Włóczybus to specjalny pojazd przypominający samochód dostawczy. Ten ma jednak specjalne zadanie. Dostarczy sześciorgu ludzi przygód podczas objazdu po Starym Kontynencie.
<!** Image 2 align=none alt="Image 174841" sub="Takim busem grupa młodych ludzi wyrusza na podbój Europy / Fot.Grzegorz Olkowski">Sześcioro przyjaciół, sześć tygodni i osiem tysięcy kilometrów – to plany kilku przyjaciół, którzy mieli pomysł na spędzenie „tych ostatnich wakacji” - Bo później będą już tylko praca i dzieci – mówi Anna Manelska, nieformalny rzecznik prasowy. Sam pojazd, czyli Włóczybus, znany też, jako Volkswagen T3, to najstarszy uczestnik wyprawy. Ma 27 lat, pochodzi z Konstantynowa Łódzkiego (przynajmniej tak twierdzi) i oprócz problemów z trzymaniem oleju, mogą mu odpadać drzwi. Usterki nadrabia urokiem osobistym, puszczając pawie oko do uczestników ruchu drogowego. Ale jak w ogóle znalazł się w Toruniu?
No to może kupmy busa?
<!** reklama>Legenda mówi, że tak to się zaczęło. - „Macie jakieś plany na wakacje? - Nie! - No to może kupmy jakiegoś starego busa i pojedźmy nim gdzieś w Europę, co? - No dobra!”. Wiemy jednak z dobrego źródła, że historia zaczęła się znacznie wcześniej. - Interesujemy się różnymi przedsięwzięciami turystycznymi, znaleźliśmy pomysł na jednym z blogów – mówi Anna. - To jest ostatni moment na coś takiego - dodaje Basia Hawdio. - Kończymy studia, za chwilę trzeba będzie iść do pracy, może założyć rodzinę, więc musimy korzystać z życia. W „załodze”, jak o sobie mówią, są absolwenci geografii i turystyki. Jeśli dodamy do tego fana motoryzacji, doświadczenie w podróżach oraz przyjaźń między uczestnikami, wybór sposobu spędzania wakacji był oczywisty. No to w drogę! Tylko jak i gdzie?
Jeszcze kapie
Dość leciwy bus wymagał wielu napraw. – Wymienialiśmy przednie zawieszenie, amortyzatory, elementy układu kierowniczego, uszczelki od oleju (choć jeszcze kapie) i szybę. - wylicza Bartek, choć dodaje, że mechanikiem jest Krzysztof. - Oprócz tego musielismy naprawić drzwi, bo kiedyś nam odpadły. Naprawy wymagały sporej ilości pieniędzy. Włóczybusy zapłacili 1300 złotych za samochód, w który trzeba było włożyć jeszcze około 5 tys. zł. Do tego po 700 zł na paliwo. Ale czy to dużo jak za przygodę życia? - Staramy się, żeby było jak najtaniej – mówi Ania Manelska. - Mamy prowiant na całą podróż, głównie ryż, makaron, kasza i konserwy oraz zupki chińskie.
Na Berlin!
Plan podróży nie jest do końca znany. - Zaczynamy od Berlina, później pewne jest tylko to, że będziemy jechać wzdłuż wybrzeży i posuwać się na Zachód, w stronę Portugalii. - mówi Ania. - Z powrotem, jeśli starczy nam czasu, być może zahaczymy o Bałkany. Włóczybus ma też dowieźć przyjaciół do Barcelony i nad Gibraltar. Mówią, że będą spać w namiotach, a gdyby skaliste wybrzeża okazały się niewygodne, mogą się odpocząć w busie. W końcu przez najbliższe kilka tygodni to będzie ich dom. O przygodach podróżników będziemy jeszcze informować. Objazd po Europie będzie też można śledzić na bieżąco na stronie internetowej wloczybus.pl My życzymy Włóczybusowi „szerokości”. Oby pędził przed siebie i wracając nie powłóczył starymi kołami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?