Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W tym zawodzie nie da się wypalić, bo jest zbyt dynamiczny

Małgorzata Chojnicka
Marzena Zielińska
Marzena Zielińska Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z Marzeną Zielińską, dyrektorką Szkoły Podstawowej nr 5 w Lipnie, przy okazji obchodów 25-lecia „piątki”

Nauczyciel to zawód z wyboru?

Myślę, że nie. Pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą ukończyłam raczej z przeświadczeniem, że będę pracować z dziećmi i młodzieżą, ale poza szkołą. Stało się jednak inaczej. W moim przypadku zadecydowały raczej tradycje rodzinne. Mama przez ponad 30 lat pracowała jako nauczycielka. Znałam więc ten zawód od podszewki. Jest piękny, bo przekazując wiedzę i wartości, mamy swój udział w kształtowaniu młodego człowieka. Wymaga ciągłego doskonalenia, a uczniowie ciągle nas zaskakują. Do oddziału przedszkolnego trafiają małe dzieci, a kiedy kończą szóstą klasę nic już w nich nie ma z tego przestraszonego malucha, którego przyprowadzili do nas rodzice. Wówczas widzi się ten rozwój.

Ostatecznie została Pani polonistką?

Po pedagogice wybrałam się jeszcze na filologię polską i uczę języka ojczystego w starszych klasach. Pracę zawodową rozpoczynałam w niewielkiej szkole w Ostrowitem, a po urlopie wychowawczym trafiłam już do lipnowskiej „piątki”. I tak pracuję tu 25 lat.

A co z wypaleniem zawodowym?

W tym zawodzie nie da się wypalić, bo jest zbyt dynamiczny. Każdy dzień przynosi nowe problemy, wyzwania i radości. Nie zamieniłabym go na żaden inny. Dzieci odmładzają, bo musimy za nimi nadążyć. Wzajemnie też czerpiemy od siebie. Dzięki uczniom poznałam książki o Harrym Potterze i o przygodach wampirów z sagi „Zmierzch”. Muszę wiedzieć, czym się interesują, aby z nimi o tym porozmawiać. Stąd jestem na bieżąco z literaturą dziecięca i młodzieżową, niekoniecznie tylko z kanonu lektur.

Kieruje Pani najmniejszą szkołą w mieście…

Jesteśmy najmniejszą szkołą, ale nabór od lat utrzymujemy na stałym poziomie. We wrześniu po raz pierwszy będziemy mieć trzy klasy pierwsze. W czasach niżu demograficznego nasi nauczyciele mają poczucie stabilizacji zawodowej. Nie muszą się obawiać zniżki godzin czy utraty pracy. Dobry nauczyciel powinien w swojej szkole czuć się dobrze. Tylko wówczas będzie zmotywowany do pracy.

W czym tkwi tajemnica sukcesu?

Wiele czynników złożyło się na nasz sukces. Jednym z najważniejszych jest świetnie przygotowana kadra. Mimo ograniczeń finansowych mamy bogatą ofertę zajęć edukacyjnych i pozalekcyjnych. Od lat tradycją są „zielone szkoły”. Ogromny nacisk kładziemy na sprawy wychowania, co bardzo podoba się rodzicom. Jeśli są jakieś problemy, zawsze staramy się pomóc rodzinie. Wychowujemy uczniów w człowieczeństwie. To motto naszej szkoły. Uczymy empatii, organizując szereg akcji charytatywnych. Prężnie działa też samorząd uczniowski. Dużą wagę przywiązujemy do ukształtowania systemu wartości i do szkolnego ceremoniału. Takie działania procentują i dobrze rokują na przyszłość.

Wpływ na rekrutację mają z pewnością wyniki sprawdzianu szóstoklasistów…

Wyniki mamy wyższe od średniej powiatu, a czasami również od średniej wojewódzkiej. Opracowaliśmy specjalny program, aby wyniki były jak najlepsze. Korzystamy z zewnętrznych badań, a nauczyciele ciągle się doskonalą. Muszą być twórczy i kreatywni, aby potrafili dotrzeć do uczniów. Najbardziej mnie cieszy, gdy moi byli uczniowie przyprowadzają do naszej szkoły swoje dzieci. To dowód na to, że było im tu dobrze i darzą nas swoim zaufaniem.

Jakie ma Pani hobby?

Lubię pracę w ogrodzie, która mnie odstresowuje. Nie jest on wprawdzie zbyt duży, ale zawsze znajdzie się zajęcie, które dobrze wpłynie na moje samopoczucie. Z radością gotuję dla bliskich i kocham muzykę. Słucham bardzo różnorodnej. Moim ostatnim odkryciem muzycznym jest najnowsza płyta Stanisława Soyki, taka jazzowo-swingująca. Jestem nią zauroczona. Muzyki słucham w zależności od nastroju. Lubię Stinga, Marka Grechutę, ale też i Abbę. Kocham atmosferę, jaka panuje na koncertach. Cenię zarówno aktywny wypoczynek, jak i ten z książką w ręku. Czytam trochę modowo, bo staram się być na bieżąco z nowościami wydawniczymi. Pod choinkę otrzymałam nawet czytnik, a więc nadążam za nowinkami technicznymi.

Najbardziej szalona rzecz, jaką Pani zrobiła w życiu?

Chyba kurs nauki jazdy, na który zapisałam się po „czterdziestce”. Egzamin zdałam pomyślnie i stałam się posiadaczką prawa jazdy.

Jak wspomina Pani swoje dzieciństwo?

Mieliśmy z bratem kochający dom. Byłam ukochaną córeczką tatusia. Straciłam go, niestety, dość szybko, bo miałam 21 lat, gdy zmarł. Mama była moją nauczycielką. Uczyła mnie w młodszych klasach i miała wpływ na moją pierwszą edukację. Dzieciństwo to też smak drożdżówki i makowca, które piekła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska