Władze Torunia mają zamiar sprzedać zabytkowy budynek na rogu ulic Szumana i Świętej Katarzyny

[break]
Kamienica na rogu ulic Świętej Katarzyny i Szumana, na pierwszy rzut oka wygląda niepozornie. Jednopiętrowa, przykryta spadzistym dachem z charakterystycznymi kominami. Budynek jest jednak bardzo cenny, ma również niezwykłą historię. Pochodzi z połowy XVII wieku, powstał jako szpital Nowego Miasta i przytułek dla ubogich. Tamte czasy pamiętają chociażby niektóre zachowane wewnątrz piece.

Do rejestru zabytków obiekt został wpisany już w 1929 roku, w przypadku tej miejskiej nieruchomości trudno jednak szukać śladów szczególnej troski. Od strony ulicy Szumana jakiś czas temu odpadł kawał tynku. Dziura na ścianie straszyła, straszyła, aż wreszcie została zasłonięta... reklamą Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.

W rynnie od strony ulicy Świętej Katarzyny w ubiegłym roku pojawiło się drzewko. Rozrastało się bez przeszkód, nikt go nie niepokoił. ZGM zareagował dopiero po naszej interwencji. I dobrze, bo jeszcze trochę, a roślina osiągnęłaby takie rozmiary, że na jej wycinkę zarządcom nieruchomości byłaby potrzebna zgoda Wydziału Środowiska i Zieleni.

Sytuacja wewnątrz budynku była jeszcze gorsza. Mieszkańcy nie mogli się doczekać remontu, ostatecznie zostali wykwaterowani. Kamienica natomiast trafi pod młotek, z takim wnioskiem zwrócił się do toruńskich radnych prezydent, a ci na czerwcowym posiedzeniu na to przystali.

Cała działka z dawnym szpitalem oraz stojącymi obok przy ulicy Szumana pawilonami usługowymi, ma być wystawiona w pierwszym przetargu za dwa miliony złotych. Ewentualny nabywca może jednak liczyć na upust w związku z tym, że budynek jest wpisany do rejestru zabytków.

Zgodnie z wydaną już decyzją o warunkach zabudowy, kamienica będzie mogła zmienić funkcję z mieszkalnej na użytkową, natomiast sąsiadujące z dawną lecznicą pawilony będą mogły być zastąpione innymi obiektami. Przed laty pojawiły się plany, aby w podobny sposób potraktować sam szpital, dziś jednak nie ma o nich mowy.

- Na pomysły w stylu: wyburzyć i postawić budynek „ładniejszy, wzbogacający tą część miasta”, się nie zgadzamy - mówi Mirosława Romaniszyn, miejski konserwator zabytków w Toruniu.

Nowy właściciel, jeżeli się znajdzie, będzie musiał wszelkie szczegóły przyszłego remontu uzgodnić z konserwatorem. Będzie mógł jednak również liczyć na dotacje, z których co roku korzysta wielu właścicieli i zarządców podobnych nieruchomości.