Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna domowa o alimenty

Małgorzata Oberlan
Najpierw są kłótnie o  wysokość alimentów.  Później - boje o ich płacenie. Zawsze cierpią dzieci.
Najpierw są kłótnie o wysokość alimentów. Później - boje o ich płacenie. Zawsze cierpią dzieci. 123rf
Kobiety teraz skrzykują się w sieci. „Ścigamy alimenciarzy” - grożą. Mężczyźni też się zrzeszają. Ci ze stowarzyszenia „Dzielny tata” pytają, dlaczego ojciec ma płacić na dziecko, którego nie może widywać. Wojna trwa w najlepsze, a długi alimentacyjne rosną.

Kobiety teraz skrzykują się w sieci. „Ścigamy alimenciarzy” - grożą. Mężczyźni też się zrzeszają. Ci ze stowarzyszenia „Dzielny tata” pytają, dlaczego ojciec ma płacić na dziecko, którego nie może widywać. Wojna trwa w najlepsze, a długi alimentacyjne rosną. Przekroczyły już 10 miliardów złotych! Prawdopodobnie za ścianą twojego domu także mieszka alimentacyjny dłużnik albo wierzyciel. Poznaj ich historie.

- Nie masz klasy ani godności - usłyszała Ewelina od teściowej. To było wtedy, jak rozpytywała znajomych Adama o to, czy nowiutki opel corsa, którym chwali się na Facebooku, to jego własność.

„Godność mam w d...ie. Muszę nakarmić syna” - odpowiedziała Ewelina matce swojego eks. Zalicza ją do grupy wspierającej dłużnika alimentacyjnego (tak to się teraz fachowo nazywa). Niestety, grupy całkiem licznej.

Matka wariatka? Niech tak mówią
Ewelina sama wychowuje 11-letniego Marcina. Przy rozwodzie sąd jej powierzył opiekę nad dzieckiem. Ojcu ograniczył prawa rodzicielskie, zastrzegając jednak prawo do współdecydowania w najważniejszych kwestiach życiowych syna: zamieszkania, nauki, leczenia etc. Alimenty orzeczono w wysokości 600 zł.

- Adam od początku migał się od płacenia. Robił, co chciał. Raz płacił 600 zł, w kolejnym miesiącu 100 zł. Innym razem opłacił synowi Internet i sam sobie anulował alimenty. Robił to także z okazji Bożego Narodzenia, bo „przecież kupił dziecku konsolę”. Tyle że z tej konsoli obiadu nie było - opowiada Ewelina. - Po dwóch latach takiej zabawy przestał płacić prawie zupełnie. Stał się „nieściągalny”.

Czytaj też: Donoszą, na ciebie, sąsiada. Dlaczego?

Był czas, niedługi, ale jednak, gdy Ewelina łapała się na alimenty z Funduszu Alimentacyjnego. Szybko łapać się przestała, bo dochód w rodzinie przekroczył 725 zł. Warto tu zaznaczyć, że progu tego nie zmieniono od 2007 roku. W tamtym okresie Ewelina otrzymywała na syna 500 zł, bo większego świadczenia z FA przepisy nie przewidują. Tym sposobem „nieściągalny” Adam stał się dłużnikiem państwa. Dość szybko jednak Ewelina przestała się na fundusz łapać.

- Napisz oględnie, że pracuję w jednostce samorządowej i zarabiam średnią krajową - prosi. - Jestem za bogata na FA i za biedna, żeby odpuścić ojcu dziecka.

Na drodze prawnej Ewelina uczyniła już wiele. Ma sądowe nakazy zapłaty, współpracuje z komornikiem. W opinii niektórych zachowuje się jak matka wariatka. Dlaczego? Bo nieustannie śledzi poczynania Adama, w realu i internecie. Podgląda zdjęcia na profilu społecznościowym i donosi komornikowi („Skąd ma na pobyt w Hiszpanii? Skąd na sprzęt narciarski, z którym lansuje się na stoku? Skąd na samochód, przy którym dumnie pozuje?”).

Ewelina jest przekonana, że Adam pracuje na czarno. Była już blisko, by to udowodnić. Pracodawcą jej eksmałżonka - jak twierdzi - jest ich wspólny znajomy, prowadzący firmę informatyczną.

- Denerwuje mnie to i boli, że Adama kryją jego rodzice i rodzeństwo. A przecież są też dziadkami, ciotkami i wujkami Marcina - kończy 35-latka.

Dzieci rosną i same pozywają
Tylko w ostatnim kwartale 2016 roku sądy rodzinne w kraju rozpatrzyły dziesiątki spraw o alimenty od ojców (w 99 proc. to o nich chodziło), założonych przez pełnoletnie już dzieci, uprawnione do alimentacji, bo nadal się uczące.

500 zł - takie alimenty orzekł 12 grudnia sąd w Toruniu dla studiującej dziennie Dominiki. Płacić ma je co miesiąc ojciec, który po rozwodzie wyprowadził się z domu. Sądu nie wzruszył fakt, że kierowca ciężarówki mieszka w samochodzie i narzeka na niskie zarobki. Wystarczyło zapytać Urząd Pracy, by stwierdzić, że kierowca z kategorią C plus E może dziś przebierać w ofertach jak w ulęgałkach. Niespecjalnie poruszyła też sąd historia zadłużenia mężczyzny. Uznał, że w pętlę kredytową wpadł na własne życzenie, a alimentacja dziecka stoi przed spłatą pożyczek.

1200 zł - takie alimenty, wyrokiem sądu z 21 grudnia, ma otrzymywać Renata ze Szczecina. 22-letnia studentka dwóch kierunków uniwersyteckich samodzielnie wniosła o podwyższenie alimentów od ojca. Wcześniej, na mocy ugody sprzed dziesięciu lat, mężczyzna płacił 700 zł. Oczywiście, gdy Renata była niepełnoletnia - na ręce jej matki. Zeznania ojca w grudniu „zostały uznane za niewiarygodne w tej części, w której pozwany wskazywał, że zarabia około 6-7 tys. zł miesięcznie, albowiem z jego listy płac, będącej dowodem w niniejszej sprawie, wynika, że jego średnie wynagrodzenie netto wynosi 8 tys. 427,87 zł” - ustalił sąd.

1500 zł - tak wysokie alimenty od ojca przyznał 27 października ub.r. sąd w Gdańsku Tomaszowi. Chłopak studiuje dziennie na pierwszym roku prawa. Jego ojciec natomiast, jak ustalił sąd, będąc kierownikiem na budowie i dorabiając gdzie indziej, osiąga miesięcznie 10 tysięcy zł dochodu. Co ciekawe, Tomasz usiłował wywalczyć aż 2800 zł alimentów. Sąd zakwestionował jednak jego wydatki i potrzeby, np. konieczność wydawania 1200 zł miesięcznie na samo wyżywienie.

Ojcowie: rozbój w biały dzień!
Mężczyźni zrzeszeni w stowarzyszeniu „Dzielny tata” nie kryją, że takie działania kobiet i dorastających dzieci to rozbój w biały dzień. Twierdzą, że są traktowani jak bankomaty. Zdecydowanie też sprzeciwiają się zapowiedziom zaostrzenia kar dla dłużników alimentacyjnych. Celem „Dzielnego taty” jest wprowadzenie obowiązku stosowania w Polsce opieki naprzemiennej. A wtedy alimenty...

- Nie będą już potrzebne. Przy opiece naprzemiennej zasądzanie alimentów mijałoby się z celem. Wychodziłoby bowiem na to, że tylko jedno z rodziców pokrywa finansowe potrzeby dziecka, a drugie nie poczuwa się do odpowiedzialności - wykłada Sebastian Mojcner, działacz „Dzielnego taty” z Torunia.

Stowarzyszenie, owszem, opowiada się za surowymi karami. - Ale nie dla ojców za niepłacenie alimentów, lecz dla matek znęcających się emocjonalnie nad dziećmi i swoimi ekspartnerami poprzez separowanie dziecka od drugiego rodzica - podkreśla Mojcner.

Torunianin przekonuje, że z polskiego ojca łatwo zrobić alimentacyjnego dłużnika. I że nie brakuje matek, które czynią to z premedytacją. Zna wiele historii tak pokrzywdzonych mężczyzn. Do najbardziej bulwersujących należy sprawa pana Ryszarda.

- Tak się składa, że od 2010 roku przebywam w Wielkiej Brytanii (podobnie jak moja eks) i tam podlegam obowiązkowi alimentacyjnemu. Cwana mamusia jednak to w Polsce założyła mi sprawę o egzekucję alimentów. Komornik, bez mojej wiedzy, od 2010 roku generował mi dług alimentacyjny, który obecnie sięga 30 tysięcy złotych - opowiada pan Ryszard.

Przeczytaj także: Krajobraz po Magdzie Gessler

O długu dowiedział się w 2014 roku, gdy przyjechał do kraju na pogrzeb ojca. Od tego czasu, jak twierdzi, próbuje „wyprostować sprawę przed sądem w Toruniu”. Najpierw jego argumenty odrzucano. Potem, by udowodnić swoje racje, musiał wynająć detektywa i tropić zacierającą ślady kobietę w Anglii i w Polsce. Sprawiedliwego rozstrzygnięcia, jak mówi, dotąd się nie doczekał. A dług został...

Bydgoszcz na czele województwa
Dane ze stycznia tego roku mówią o długu alimentacyjnym Polaków sięgającym 10,56 miliarda złotych. Taką liczbę podał Krajowy Rejestr Długów Biura Informacji Gospodarczej SA. Kwota poraża, ale i tak jest niedoszacowana. Dlaczego? Zdecydowana większość dłużników alimentacyjnych została wpisana do KRD przez gminy, które za nich wypłacają zasiłek alimentacyjny w ramach Funduszu Alimentacyjnego.

Prawo do korzystania z FA mają jednak tylko ci, w których dochód na głowę w rodzinie nie przekracza 725 zł. Jeśli jest wyższy, matka bo w 96 procentach przypadków to o nią chodzi), świadczenia już nie dostaje. Może samodzielnie zgłosić ojca - dłużnika do KRD, ale robi to rzadko.

Z danych KRD wynika, że Kujawsko-Pomorskie jest na 6. miejscu w kraju, jeśli chodzi o wysokość alimentacyjnego długu. W samym regionie natomiast rekordową liczbę dłużników ma Bydgoszcz; na koniec 2016 roku winni byli ponad 147 mln zł. W ewidencji dłużników figurowały 3034 nazwiska. Rekordzista miał do spłaty, bagatela, 384 tysiące złotych.

Założą obroże i to pomoże?
„Będzie bat na alimenciarzy” - ogłosiły w styczniu media. Który to już raz w ciągu ostatniej dekady?

Tym razem ustami ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry zapowiedziano zmianę w Kodeksie karnym. Dokładniej, dotyczy to przepisu o uporczywym uchylania się od płacenia alimentów. Resort planuje, aby informacja o przedsiębiorcy, który przez pół roku nie wywiązuje się z obowiązku alimentacyjnego, znalazła się w dokumentach rejestrowych jego działalności gospodarczej. Ministerstwo chce także wprowadzić kary dla rodziców, którzy nie płacą alimentów przynajmniej przez trzy miesiące. Takim osobom będzie grozić grzywna, kara ograniczenia lub pozbawienia wolności. Zapowiedziano również wprowadzenie dozoru elektronicznego takiego dłużnika, czyli założenie mu obroży.

PS. Imiona bohaterów zmienione.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska