Dopłaty do kredytów na mieszkania realnie są odpowiedzialne w znacznej mierze za to, że ceny tych mieszkań rosną.
Deweloperzy korzystają z okazji i podwyższają ceny za metr kwadratowy.
Dla ekspertów, a nawet politycznych sojuszników program nie jest wcale tak dobry. Ostrzegają przed kolejnym podrożeniem cen mieszkań.
Wiceminister o programie "Na start": Nie odwołuję!
Według zapowiedzi wiceministra, planowany program "Na start" ma działać od początku 2025 roku aż do końca roku 2027.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" zaznaczył on, że jest to "plan minimum". Dodał, że resort jest gotowy na przedłużenie programu. W zamierzeniu program "Na start" ma w ciągu trzech lat być wykorzystany przez około 170 tysięcy gospodarstw domowych decydujących się na budowę domu lub kupno mieszkania.
W założeniu program ten w ciągu dziesięciu lat miałby kosztować państwo maksymalnie 16-17 mld złotych. W projekcie zaproponowano również to, aby po pięciu latach ponownie przeliczyć koszty kredytu, uwzględniając przy tym aktualne oprocentowanie.
- Kredyt Na start, który ma szereg limitów, to element największego programu mieszkaniowego po 1989 r., którego celem jest zwiększenie podaży mieszkań w różnych segmentach rynku - podkreślił wiceminister Tomczyk.
Budownictwo społeczne w ramach programu "Na start"
Zdaniem wiceministra rozwoju program ten jest w rzeczywistości programem społecznym. Wynika z niego, że skorzystać mają przede wszystkim łodzi Polacy oraz rodziny z dziećmi. Mowa tu o osobach, które marzyły o własnym M, ale nie było ich na to stać. Jednocześnie ma to być program inwestycyjny.
Finansowanie w pełnej kwocie wskazanej w ustawie ma uwzględniać nowe limity. Jednocześnie mowa tu o budowie mieszkań w kolejnych latach:
W 2025 roku byłoby to 20 tys. mieszkań.
W 2026 roku byłoby to 25 tys. mieszkań.
Już w 2030 roku byłoby to ponad 35 tys. mieszkań.
Wiceminister zaznaczył, że dzisiejsze limity pozwalają na ograniczoną liczbę budowy mieszkań. Co według polityka istotne, kwestią są nie tylko tanie kredyty.
Kontrowersje rządowego programu - ceny mieszkań wzrosną?
W programie "Na start" problematyczne jest uzyskanie pełnej zgody koalicjantów. tymczasem już Polska 2050 zgłosiła swój sprzeciw. Na platformie X marszałek Hołownia podkreślił stosunek jego ugrupowania do tego pomysłu:
- Nie poprzemy kredytu 0 proc.. Nie poprzemy, bo to jest propozycja dla deweloperów, a nie dla ludzi potrzebujących mieszkania. I to jest propozycja, która doprowadzi do jednego: do wzrostu cen mieszkań. Na to nie ma zgody Polski 2050 - zaznaczył Szymon Hołownia.
Krytykę wyraziła również Lewica. Wskazała ona na to, że program ten pomoże nie konsumentom a deweloperom. Zdaniem polityków Lewicy środki te powinny być przeznaczone na budownictwo socjalne. Tu głos zabrał m.in. resort rodziny, podkreślając prognozowane wzrosty cen nieruchomości - w efekcie dostępność mieszkań ma być jeszcze mniejsza.