Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wierny rozkazowi do końca. Oto wojenne losy ojca spisane przez córkę [Album Rodzinny]

Alicja Strzelczyk-Brąszkiewicz
Ślubne zdjęcie moich rodziców, Zofii i Longina, którzy pobrali się w Bielsku we wrześniu 1928 roku
Ślubne zdjęcie moich rodziców, Zofii i Longina, którzy pobrali się w Bielsku we wrześniu 1928 roku
Co roku 13 kwietnia obchodzony jest Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, a wśród nich Ojca naszej Czytelniczki. Oto wojenne losy ojca spisane przez córkę.

Mój ojciec, kpt. inż. Longin Bobrowicz, urodzony w 1905 w Kownie, był synem mieszanego małżeństwa: Polki Jadwigi z Bacewiczów i Litwina Józefa Bobrowicza.

Ojciec od młodych lat wychowywany był na wojskowego. Ukończył Korpus Kadetów we Lwowie (1923-1925) i Oficerską Szkołę Artylerii w Toruniu (1925-1927). Trzeba pamiętać, że wtedy Toruń był prężnym ośrodkiem szkolenia wojskowych, a jednym z dowódców był major, a potem podpułkownik Ignacy Hermanowski, ojciec mojej mamy Zofii.

W Toruniu
mama ukończyła gimnazjum w 1927 r., czyli w tym samym roku, co jej przyszły mąż toruńską podchorążówkę. Ale wówczas się jeszcze nie spotkali. Awansowanego na pułkownika Ignacego Hermanowskiego w 1925 r. przeniesiono na dowódcę 21. Pułku Artylerii Polowej do Bielska na Śląsku. Tam też trafił, po ukończeniu popularnej toruńskiej OSY, mój przyszły ojciec.

Zobacz także: Żużel w Toruniu. Tak 60 lat temu rodziła się drużyna

W trakcie tej służby ojciec, przygotowując się do pracy jako geograf wojskowy, ukończył Szkołę Topografów przy Wojskowym Instytucie Geograficznym w Warszawie, po czym został przeniesiony do służby w tym Instytucie i skierowany na studia na Wydziale Inżynierii Politechniki Warszawskiej, kierunek geodezja. Studia ukończył w 1937 roku i już jako kapitan był w WIG triangulatorem.

Jeszcze w czasie służby w Bielsku w roku 1927 poznał i pokochał toruniankę, córkę dowódcy pułku, Zofię Hermanowską, z którą ożenił się we wrześniu 1928 r. Moi rodzice mieli dwoje dzieci: mnie - Alicję Barbarę (ur. 1932) i Olgierda (ur. 1935). Po mnie nie zostaje nikt, bo mój syn Piotr Longin (ur. 1956) zmarł w 2006 r. Po bracie Olgierdzie zostało dwoje dzieci: córka Ania i syn Michał.

Od wiosny 1937 roku, czyli od zakończenia studiów, do rozpoczęcia wojny w 1939 r., niewiele zostało mojemu ojcu czasu dla rodziny. Z rozrzewnieniem wspominam chwile, kiedy w wolne popołudnia uczył mnie pisania i czytania, wspólnie pisaliśmy listy do redakcji Polskiego Radia. Później brak mojego ojca towarzyszył mi przez całe dorosłe życie.

Jestem losowi wdzięczna, że u schyłku moich lat mogłam dowiedzieć się o szczegółach tragicznych losów mego ojca, prowadzących bezpośrednio do jego stracenia. Dopiero teraz, dzięki uprzejmości płk. dr. Eugeniusza Sobczyńskiego, mieszkającego w Toruniu specjalisty od historii kartografów z warszawskiego Wojskowego Instytutu Geograficznego, udało mi się odtworzyć, jak to było.

Wojenne losy ojca związane były z losami zasobów Wojskowego Instytutu Geograficznego w Warszawie. Odchodząc na wojnę, ojciec złożył mojej matce oświadczenie: „wiozę ważne dokumenty na wschód”. Rodzina była przekonana, że ojciec wiózł teczkę, no może neseser z ważnymi dokumentami.

„Taki rozkaz”
- powiedział mamie. „Taki rozkaz” - powtórzył swojemu teściowi, emerytowanemu pułkownikowi Ignacemu Hermanowskiemu, którego spotkał we wrześniu 1939 roku w Łucku i który go uprzedzał, że Ruscy są tuż-tuż i że wpadnie w ich ręce.

„Ważne dokumenty”

okazały się jednym z transportów wyposażenia ewakuowanego z Warszawy Wojskowego Instytutu Geograficznego. Konwojem kierował podpułkownik Mieczysław Szumański. Był to drugi transport wysłany z Wojskowego Instytutu Geograicznego na wschód. Pierwszym, który szczęśliwie, drogą kolejową wcześniej dotarł do Lwowa, był transport kierowany przez majora inż. Jana Okupskiego i kapitana Sierosławskiego.

Zobacz również: Ostatnie chwile mordercy listonosza z ulicy Grudziądzkiej

Wraz z tym transportem jechały również rodziny wojskowych, które wraz z wybuchem wojny zostały wysłane w spokojniejsze miejsce. Wśród nich była p. Jadwiga Myśliwska oraz opiekująca się nią serdecznie p. Roma Okupska. Pani Myśliwska pozostawiła po sobie rękopis pt. „Zapiski matki”, z którego między innymi korzystałam przy przygotowaniu tego opracowania.

W skład Oddziału Pomiarowego Samochodowego Transportu, zwanego Oddziałem Pomiarowym I (to ten, którym jechał mój ojciec) według Dziennika Mobilizacyjnego Kompanii z dnia 31 sierpnia 1939 roku wchodzili następujący oficerowie: ppłk Mieczysław Szumański (komendant), kpt. Wiktor Nowakowski, kpt. Franciszek Świderski, kpt. Zygmunt Herman, kpt. Jan Andrzejowski (pełnił funkcję kasjera), kpt. inż. Longin Bobrowicz i kpt. Henryk Kerth (byli nierozłącznymi przyjaciółmi), kpt. Józef Kamiński, kpt. Z. Gąsiorowski, kpt. Bolesław Tuora, kpt. Jan Chruściel i kpt. Lach-Łucki.

Oddział Pomiarowy liczył pięć ciężarówek i cztery samochody osobowe, 120 ludzi, a w tym 12 oficerów. Byli wśród nich triangulatorzy, topografowie, kartografowie, fotogrametrzy i kreślarze, jak również duża grupa rezerwistów.

Oddział załadowany
mapami i matrycami do ich drukowania wyruszył z Warszawy nad ranem dnia 5 września 1939 roku. Mieli kierować się na Lwów. Późnym wieczorem tego dnia dotarli do Lublina i zakwaterowali się w folwarku w pobliżu wsi Niemce.

8 września Oddział Pomiarowy I przeżył ciężkie bombardowanie centrum Lublina. W tym czasie oficerowie Oddziału współpracowali z polskimi oddziałami wojska broniącymi Niemcom dostępu do Lublina, drukując dla nich mapy.

Moi dziadkowie, mama ze mną i braciszkiem Olgierdem przebywali w tych właśnie dniach w Lublinie, goszczeni przez przyjaciela dziadka em. płk. Michała Zdzichowskiego - wojskowego i uznanego malarza, oraz jego przemiłą żonę p. Lucyllę, nauczycielkę gry na pianinie. My również przeżyliśmy ciężkie bombardowanie Lublina, ale z ojcem się nie spotkaliśmy.

(Dokończenie za tydzień)

Zobacz również:

NowosciTorun

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska