Wnuczek auta nie dostanie

Rośnie liczba niezadowolonych torunian, którzy dali się nabrać na wizję zdobycia luksusowego samochodu. Odbierając konkursowe SMS-y, stracili pieniądze, a teraz są gotowi dochodzić swoich praw.

<!** Image 2 align=none alt="Image 166564" sub="Odbierając nieznane wiadomości trzeba uważać - w niektórych SMS-ach tkwić może bowiem cenowy haczyk / Fot. Adam Zakrzewski">- Daliśmy się zrobić jak dzieci. Aż wstyd się przyznać - zżyma się pani Krystyna, emerytowana nauczycielka z Torunia (dane do wiadomości redakcji). - Myślałam, że naprawdę wygram to audi, a potem dam je wnukowi na urodziny. W kwietniu będzie obchodził osiemnastkę, a od dawna marzy o samochodzie. Zanim się zorientowałam, że mnie nabierają, straciłam ponad 120 zł.

<!** reklama>Pani Krystyna i cztery inne osoby z Torunia postanowiły zewrzeć szyki i odzyskać wydaną na SMS-y gotówkę.

- Spotkaliśmy się w salonie operatora telefonii komórkowej. Wszyscy przyszliśmy w tej samej sprawie: domagając się zablokowania numeru, z którego przychodzą wiadomości o loterii. Dogadaliśmy się i teraz chcemy razem powalczyć - dodaje pani Irena, którą SMS-owy konkurs kosztował ponad 80 zł.

Już przed tygodniem na łamach „Nowości” opisaliśmy podobną historię 65-letniego Zdzisława z Torunia. Nasz Czytelnik kilka tygodni temu dostał tajemniczego SMS-a z numeru 60400. Otworzył wiadomość i dowiedział się, że jeśli odeśle SMS-a, to organizator konkursu gwarantuje mu kluczyki do audi. Mężczpyzna może do końca w ofertę nie uwierzył, ale zwrotną wiadomość wysłał. Zamiast wymarzonych kluczyków do luksusowego auta, operator telefonii komórkowej zablokował mu wychodzące rozmowy, gdyż na karcie skończyły się pieniądze. - Myślałem, że to pomyłka, bo dwa dni wcześniej kupowałem doładowanie za 20 zł. Niestety, okazało się, że o pomyłce nie ma mowy, a ja słono płacę za swoją głupotę - mówi pan Zdzisław. - Otwierałem kolejne wiadomości przychodzące z numeru 60400, a to było równoznaczne z jednorazową opłatą 4,92 zł.

Nasz Czytelnik nie miał świadomości, że wysyłając zwrotny SMS automatycznie zaakceptował regulamin loterii, w którym jest mowa o opłatach związanych z otrzymywaniem SMS-ów, zachęcających do udziału w grze. Nim to sobie uświadomił, stracił kilkadziesiąt złotych. Co gorsza, wyplątanie się z rzekomej loterii wcale nie było proste. Naszego Czytelnika nie nękał bowiem konkretny człowiek, ale odpowiednio zaprogramowany automat, który wysyłał do niego bardzo drogie wiadomości. Żeby więcej ich nie otrzymywać pan Zdzisław musiał wysłać kolejnego SMS-a o treści „stop” za cenę 4,92 zł.

W sprawie podejrzanej loterii skontaktowaliśmy się z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. - Sprawa jest wciąż badana również pod kątem naruszenia zbiorowego interesu konsumentów - usłyszeliśmy w biurze prasowym UOKiK.

Eksperci od praw konsumentów radzą przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek i nie wierzyć, że ktoś może nam dać dużą wygraną pieniężną lub nowy samochód za jednego SMS-a.

Tyle kosztują SMS-y

• Wiadomości SMS wysłane pod numery rozpoczynające się od cyfr 70 (np. 70325) kosztują mniej niż 1 zł.

• Numery rozpoczynające się od cyfr 71 będą kosztować ponad 1 zł netto. Cyfra po siódemce oznacza koszt SMS-a netto, więc jeśli wyślemy wiadomość pod numer 75** - zapłacimy 5 zł plus VAT.

• Możemy się także spotkać z numerami rozpoczynającymi się od cyfry 9. W tym przypadku usługa będzie kosztować ponad 10 zł. Dwie cyfry po dziewiątce to cena SMS-a netto, czyli np. za wiadomość wysłaną pod numer 920** zapłacimy 20 zł plus VAT (ceny według UOKiK).