- Prezydent w cywilizowanych społeczeństwach traktowany jest z szacunkiem. Symbolizuje majestat całego narodu i powagę państwa. Podlega rozszerzonej ochronie - podkreślił wczoraj sędzia Sądu Okręgowego w Toruniu Igor Zgoliński, uzasadniając wyrok.
Wyskoczył z reklamówką
36-letni Remigiusz Dominiak uznany został za winnego dwóch czynów. Po pierwsze - czynnej napaści na prezydenta RP. Dokonał jej 22 maja 2015 roku na Rynku Staromiejskim w Toruniu podczas wiecu wyborczego Bronisława Komorowskiego.
Gwałtownie wybiegł z tłumu z podniesioną lewą ręką. Trzymał w niej foliową reklamówkę, w której znajdowała się żółta koszulka z wizerunkiem płodu i napisem: „Ratuj mnie! www.stopaborcji.pl”.
Polecamy! Masażysta opętał ją i seksualnie wykorzystał
- Gdyby nie interwencja funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu całe zdarzenie mogłoby skończyć się nieszczęśliwie - podkreślił sędzia Igor Zgoliński. Przypomniał też, że prezydent czuł się realnie zagrożony. I że identycznie zajście odczytało całe jego otoczenie. Tłumaczenie oskarżonego, że chciał tylko przekazać głowie państwa ulotkę antyaborcyjną (tę trzymał zresztą w prawej ręce), nie przekonało sądu.
Remigiusz Dominiak został uznany też za winnego naruszenia nietykalności policjantów, którzy interweniowali na Rynku Staromiejskim.
- I w tym wypadku wina i sprawstwo oskarżonego nie budzą wątpliwości - mówił sędzia Igor Zgoliński. Zaznaczał, że sąd nie miał problemów z ustaleniem przebiegu wypadków - pomogły liczne nagrania.
Czytaj też: Wietnamska plantacja marihuany pod Toruniem
Przypomnijmy, że oskarżony swoje zachowanie wobec funkcjonariuszy tłumaczył m.in. zgubieniem buta. Cierpiał na zakrzepicę i odkryta noga miała budzić w nim lęk o to, że coś mu się stanie. Jak podkreślił jednak wczoraj sąd, po odzyskaniu obuwia Remigiusz Dominiak nadal był agresywny. - Sąd pragnie podkreślić jednoznacznie, że takiego zachowania wobec funkcjonariuszy publicznych nie aprobuje - mówił sędzia Igor Zgoliński.
36-letni marynarz łącznie skazany został na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata próby. Ma też przeprosić Bronisława Komorowskiego oraz policjantów na pierwszej stronie któregoś z ogólnopolskich dzienników, w terminie 7 dni od uprawomocnienia się wyroku. Na mocy wyroku Dominiak ma też zapłacić 500 zł policjantowi, u którego spowodował obrażenia ciała ze skutkiem poniżej 7 dni. To tytułem częściowego zadośćuczynienia. Poza tym - pokryć koszty sądowe.
Obrońca: zamiaru nie było
Dominiaka nie było wczoraj w sądzie, bo jest w rejsie. Jego obrońca mecenas Mariusz Trela już zapowiada odwołanie od wyroku. - Będę dalej wnosił o uniewinnienie mojego klienta. Kluczowym w przestępstwie napaści na prezydenta jest zamiar popełnienia tego czynu. A mój klient takiego nie miał. Sąd w ogóle do tej kwestii się nie odniósł - kończy mecenas Trela.
Dominiak to sympatyk ruchu pro-life. 22 maja 2015 r. miał, jak twierdził, misję do wykonania - dotrzeć z ulotką do prezydenta RP.
Zobacz też
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?