Wielka plajta po cenowej promocji

Ich oferta była wyjątkowa. Setki osób uwierzyło, że dzięki „nokautowi cenowemu” mogą spędzić tydzień na Dominikanie za tysiąc zł. Podczas gdy w innych biurach zapłaciliby 4-5 tysięcy.

<!** reklama right>- Dwa samoloty Fischer Air Polska miały kilkumiesięczne awarie. Poza tym, niektórzy agenci turystyczni, którzy sprzedawali wycieczki i wczasy Open Travel Group, zalegali OTG z płatnościami. Z tych powodów firma straciła płynność finansową - tak o przyczynach plajty mówi Robert Niczewski, reprezentujący zarząd PTV SA.

PTV SA to fundusz inwestycyjny, który zainwestował równolegle w trzy firmy: biuro podróży Open Travel Group, prywatną telewizję „Podróże” oraz linie lotnicze Fischer Air Polska. To miał być mariaż doskonały. - Kanał „Podróże” reklamował wyjazdy OTG. A Fischer obsługiwał transportowo klientów tego biura turystycznego - wyjaśnia Niczewski.

- W sytuacji utraty płynności finansowej OTG, w poszanowaniu bezpieczeństwa polskich turystów oraz gwarancji ich powrotu do kraju, ogłoszenie upadłości przez zarząd OTG postrzegamy jako jedyne rozsądne rozwiązanie.

Gwarancją bezpiecznego powrotu około tysiąca osób, wypoczywających w egzotycznych zakątkach świata, zająć musiał się Kujawsko-Pomorski Urząd Marszałkowski.

To jego ustawowy obowiązek od stycznia br. Marszałek Waldemar Achramowicz od razu po przekazaniu informacji o upadłości OTG uruchomił fundusz gwarancyjny, wykupiony w Polskim Towarzystwie Ubezpieczeniowym na kwotę 4 mln zł. Te pieniądze pozwolić mają na przelot turystów do kraju. W drugiej kolejności zaś - na zaspokojenie roszczeń finansowych osób, które dokonały przedpłat za wakacyjne pakiety, które nie zostaną zrealizowane.

- Skargi na działalność OTG wpływały do nas od pewnego czasu. Dlatego przeprowadziliśmy w nim kontrolę. Jej efektem było zawiadomienie prokuratury o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa - informuje Mirosław Radzikowski, rzecznik marszałka.