Jak wielki w Toruniu jest głód zajęć dodatkowych, pokazały m.in. konsultacje społeczne w sprawie przyszłości Ogniska Pracy Pozaszkolnej „Dom Harcerza”.
[break]
Prowadzone w sierpniu tego roku badania uwidoczniły czarno na białym, że wielu rodziców zwyczajnie nie stać na opłacanie drogich lekcji nauki gry na instrumentach, szkółki piłkarskiej czy zajęć z rysunku. Jak się okazuje, największy problem z dostępem do miejskiej oferty pozalekcyjnej mają mieszkańcy peryferyjnych osiedli: Wrzosów, Bielan, Rudaka i Czerniewic. Zadowoleni nie są także rodzice dzieci z Bydgoskiego Przedmieścia, które - jak wiadomo - jest dzielnicą bardzo rozległą.
Toruńscy urzędnicy od końca stycznia tego roku głośno mówią o konieczności zapełnienia dodatkową ofertą pustoszejących szkół. Chodzi o placówki, które mają sporo wolnych pomieszczeń w związku z niżem demograficznym albo wyludniają się już wczesnym popołudniem. Efektem tych rozważań była koncepcja rozczłonkowania „Domu Harcerza” i przeniesienia odbywających się tam zajęć do placówek oświatowych w różnych dzielnicach miasta. Miało to przynieść podwójne korzyści: wypełnić pustawe szkoły i zwiększyć dostępność do zajęć różnego typu nie tylko na starówce, ale też w innych częściach miasta.
Jak wiadomo, po fali ostrych protestów, w czerwcu prezydent Michał Zaleski ostatecznie wycofał się z koncepcji likwidacji czy przenosin OPP „Dom Harcerza”. Problem z niedoborem zajęć dodatkowych jednak pozostał. Mimo że w 2013 roku miasto wydało na nie ponad 600 tys. zł.
O tym, jak wielką popularnością cieszą się darmowe zajęcia dodatkowe, doskonale wiedzą dyrektorzy toruńskich szkół. Dla przykładu, w SP nr 35 na Bielawach w zeszłym roku szkolnym prowadzono 19 różnych form zajęć dodatkowych: sportowych, artystycznych, plastycznych. Skorzystało z nich ponad 300 uczniów na niespełna 250, którzy są w szkole. Wniosek jest prosty: część dzieci chodziła na więcej niż jedne zajęcia dodatkowe.
Sprawa ożywienia częściowo pustych budynków oświatowych i tym samym dania możliwości dorobienia nauczycielom wróciła na początku października. Na konferencji o stanie i perspektywach toruńskiej oświaty, organizowanej przez ZNP, prezydent Michał Zaleski ponownie zadeklarował, że darmowych zajęć dodatkowych będzie więcej. Miasto wykorzysta marnujący się potencjał nauczycieli i stworzy bogatą ofertę nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla dorosłych.
Takiemu pomysłowi można tylko z zadowoleniem przyklasnąć. Sytuacja nie jest już jednak tak różowa, kiedy przechodzimy do szczegółów. Okazuje się, że projekt wciąż jest tylko projektem i na razie nie ma najmniejszych widoków na jego realizację. Kiedy to mogłoby nastąpić? Tego urzędnicy też nie wiedzą. Może pod koniec roku, a może od nowego semestru. Kluczowe jest chyba jednak to, czy temat wróci i wciąż będzie aktualny po wyborach samorządowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?