Wielkie rozczarowanie w skupie surowców wtórnych

[break]
Pan Antoni jest emerytowanym budowlańcem. Nigdy nie lubił marnotrawstwa i tak jest do dziś. Dlatego od dawna zbiera, segreguje i oddaje do skupu surowce wtórne. To jego sposób na zarobienie dodatkowych kilku groszy do skromnej nad wyraz emerytury.
- Biorę od sąsiadów gazety, kartony, proszę, żeby odkładali dla mnie nakrętki z butelek po napojach. Zbieram też puszki po piwie, bo na nich można sporo zarobić - opowiada mężczyzna. - Na kilogram, który jest wart 4-5 zł, potrzeba ok. 60 puszek. Jak mam dobry miesiąc, to z surowców wtórnych uzbieram nawet 200 zł. Dla mnie to bardzo duża kwota.
W ubiegłym tygodniu pan Antoni ze swoim łupem wybrał się do jednego z toruńskich skupów złomu. Miał ze sobą aż 5 worków pełnych - jak sądził - aluminium. Okazało się, że był w wielkim błędzie.
- Pracownik złomowiska rozrywał worki i przy pomocy magnesu sprawdzał każdą ze zgniecionych puszek. Byłem w szoku, kiedy niektóre puszki przywierały do magnesu. Przecież aluminium się tak nie zachowuje, to metal kolorowy - mówi pan Antoni. - Dopiero tam na miejscu wytłumaczono mi, że część puszek produkowana jest z domieszką stali, nie ze szlachetnego, czystego aluminium.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak to w rzeczywistości wygląda. Pracownicy złomowisk w pełni potwierdzają słowa naszego Czytelnika.
- To dość nowe zjawisko, bo wcześniej puszki były tylko z aluminium. To jednak sporo podrożało i chyba dlatego producenci używają tańszych opakowań z domieszką stali. Są to najczęściej opakowania po piwach z niższych półek, często produkowanych dla konkretnych sieci handlowych albo dyskontów. Nie ważne w co się je opakuje, ludzie w sezonie i tak kupią tanie piwo - usłyszeliśmy od pracownika jednego z toruńskich skupów złomu.
Jak już pisaliśmy, kilogram aluminium jest wart ok. 4,5 zł. Za kilogram stalowych puszek dostać można maksymalnie złotówkę. Jak więc widać, różnica jest spora.