Wójt Zdzisław Gawroński o sytuacji gminy Czernikowo

Z tego, co usłyszałem podczas rozmów z wójtami naszego powiatu, to w tym roku jest kiepsko z funduszami europejskimi. Jak jest w gminie Czernikowo?

Kiepsko to mało powiedziane, bo nie było ich prawie wcale, dlatego czekamy na nie z niecierpliwością.

Rozumiem, że w tym roku wszystko w gminie robiło się za własne pieniądze?

W tym roku robiliśmy głównie prace porządkowe, ale nie tylko. Kończymy rozpoczęte wcześniej inwestycje, m.in. budowę chodników, remont garaży (co było związane ze stuleciem Ochotniczej Straży Pożarnej w Czernikowie) i prace remontowe w Zespole Szkół i Szkole Muzycznej w Czernikowie oraz w Szkole Podstawowej w Mazowszu. Cały czas czekamy na uruchomienie pieniędzy z kolejnego rozdania unijnego. Przebudowaliśmy też drogę, kilometr w Makowiskach, na co uzyskaliśmy wsparcie z funduszu ochrony gruntów ornych oraz prawie 1,4 kilometra drogi w Steklinku ze środków własnych.

Mówi Pan, że czekacie na nowe rozdanie unijnych środków, czyli macie w gminie przygotowane projekty, na które będziecie chcieli pozyskać wsparcie?

Przygotowujemy wiele projektów, np. rozbudowę oczyszczalni ścieków, budowę przydomowych oczyszczalni ścieków na terenie gminy poza samym Czernikowem, projekty drogowe. W tej chwili mamy już prawie przyznane pieniądze - zatwierdzonej listy jeszcze nie ma, ale jesteśmy na drugim miejscu w województwie - z Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej.

Co to znaczy na drugim miejscu?

To jest taka lista rankingowa. Około 30 samorządów gminnych z województwa dostanie pieniądze, więc nawet, jak ktoś się odwoła i spadniemy o jedno czy dwa oczka, to i tak otrzymamy 50-procentowe wsparcie. To jest powód do dumy, bo na prawie 80 wniosków jesteśmy na drugim miejscu. Wynika to z dobrego przygotowania wniosku. Zresztą muszę pochwalić się tym, że mamy bardzo aktywny i dobry zespół, który przygotowuje projekty. W poprzednim rozdaniu finansowym uzyskaliśmy z zewnątrz aż 34 mln zł. Ma to ogromne znaczenie, bo jesteśmy jedną z gmin, która ma najniższe dochody własne w przeliczeniu na mieszkańca. W powiecie jesteśmy na szarym końcu, a w województwie - na ok. 130. miejscu na 140 gmin. Mimo to nie załamujemy rąk i dość skutecznie pozyskujemy środki zewnętrzne. Do tej pory było tak, że na każdą zainwestowaną złotówkę - 50 groszy mieliśmy z zewnątrz. Dochody podatkowe mamy mizerne. Nie mamy dużych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą. Połowa gminy to lasy, dużo jest gruntów V i VI klasy, z których wpływów z podatków nie ma właściwie wcale.

Zobacz także:

Fundusze unijne w końcu się pojawią. Na co kładziecie w gminie największy nacisk?

Bardzo oczekiwaną rzeczą jest budowa dróg. Chcemy np. przebudować kilka ulic w Czernikowie, przy których od lat trwa intensywna rozbudowa mieszkaniowa. Chcemy to zrobić kompleksowo, z instalacją sanitarną i deszczową, chodnikami, oświetleniem ulicznym. Do tego dochodzą drogi, które będziemy budowali w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej oraz programu rozwoju obszarów wiejskich. Jeśli chodzi o szkoły, to mamy w tej chwili wszystkie wyremontowane i są one w dobrym stanie technicznym.

Teraz przed gminą reforma oświaty...

Niestety, ta reforma nas przeraża. Mamy wzorcowo przygotowane jedno gimnazjum, które jest osobnym, dobrze wyposażonym budynkiem, z wykorzystaniem unijnych pieniędzy. Budowa też była finansowana ze środków zewnętrznych, teraz nie wiadomo, co z nim będzie dalej.

Wiadomo, że gimnazjum będzie Pan musiał wygasić, a do podstawówek wprowadzić VII i VIII klasy. Co Pan zrobi z budynkiem gimnazjum?

Jest wiele niewiadomych. Pytanie podstawowe: czy samorządy będą miały duże pole swobody, czy nie. Czy będziemy mogli starsze klasy przewozić do dobrze wyposażonego budynku po gimnazjum? Wówczas wykorzystamy ten obiekt w pełni. Czy też będzie zakaz przewozu? W takim przypadku będzie trzeba zagospodarować ten obiekt w inny sposób.

Zobacz także: Bocian został na zimę w Małej Nieszawce [ZDJĘCIA]

A w podstawówkach zmieszczą się dodatkowe klasy?

Nie zmieszczą. W żadnej z tych szkół nie ma pracowni biologicznej, chemicznej ani fizycznej. Nie ma w nich miejsca na to, aby to urządzić i jeszcze przyjąć dwa dodatkowe poziomy. Myślę, że zapowiadana reforma oświaty jest największym problemem, z którym, zresztą nie tylko my, będziemy musieli się zmierzyć. I nie chodzi tu tylko o pracę dla nauczycieli, ale o przygotowanie szkół do przyjęcia siódmych i ósmych klas.

Ale przecież nie tak dawno funkcjonowały ośmiooddziałowe szkoły.

Tak, ale warunki były inne, zerówki były mniejsze, nie było pracowni, np. komputerowych, szatnie są inne, są większe biblioteki, świetlice, słowem zmieniły się standardy.

Z czego jest Pan zadowolony na przestrzeni ostatnich lat?

Jest parę przykładów, ale myślę, że dobrym pomysłem była budowa budynku gimnazjum w Czernikowie i utworzenie szkoły muzycznej I stopnia. Jest w niej aula na prawie 400 osób, gdzie odbywa się wiele koncertów, akademii szkolnych i uroczystości okolicznościowych oraz egzaminy. Zupełnie od nowa stworzyliśmy tę szkołę, budynek oddaliśmy do użytku w 2013 r. Teraz zwiększamy tam liczbę klas, bo wzrasta liczba chętnych uczniów. To jedna z nielicznych szkół, które nam się rozwijają liczebnie. Myślę, że fajną rzeczą było też doprowadzenie do zamknięcia naszego wysypiska śmieci w Jackowie. Udało się je zrekultywować w ubr. pozyskując 95 proc. dofinansowania poniesionych kosztów. Wybudowaliśmy wiele kilometrów dróg z infrastrukturą towarzyszącą, poprawiając w ten sposób bezpieczeństwo mieszkańców.