Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witając serdecznie

Aleksander Nalaskowski
Gdy ten felieton się ukaże, prezydent USA będzie rozpoczynał swoją wizytę w Polsce. Każda wizyta amerykańskiego prezydenta to wielkie wydarzenie polityczne, komentowane przez wszystkie media świata.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/nalaskowski_aleksander.jpg" >Gdy ten felieton się ukaże, prezydent USA będzie rozpoczynał swoją wizytę w Polsce. Każda wizyta amerykańskiego prezydenta to wielkie wydarzenie polityczne, komentowane przez wszystkie media świata. Świata, który niejako przy okazji, w tle, zobaczy nasz kraj. Zawsze też z wizytą lokatora Białego Domu wiążą się nadzieje. Dzisiaj wierzymy, że Barack Obama poprze przed Kongresem zniesienie wiz dla Polaków, że uda się coś wymyślić zamiast tarczy antyrakietowej albo że w końcu padną jakieś konkretne ustalenia sojusznicze, dotyczące Afganistanu.

<!** reklama>Jak dziś pamiętam wizytę Geralda Forda w Polsce. Ten polityk, zastąpiwszy skompromitowanego Nixona, zawitał do nas niejako ad hoc. Dziwnie się czułem, gdy Edward Gierek, który zawsze witał gości per „towarzyszu” (tacy to byli goście) tym razem mówił „Szanowny Panie Prezydencie Stanów Zjednoczonych”. A wydawało się, że tamta władza już zwrotu „pan” nie pamiętała.

Bodaj w 1976 roku do Torunia zawitał Erich Honecker w towarzystwie - a jakże! - Edwarda Gierka. Wygoniono nas ze szkoły, wręczono papierowe chorągiewki (nikt nie chciał czerwonej) i ustawiono w szpaler na Bydgoskiej, mniej więcej naprzeciw dzisiejszego Wydziału Matematyki i Informatyki UMK. Mieliśmy takiego zdolnego kolegę, który niemal jednym pociągnięciem pisaka potrafił narysować orła, w koronie oczywiście. Natychmiast ustawiła się doń kolejka. I tak zaopatrzeni pomaszerowaliśmy witać gości. Czekaliśmy już chyba z pół godziny, a gości ani widu, ani słychu. W pewnym momencie zauważyłem milicjanta, wpatrującego się w moją chorągiewkę. Po chwili zniknął. Za moment stał przede mną facet w cywilu, który głosem nieznoszącym sprzeciwu głośno nakazał: „chodź ze mną”. Koledzy, którzy stali koło mnie, przysunęli się bliżej i niemal ostentacyjnie zaczęli wymachiwać tak samo przyozdobionymi chorągiewkami. Ubek zbaraniał. Pewnie dobrałby się nam do skóry, pewnie wezwałby kumpli ubeków, ale uratował nas przywódca z bratniej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Bo właśnie nadjechała czarna czajka (obowiązująca w demoludach reprezentacyjna limuzyna) w wersji kabrio, a w niej stali Gierek i Honecker. Machali nam przyjaźnie rękami, uśmiechali się dobrotliwie i od razu było widać, że walczą o pokój na świecie i prawa człowieka.

Jedyne w swoim rodzaju było gierkowe powitanie Jana Pawła II, rozpoczynające jego pierwszą pielgrzymkę do Polski. O ile jeszcze „pan” przechodziło Gierkowi przez gardło, to „Waszą Świątobliwością” się wyraźnie dławił.

Ów sekretarz ze Śląska właśnie finalizował karierę. Za około rok Elektryk powie mu dość. Papież zaś zaczynał swoją trudną drogę ku świętości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska