Wciąż w krajowej czołówce

Trwające obecnie hokejowe mistrzostwa świata Elity kończą oficjalnie rozgrywki na świecie. Zmagania w naszym kraju tymczasem już się zakończyły. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się osiągnięciom młodych toruńskich hokeistów w minionym sezonie.
[break]

Czwarte złoto w minihokeju

- Podsumowując występy wszystkich naszych grup można stwierdzić, że wyniki są porównywalne z tymi z poprzednich lat - twierdzi Ignacy Krasiński, prezes Sokołów Toruń.

W minionym sezonie największe sukcesy klub młodzieżowy osiągał w zmaganiach najmłodszych i najstarszych grup. Sokoły sięgnęły po brązowy medal mistrzostw Polski w rywalizacji juniorów starszych, a także po dwa krążki - złoty i brązowy - nieoficjalnych mistrzostw kraju wśród orlików i mikrusów.

Dlaczego nieoficjalnych? Gdyż Polski Związek Hokeja na Lodzie sprawuje pieczę jedynie nad rozgrywkami juniorów, natomiast zmagania młodszych grup organizują już związki okręgowe.

- W minihokeju zmagania prowadzone są od bodaj dziesięciu lat. W kraju, co roku, odbywa się turniej finałowy, w którym spotykają się najlepsze drużyny w Polsce. Do tej pory udało się nam wygrać cztery takie turnieje - przypomina Ignacy Krasiński, prezes Sokołów.

Wspomniany czwarty złoty medal dla klubu w tym roku wywalczyła drużyna mikrusów, która okazała się lepsza aż od szesnastu innych ekip! Ich młodsi koledzy, z grupie orlików, zajęli natomiast trzecie miejsce.

Zasłużony brąz

Najstarsza z toruńskich ekip zajęła tymczasem trzecie miejsce w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów.

- Mieliśmy mocną drużynę, dlatego spodziewaliśmy się, że powalczymy o mistrzostwo kraju - podsumowuje prezes Sokołów.

Niewiele tymczasem brakowało, a torunianie rozgrywki zakończyliby bez żadnego medalu. W pierwszym meczu rywalizacji o trzecie miejsce, prowadzonej do dwóch zwycięstw, Sokoły przegrały na Tor-Torze 3:4, a kolejne dwie potyczki miały odbyć się w Oświęcimiu. Podopieczni Leszka Mingego dość niespodziewanie ograli tamtejszą Unię dwukrotnie 3:2 i 7:2, dzięki czemu zapewnili sobie brązowy medal mistrzostw Polski.

- Gdy jechaliśmy do Oświęcimia, nikt już w nas nie wierzył - mówił wówczas trener Sokołów. - My jednak nie poddaliśmy się i odwróciliśmy losy tej rywalizacji. Zasłużyliśmy na ten medal.

Największa porażka

Większe oczekiwania towarzyszyły także juniorom młodszym Sokołów, którzy na finały mistrzostw kraju jechali po jeden z medali.

- Spodziewałem się, że juniorzy młodsi „coś” zdobędą i wywalczą więcej punktów, które później przekładają się na pieniądze z Ministerstwa Sportu i Rekreacji - twierdzi Ignacy Krasiński.

Niestety, w Katowicach torunianie zajęli dopiero ósme, ostatnie miejsce.

- To była największa porażka minionego sezonu, biorąc pod uwagę wszystkie nasze drużyny - dodaje prezes Sokołów.

Zabrakło pieniędzy

Warto dodać, iż żacy młodsi oraz żacy starsi toruńskiego klubu triumfowali w rozgrywkach okręgowych, aczkolwiek w rywalizacjach finałowych mistrzostw Polski nie wzięli udziału. Dlaczego?

- Zarówno żacy, jak i młodzicy objęci są dofinansowaniem z Ministerstwa Sportu i Turystyki, przeznaczanym dla tzw. Ośrodków Sportowych Szkolenia Młodzieży. Taki ośrodek mamy w Toruniu. W tym roku powinniśmy więc dostać ponad 100 tys. złotych. Dotychczas nie dostaliśmy jednak nic - tłumaczy Ignacy Krasiński. - Za część z tych pieniędzy wspomniane drużyny miały wyjechać na mistrzostwa.

Ośmiu reprezentantów

Wyniki osiągnięte przez Sokoły w minionym sezonie pokazują, iż toruński ośrodek wciąż plasuje się w krajowej czołówce. Potwierdzają to także inne liczby. W minionym sezonie aż ośmiu młodych wychowanków tutejszej szkółki wystąpiło w młodzieżowych mistrzostwach świata w barwach reprezentacji Polski (U20: J. Gimiński, M. Wiśniewski, B. Fraszko i R. Gazda; U18: M. Studziński, M. Gościński, J. Jaworski i Ł. Korzestański).

- Tak dobrze jeszcze nigdy nie było - mówią przedstawiciele Sokołów.

Z drugiej jednak strony, kadry narodowe, ze wspomnianymi torunianami w składzie, w minionym sezonie nie zachwycały. Obydwie spadły bowiem do niższych dywizji.