Po suchym i upalnym lipcu oraz identycznej pierwszej dekadzie sierpnia, pogoda się zmieniła. Pojawiły się zbawienne dla lasów deszcze, a w raz z nimi pierwsze grzyby.
[break]
Spragnieni ulubionej rozrywki grzybiarze już w ostatni weekend ruszyli na łowy. Te wielu przyniosły jednak rozczarowanie. Jedyne co znajdowali to nadgryzione przez żuki gołąbki bądź kompletnie wyschnięte maślaki.
W poniedziałek, po kilku deszczowych dniach i nocach, było już znacznie lepiej.
- Byłem na grzybach w swoich ulubionych miejscach, czyli w okolicach Osieka. Nie liczyłem na zbyt wiele i dzięki temu się nie rozczarowałem – opowiada „Nowościom” Henryk Wiśniewski, mieszkaniec Rubinkowa. - Znalazłem całkiem sporo kurek, kilka prawdziwków i dwie młode kanie. W lesie jest wilgotno, więc myślę, że prawdziwe grzyby dopiero się zaczną.
O tym, że w lasach pojawiły się grzyby, świadczą też przydrożni handlarze, oferujący kierowcom głównie kurki. Wcześniej trasy wylotowe na Poznań czy Bydgoszcz były puste, dziś spotkać tam można grzybiarzy.
- Odradzam ten sposób zakupów osobom, które nie znają się na grzybach. Nie są w stanie ocenić, czy to, co kupują rzeczywiście jest kurką czy borowikiem. To po prostu spore ryzyko - mówi Joanna Biowska, rzeczniczka Powiatowej Stancji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu. - Partie grzybów przeznaczone do handlu powinny mieć specjalne certyfikaty wydane przez grzyboznawców. Za nie się płaci. Nie sądzę, by osoby handlujące na poboczach tego rodzaju dokumenty miały.
Zbierając grzyby trzeba pamiętać jednak, że te, które budzą wątpliwości, mogą powodować śmiertelne niebezpieczeństwo. Chodzi o gatunki blaszkowe, takie jak czubajki kanie, zielone gołąbki czy gąski. To one najczęściej mylone są z zabójczym sromotnikiem. Eksperci podkreślają, że muchomora tego w żaden sposób nie da się przyrządzić tak, by był jadalny. Można go jedynie spalić. Trucizna w nim występująca zniszczeniu ulega dopiero w temperaturze 290 stopni Celsjusza. Nawet zamarynowana w occie pozostaje aktywna jeszcze wiele lat.
Tu warto przypomnieć, że w toruńskim sanepidzie dyżurują grzyboznawcy, którzy za darmo ocenią nasze zbiory. Jednak trzeba pamiętać, by grzyby dostarczyć im tego samego dnia. Wyjątkiem są zbiory weekendowe. Wówczas zebrane okazy można poddać ocenie w poniedziałek.
- Grzyboznawcy oceniają zbiory tylko na własny użytek, nie na sprzedaż - dodaje Joanna Biowska.
Z koszykiem do specjalisty:
Elżbieta Michalska, grzyboznawca sanepidu - dyżuruje przy ul. Kopernika 9 w godz. 8- 14.30, tel. 56-653-93-76 lub 653-93-77.
Jolanta Czyżniewska, grzyboznawca sanepidu - dyżuruje przy Szosie Bydgoskiej 1 w godz. 8-14.30, tel. 56-658-62-46 lub 56-622-50-29.
Porady specjalistek od grzybów są dla zbieraczy bezpłatne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?