Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójcik: Chcemy rozmawiać o głębokich zmianach w Sądzie Najwyższym. Na pewno nie może być to przypudrowanie sytuacji

Lidia Lemaniak
FOT. Adam Jankowski
- My jesteśmy gotowi rozmawiać, ale oczekujemy powrotu do tych reform, które prowadziliśmy do chwili zawetowania. Musi być drugi etap. To nierespektowanie interesu Polski, patrząc dziś na zachowanie niektórych sędziów. Wtedy wprowadzaliśmy zmiany w różnych obszarach wymiaru sprawiedliwości jak walec – mówi minister, członek Rady Ministrów, polityk Solidarnej Polski, Michał Wójcik.

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego wydała dwa zarządzenia ograniczające działalność Izby Dyscyplinarnej. Czy zgadza się Pan z decyzją Małgorzaty Manowskiej?
Uważam, że pierwsza prezes Sądu Najwyższego nie wytrzymała presji, którą wywierała na nią część środowisk. Moim zdaniem nieco przerosło ją to zadanie i zdecydowała się całkowicie zmienić swoje stanowisko. Przypomnę, że prezes Manowska najpierw odblokowała swoim zarządzeniem Izbę Dyscyplinarną, a teraz ją praktycznie zawiesiła. To całkowity zwrot w sposobie myślenia pierwszej prezes. To, co się stało, jest całkowicie przez nas, jako Solidarną Polskę, nieakceptowalne. Pamiętajmy o tym, że jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który odnosił się do orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Zarządzenia pierwszej prezes Sądu Najwyższego zostały wydane w związku z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 lipca, który uznał, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE. Co więc powinna zrobić w takim wypadku prezes Manowska? Zignorować wyrok TSUE?
Komisja Europejska i TSUE próbują bezwzględnie zawłaszczać kolejne obszary. Podkreślę – bezwzględnie. Traktują nas jak obywateli drugiej kategorii. To mentalność kolonialna – można powiedzieć, że kiedyś mieli swoje kolonie, a teraz tak traktują Polskę. Czyli w TSUE wolno upolityczniać ten sąd, bo to przecież politycy decydują, kto jest sędzią, wolno robić to w wielu innych krajach Unii Europejskiej, a nam nie wolno reformować wymiaru sprawiedliwości. Takie są, niestety, obecnie standardy UE.

Premier Mateusz Morawiecki mówił niedawno, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia oczekiwań. Czy Pan również tak uważa?
Patrzę przede wszystkim na sytuację dotyczącą porządku prawnego i odnoszę to do orzeczeń TSUE, także do postanowienia tymczasowego – one zwyczajnie nie mają umocowania prawnego. Nikt z zewnątrz nie może nam kazać zmieniać pewnych rzeczy, a my nie powinniśmy działać pod presją. W moim przekonaniu minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro miał absolutną rację – nie wolno ustępować UE. I dzisiaj widzimy, że UE próbuje naciskać, żąda od nas wyłączenia czy też zreformowania Izby Dyscyplinarnej. My reformę prowadzimy od sześciu lat, ale to my decydujemy, kiedy chcemy coś zmienić, bo to jest nasza prerogatywa. Nie może być tak, że sędzia w Luksemburgu czy urzędnik w Brukseli tupnie nogą i my mamy to pokornie wykonywać. Miał rację Zbigniew Ziobro mówiąc o tym, że nie ma co szukać kompromisu z UE. Przecież projekt Izby Dyscyplinarnej był projektem prezydenta Andrzeja Dudy. Zbigniew Ziobro miał dużo dalej idący projekt. Wspieraliśmy projekt prezydenta, bo miał być pewnym kompromisem. W UE przy wsparciu polskiej opozycji nie szukano jednak porozumienia, ale chciano zawłaszczyć kolejne obszary i to jest jeden z nich.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział likwidację Izby Dyscyplinarnej w tej postaci, w jakiej funkcjonuje ona obecnie. Wszystko po to, aby zniknął przedmiot sporu. Prezes PiS dodał, że we wrześniu pojawią się pierwsze propozycje dotyczące tej kwestii. Jakie jest Pana zdanie na ten temat, jako polityka Solidarnej Polski – partii, która w bardzo dużej mierze odpowiada za reformę wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju.
Po pierwsze – oczywiście, jesteśmy gotowi rozmawiać, ale o głębokich zmianach dotyczących Sądu Najwyższego. Chcemy zmiany, która doprowadzi do podwyższenia jakości orzeczniczej w Sądzie Najwyższym. Na pewno nie może być to przypudrowanie sytuacji. Po drugie – chcemy, aby propozycje dotyczące zmian były potraktowane pakietowo, czyli z jednej strony – chcemy mówić o zmianach w Sądzie Najwyższym, ale z drugiej strony – także o zmianach dotyczących sądów powszechnych. Wszystko po to, żeby powrócić do reform Zbigniewa Ziobry z 2017 roku, czyli do momentu zawetowania naszych ustaw – o Sądzie Najwyższym, na podstawie której powstała Izba Dyscyplinarna. To nie była propozycja ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Propozycja ministra Zbigniewa Ziobro została zawetowana. Po trzecie – prezes Jarosław Kaczyński mówił o jakiejś wersji projektu ustawy dotyczącej Sądu Najwyższego. Chcę zwrócić uwagę, że tych wersji, w ciągu kilku lat, było parę. Nie wiem, o której wersji mówi prezes Kaczyński. My jesteśmy gotowi rozmawiać, ale oczekujemy powrotu do tych reform, które prowadziliśmy do chwili zawetowania. Musi być drugi etap. To nierespektowanie interesu Polski, patrząc dziś na zachowanie niektórych sędziów. Wtedy wprowadzaliśmy zmiany w różnych obszarach wymiaru sprawiedliwości jak walec. Jedną z nich była zmiana dotycząca prokuratury, którą osobiście prowadziłem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wójcik: Chcemy rozmawiać o głębokich zmianach w Sądzie Najwyższym. Na pewno nie może być to przypudrowanie sytuacji - Portal i.pl

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska