W Unibaksie zmiana władzy

Toruński klub jest w trudnej sytuacji. Startował z minusowym kontem ośmiu punktów, przegrał dwa z trzech pierwszych spotkań. Do tego doszły kontuzje Darcy’ego Warda (nie wystartuje w niedzielnym meczu z Grupą Azoty Unią Tarnów) i Emila Sajfutdinowa oraz przeciętna forma pozostałych zawodników. Drużynie nie pomaga też fakt, że dyrektor sportowy Sławomir Kryjom nie może przebywać podczas spotkań w parkingu.
[break]
Jakie cele stawia sobie nowy prezes klubu w najbliższym czasie?
- Przede wszystkim uspokojenie atmosfery wewnątrz klubu, która po tych przegranych meczach nie jest najlepsza - mówi Tomasz Kaczyński. - Na pewno jak najszybciej trzeba również pochylić się nad tym, co jest przez wszystkich krytykowane, czyli komunikacji zawodników z menedżerem drużyny. Musimy rozwiązać tę sytuację przed kolejnym spotkaniem wyjazdowym. Trzeba zastosować zupełnie inne rozwiązane, akceptowalne przez wszystkich, żeby żużlowcy nie mogli potem mówić, iż ktoś im nie podpowiedział czegoś w parkingu. To musi być osoba, która jest decyzyjna i jest na miejscu razem z zawodnikami. Musimy też już w maju pomyśleć, co stanie się z klubem po tym, jak właściciel klubu zadeklarował, że po sezonie rozstaje się z tą dyscypliną. Wiemy to już od 1 kwietnia. Musimy pogadać, co będzie dalej, cokolwiek by to było, a to trzeba planować już teraz, żeby było o czym rozmawiać z zawodnikami. No i musimy wygrać mecz z Tarnowem, bo gdybyśmy przegrali, to sportowo byłoby już bardzo źle. Nie będzie Warda i trzeba się na to spotkanie spiąć. Jest plan treningów, Sławek Kryjom ma tak zmobilizować ten zespół, by w niedzielnym meczu pokazał, na co go stać.
Nowy prezes twierdzi, że jest optymistą, jeśli chodzi o dalsze losy klubu:
- Muszę być. Choć zaznaczam, że nie jestem fanem tej zmiany, jaka zaszła. Z Mateuszem bardzo dobrze mi się współpracowało. To jest facet, który był bardzo zaangażowany w sprawy klubu. Żałuję, że podjął taką decyzję. Była ona nieodwołalna. Uznał, że sytuacja osobista jest taka, iż musi zrezygnować, choć wie, że stało się to w trudnym momencie. Dla mnie też stało się to w trudnym momencie, można wręcz powiedzieć, że w najgorszym z możliwych. Ale szanuję decyzję Mateusza. Nawet jeśli miał wielu krytyków, to z pewnością jest to taki człowiek, którego będę namawiał, byśmy jeszcze w przyszłości współpracowali. To świetny gość, polubiliśmy się.
Czy prezes Tomasz Kaczyński wierzy jeszcze w awans drużyny do play off?
- Na razie musimy wygrać z Tarnowem - twierdzi. - Potem zapewnić sobie utrzymanie w lidze. Gdzieś tam kiełkuje nadzieja, że jeszcze uda się wejść do czwórki. W sporcie trzeba mieć nadzieję do końca, bez tego to wszystko nie miałoby sensu. Mamy dobry zespół, tylko, w tej chwili, pogubiony. Kontuzje, brak formy... Zgadzam się z tym, jak określa to Sławek Kryjom. To jest trochę poobijany zespół. Na pewno gwiazd, ale poobijanych. On spróbuje ich teraz zmobilizować, przygotować i wierzę, że jak to ruszy, to już się nie zatrzyma. W zeszłym roku mieliśmy znakomity początek sezonu, a potem było gorzej. Mam nadzieję, że teraz to się odwróci.
Dodajmy, że odejście prezesa Kurzawskiego to już trzeci istotny ruch kadrowy w ciągu kilku tygodni w Unibaksie. Wcześniej złożył wypowiedzenie dyrektor klubu Krystian Jaworski oraz zwolniono trenera juniorów Mirosława Kowalika.