodniczący oświatowej „Solidarności” w Toruniu.
Urszula Polak, szefowa lokalnego ZNP, informuje natomiast o 43 zwalnianych nauczycielach i 55, którym ogranicza się wymiar godzin. Związek ma też wiedzę o czterech innych nauczycielach, którzy tracą pracę, ale na szczęście mają już prawo do emerytury.
- Te dane są bardzo niepokojące. Miasto jako jeden z największych pracodawców, zatrudniających ponad 3,1 tys. nauczycieli, powinno podjąć kroki, by ograniczyć skalę zwolnień. Można to zrobić w prosty sposób, organizując mniej liczne klasy w szkołach i zwiększając liczbę pracujących tam specjalistów. My, niestety, robimy coś zupełnie odwrotnego - tłumaczy Urszula Polak.
W sumie więc wypowiedzenia umów dostało 70 nauczycieli, a 115 straci godziny. Jak podaje „Solidarność”, tylko w Zespole Szkół Ekonomicznych zwolniono 11 pedagogów, a 19 ograniczono wymiar zatrudnienia.

Dokładne dane ze szkół i placówek oświatowych toruński Wydział Edukacji będzie miał w tym tygodniu. Jego szef Janusz Pleskot uspokaja jednak i twierdzi, że wcale nie musi być tak źle.
- Wszystko zależy od wyników rekrutacji i wyborów dokonywanych przez uczniów. Co roku po zakończeniu naboru część zwolnień z art. 20 jest wycofywanych. Z drugiej strony ponad 100 osób korzystało w tym roku szkolnym z urlopów dla poratowania zdrowia, które niekiedy mogły być ucieczką przed zwolnieniem. Trudno powiedzieć, czy dla wszystkich będzie praca - tłumaczy Pleskot.
Tu warto przypomnieć, że czystki wśród toruńskich nauczycieli trwają od kilku lat. Na początku czerwca ubiegłego roku miasto informowało o 91 nauczycielach do zwolnienia oraz 241 kolejnych, którym zredukowano część etatów. Najtrudniejsza sytuacja jest w szkołach ponadgimnazjalnych, które najmocniej dotyka niż demograficzny. Liczba uruchamianych oddziałów ciągle tam maleje. Co więcej, szansa na poprawę sytuacji pojawi się dopiero w perspektywie 8-10 lat, kiedy do liceów i techników pójdą dzieci z tak zwanego małego wyżu.
Światełkiem w tunelu, ale tylko dla podstawówek, może być reforma oświaty, która wchodzi w życie we wrześniu. Wtedy do pierwszych klas pójdą sześciolatki urodzone pomiędzy styczniem a czerwcem 2008 roku. W Toruniu jest ich około tysiąca.