WiM System przyjmuje karę za opóźnienie działania roweru miejskiego

Na firmę WiM System miasto nałożyło karę za opóźnienie uruchomienia Toruńskiego Roweru Miejskiego. Wysokość kary - 92 tys. zł - musi boleć, ale jednak nie odwoływaliście się od niej. Dlaczego?
[break]Mieliśmy z toruńskim rowerem problemy, nie wszystko działało prawidłowo. Przyznajemy się do tego i nie zamierzamy uchylać się od kary. Bierzemy ją na klatkę.
„Nigdy nie wiadomo, ile rowerów będzie w stacji i czy uda się je wypożyczyć”, „System jest nieprzewidywalny” - to powtarzające się opinie użytkowników roweru...Regularnie osobiście wnikliwie analizuję zgłoszenia na telefoniczną infolinię i w korespondencji mailowej od użytkowników Toruńskiego Roweru Miejskiego. Sprawdzam statystyki zgłoszeń pokazujące ilość i rodzaj problemów. Zapewniam, opisywane sytuacje są marginalne i incydentalne.
Wobec tego, co Pani zdaniem jest największą bolączką użytkowników roweru?Obecnie brak dużej stacji na 30--40 rowerów. Jesteśmy w szczycie sezonu turystycznego, w Toruniu pojawiają się duże grupy chętne do wypożyczenia rowerów. Zebranie takiej liczby to wycieczka do 3-4 stacji. Cały czas myślimy, jak rozwiązać ten problem.
Bilans pierwszych tygodni działania Toruńskiego Roweru Miejskiego to zdemolowane stacje, rozbite ekrany dotykowe, powyrywane siodełka, koszyki, kilkadziesiąt rowerów wyrwanych z elektrozaczepów, kradzieże...Fala wandalizmów na szczęście za nami, choć oczywiście zdarzają się próby kradzieży rowerów i pojedyncze dewastacje, także stacji. Skala procederu jest zdecydowanie mniejsza niż na początku. Z kilkudziesięciu skradzionych do tej pory rowerów tylko cztery straciliśmy definitywnie, dwanaście zdemolowano. Jeden był tak przerobiony, że rozpoznaliśmy nasz egzemplarz tylko po numerze ramy. Straty byłyby na pewno większe, gdyby nie zdecydowane reakcje torunian na kradzieże. Wielki ukłon za to w ich stronę.