I choć brzmi to jak straszliwy komunał, to taka właśnie jest prawda. Autobusy i tramwaje mają jeździć tak, by ich rozkład pasował pasażerom, a nie tworzącym harmonogram tras i kursów urzędnikom.
Pisząc o komunikacji miejskiej, a także czasem z niej korzystając, odnoszę wrażenie, że toruński samorząd nie jest głuchy na głosy mieszkańców. Po raz kolejny daje im realną szansę na wyrażenie własnego zdania. Co więcej, zamierza najistotniejsze uwagi społeczeństwa uwzględnić.
Bądź co bądź to jedna z fundamentalnych zasad demokracji oraz samorządu lokalnego, gdzie ludzie mają głos.
Żałować można tylko tego, że nie w każdej istotnej dla mieszkańców kwestii władze są tak chętne do dialogu ze społeczeństwem. Wystarczy tu przypomnieć ciągnącą się od końca stycznia sprawę planowanej likwidacji Ogniska Pracy Pozaszkolnej „Dom Harcerza”. Ani najwyżsi rangą urzędnicy, ani wybrani przez mieszkańców radni nie pochylili się nad kilkunastoma tysiącami podpisów, które zebrano w obronie Ogniska.
Nam pozostaje wierzyć, że w rządzeniu Toruniem zwycięży w końcu model dialogu, przetestowany już z powodzeniem przy komunikacji miejskiej. Tego wypróbowanego przy sprawie Ogniska raczej sobie nie życzmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?