Przed laty Chmielnik. "To nie było małe, ciche, senne miasteczko. Tu było gwarno... W sklepach pachniało cynamonem i wanilią, naftą i solonymi śledziami z beczek. A z przysklepowej kuchni rozchodził się specyficzny zapach zasmażki na gęsim smalcu i oleju...". Wszystkie te smaki i zapach zapisane są jak w osobistym pamiętniku, którego drugą częścią jest wspomnienie mrocznych lat okupacji.
Przy pięknie zastawionych stołach Sali konferencyjnej chmielnickiego ośrodka kultury zasiadło przy kawie i ciastkach kilkadziesiąt osób. Wsród zaproszonych były koleżanki Amelii Sołtysiak, która z Chmielnika wyjechała w 1946 roku
- To dla Chmielnika książka bardzo ważna. To piękna narracja, z dużym ładunkiem emocjonalnym - mówił prowadzący spotkanie promocyjne prof. Stanisław Żak, honorowy obywatel Chmielnika. Podkreślał klimat dawnego miasta, w którym razem wychowywały się dzieci polskie i żydowskie, a życie toczyło się z dawna wytyczonym rytmem.
- Nie wiem tylko, czy autorka nie naraziła się eksponując wychowanie podwórkowe - żartował profesor, podkreślając ciepło i serdeczność tych osobistych wspomnień.
Więcej w jutrzejszym "Echu Dnia"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?