Do sałatek, smażenia i gotowania - w ten sposób najczęściej wykorzystujemy tłuszcze roślinne. Mało kto jednak wie jednak, że bez nich nie byłoby kosmetyków, farb, lakierów, a nawet przemysłowych smarów.
Wyobraźmy sobie typową polską kuchnię. W lodówce znajdziemy smalec, którego pani domu używa z rzadka, głównie do smażenia wieprzowiny. Na półce stoi też olej - najczęściej słonecznikowy bądź rzepakowy. Ten służy do smażenia placków, drobiu, etc. Obok w ciemnej butelce pyszni się oliwa z oliwek. Tę dodaje się tu do sałatek.
<!** reklama>
- Problem polega na tym, że brakuje nam wiedzy na temat rodzajów tłuszczów roślinnych i ich zastosowania. Wydaje się ludziom, że olej to olej, a oliwa to oliwa. A tak nie jest do końca - mówi Katarzyna Maciejewska, dietetyczka.
Rzepakowy na patelnię
Jakiego więc oleju powinniśmy użyć, kiedy chcemy usmażyć wyśmienite kotlety czy chrupiące placki ziemniaczane?
Do długotrwałego smażenia - a nie podsmażania - nadają się głównie takie tłuszcze, które mają wysoką temperaturę dymienia. Nie może to być masło, które na patelni spali się bardzo szybko. Tu prawdziwym hitem jest nasz rodzimy olej rzepakowy, który nie tylko się nie pali, ale również nie zmienia smaku potraw. W testach bardzo popularny olej słonecznikowy wypada znacznie gorzej.
- Mówi się, że olej rzepakowy to taka oliwa północy. Jest zdrowy, tani, powszechnie dostępny - przekonują eksperci od żywienia.
Z kukurydzy, orzeszków, tytoniu...
Warto podkreślić, że dostępne na naszym rynku oleje uzyskuje się z różnych części roślin. To nasiona, owoce, pestki, a nawet kiełki roślinne. Najwięcej oleju na świecie pochodzi z przerobu kukurydzy, oliwek, orzeszków ziemnych, rzepaku i słonecznika. Tłoczony on jest także z dość zaskakujących surowców, jak na przykład z nasion pomidorów, nasion tytoniu czy kiełków pszenicy. Olej można robić także z pestek malin, nasion herbaty czy z dzikiej róży.
Oleje znajdują zastosowanie nie tylko w przemyśle spożywczym. Są bazą wielu kosmetyków, stanowią paliwa i są składnikami farb oraz lakierów.
Stosunkowo młoda jest sympatia Polaków do oliwy z oliwek. Zaczęła się ona w kraju na szeroką skalę wraz z otwarciem granic i coraz częstszymi podróżami w rejon Morza Śródziemnego. Stamtąd rodacy przywozili do kraju wyśmienitą oliwę i przepisy na dania, gdzie gra ona pierwsze skrzypce.
Eliksir długowieczności
- Podczas pobytu we Włoszech zjadłam danie niezwykle proste i smaczne. To aglio, olio e peperoncino, czyli nic innego jak makaron podany z sosem z oliwy, czosnku i pikantnej papryczki. Do tego trochę parmezanu i gotowe - opowiada jedna z naszych Czytelniczek, miłośniczka włoskiej kuchni.
W naszych sklepach kupić można wiele gatunków oliw. To, co je różni, oprócz opakowań, to przede wszystkim cena. Najdroższa i jednocześnie najbardziej wartościowa jest ta z pierwszego tłoczenia, tłoczona na zimno. Dostępna jest też oliwa ratyfikowana, czyli oczyszczana oraz ta z kolejnych tłoczeń. Obie są gorsze jakościowo i smakowo.
Badania wykazują, że oliwa z oliwek ma działanie profilaktyczne w przypadku miażdżycy, chorób serca, cukrzycy i nadciśnienia. Niektórzy przypisują jej także działanie przeciwnowotworowe. Oliwę nazywa się też śródziemnomorskim eliksirem długowieczności.
Do czego Polacy wykorzystują oliwę? Jako dodatek do sałatek, do sosów typu vinegret, a także do dań śródziemnomorskich.
Dużą przeszkodą przy zakupie naprawdę wysokiej jakości oliwy jest jej cena. Te oferowane w hipermarketach za 12-15 zł za pół litra bywają niezbyt dobre. Prawdziwa oliwa kosztować może nawet 50-70 zł za 500 mililitrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
