Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Według niektórych jesteśmy "wynaturzeniem", "fanaberią"... Zachary Larysz, transpłciowy aktywista nie tylko o proteście w obronie Margot

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Zachary Larysz
Zachary Larysz archiwum prywatne
Z Zacharym Laryszem, grafikiem, blogerem, aktywistą i współorganizatorem Toruńskiego Marszu Równości o sytuacji osób transpłciowych w Polsce rozmawia Paulina Błaszkiewicz.

Jak się do Ciebie zwracać? Jeszcze do niedawna byłeś Zuzanną
Gdyby w tym państwie była rzetelna edukacja seksualna, to najprawdopodobniej decyzję o tym, że chcę być Zacharym i czuję się z tym najlepiej, podjąłbym znacznie wcześniej. A tak ten transowy i imienny coming out, jeżeli można to tak ująć, miał miejsce w kwietniu tego roku, w dniu moich trzydziestych urodzin. Taki sobie dałem prezent na trzydziestkę. Potrzebuję zwracać uwagę na język, jakim się posługujemy. Osoby transpłciowe nie "zmieniają" płci, one ją korygują. Proces, jaki przechodzimy, zahaczający o diagnozę psychologiczną i psychiatryczną, terapię hormonalną, operacje i proces sądowy popularnie nazywany jest tranzycją. Zmiana płci dla wielu osób wygląda w taki sposób: "Hej, byłeś chłopcem, teraz będziesz dziewczynką". Prawda brzmi nieco inaczej: "Zawsze byłam dziewczynką, jednak w ciele chłopca, które potrzebuję skorygować." Decyzja dotycząca korekty płci była poprzedzona latami rozważań i poszukiwań. Na początku przypuszczałem, że jestem niebinarny, czyli w wielkim skrócie - stoję po środku dwóch płci, które wymaga od nas społeczeństwo w swoim społeczno-kulturowym pojmowaniu płci. Potem do mnie dotarło, że niespecjalnie identyfikuję się jako kobieta, która dalej widnieje w dowodzie. Zacząłem sobie zadawać pytania. "Gdybyś mógł, z łatwością i w bezstresowy sposób sprawić, by Twoje ciało było męskie, podjąłbyś się tego?". Moment, w którym zacząłem w środku odpowiadać na to pytanie z pewnością i pełną świadomością był początkiem.

Polecamy

A jak dziś zwracają się do Ciebie np. urzędnicy?

W urzędach, korzystając ze swoich dokumentów jestem zmuszony używać danych z dowodu osobistego. Najbliższe osoby, rodzina, znajomi mówią mi Zachary, albo Zu.

Po zatrzymaniu aktywistki Margot w Polsce rozpętała się burza, ponieważ wiele osób nadal traktuje ją jako mężczyznę. Nie mamy rozwiązań prawnych.

Rozwiązania prawne są, ale są one absurdalne i karygodne. Osoba starająca się o zmianę dokumentów na tożsamość, z którą czuje się najlepiej, musi przejść straszny i częstokroć obfity w fobiczne zjawiska proces diagnostyczny, by na końcu zaskarżyć własnych rodziców o to, że "źle oceniono płeć przy urodzeniu". Dla osób doświadczających wykluczenia we własnych rodzinach to jest koszmar i koniec. Była ustawa o uzgodnieniu płci - była jej propozycja, ale prezydent Andrzej Duda ją zawetował, bo bał się, że osoby, żyjące w związkach jednopłciowych będą kombinować ze zmianą płci, żeby adoptować dzieci. I ten człowiek jest prezydentem.

To pokazuje, że nie tylko na poziomie prawnym mamy problem?

Tak. Brak rozwiązań prawnych to jedno, ale najbardziej szkodliwy jest brak jakiejkolwiek wszechobecnej i rzetelnej edukacji w tym temacie, od dziecka. Jestem absolutnym zwolennikiem rzetelnej edukacji seksualnej i antydyskryminacyjnej w szkołach, bo wiem, że od edukacji zaczyna się świadomość, oswojenie z tym, co nie stanowi żadnego zagrożenia. A sytuacja z Margot pokazuje jak wiele musimy się jeszcze nauczyć - i w kwestii obecności osób z przeróżną tożsamością płciową jak i w kwestii słuchania potrzeb osób w naszym otoczeniu. Dla mnie, jako osoby transpłciowej, oznacza to tylko tyle, że jeszcze długo nie uzyskam tego, czego potrzebuję dla swojego komfortu psychicznego i fizycznego. Nie uzyskała tego Milo, nie uzyskało masę transpłciowych i niebinarnych osób w tym kraju, o których życiach nigdy się nie dowiemy. I nie uzyska jeszcze wiele osób, które będą zmuszone walczyć o swoje prawa, bo według kogoś jesteśmy "wynaturzeniem", "fanaberią". Więc mamy po jednej stronie depresję, dysforię, samobójstwa, molestowanie, dyskryminację i po drugiej tupanie nóżką i niezrozumienie, wzywanie Boga i nawoływanie do nienawiści.

Polecamy

No właśnie. W opinii publicznej istnieje przekonanie, że ta nienawiść w stosunku do osób LGBT rozwinęła się za rządów PiS, ale tak naprawdę, żadna partia polityczna w Polsce od roku 89. nic tak naprawdę nie zrobiła w kierunku poprawy Waszej sytuacji. Nawet gdy w Sejmie była Anna Grodzka.

Trochę zbieramy żniwa postkomunistycznego zachłyśnięcia się Zachodem i rewolucją kulturalną, ale nigdy nie stworzono dobrze dopracowanej przestrzeni w polskiej edukacji, by uczyć o równości, różnorodności, tożsamości, uważności i szacunku w każdym wymiarze. Podam prosty przykład. Niby żyjemy w państwie demokratycznym, a na kolejną kadencję z rzędu większość obywateli wybrała prezydenta reprezentującego partię, której działania uderzają w praworządność i konstytucyjność. Czy wiemy, jak używać demokracji? Nauczyliśmy się tego kiedyś? Nie. Chwyciliśmy to z całym inwentarzem, nawet nie zastanawiając się jako społeczeństwo nad konsekwencjami, jakie niesie decyzja życia w demokracji. Kuleje nam idea społeczeństwa obywatelskiego, więc nie dziwi mnie to, że poprzednie rządy niespecjalnie przejmowały się rzeczywistością społeczności LGBT+, bo albo spychały ją do worka pt. "temat zastępczy", albo traktowały nas jak wynaturzenie i jakieś nieślubne dziecko strasznej ideologii gender, pedofilii i cholera wie, czego jeszcze. Nie nauczyliśmy się przez te lata wzajemnej uważności i słuchania. Zbieramy tego żniwa, szczególnie wśród roczników, które ostatnimi laty uzyskały prawo głosu i stwierdzają, że Konfederacja jest ich opcją polityczną. To oni popierają działania Młodzieży Wszechpolskiej i idą na zgromadzenia organizowane przez ONR. Po historii naszego państwa, szczególnie naszej walce w trakcie II Wojny Światowej. Więc kto będzie się przejmował pedałami, lesbijkami, bi, transami i całą resztą? Po co? Edukacja, gdzie jest edukacja?

Warto wiedzieć
Na starówce w poniedziałek odbył się protest pod hasłem "Nie damy się zastraszyć". Zebrały się na nim osoby, które nie popierają decyzji sądu o dwumiesięcznym areszcie dla aktywistki LGBT Margot z kolektywu „Stop Bzdurom”, a także sprzeciwiają się brutalnym działaniom policji, która w piątek zatrzymała w Warszawie 48 osób. Podobne protesty odbyły się w ostatnich dniach w wielu miastach Polski m.in. w Krakowie, Bydgoszczy czy we Wrocławiu.
Kolejny protest pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu, który ma być znakiem solidarności z zatrzymanymi 7 sierpnia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbędzie się w najbliższy czwartek o godzinie 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska