[break]
Powyginane brzozy, pozostałości po powalonych wiatrem sosnach. Niemal pół roku po wielkiej wichurze, przejeżdżając przez Zawały, nadal widzimy ślady kataklizmu. Najbardziej poszkodowana wieś w kraju nadal leczy rany.
19 lipca Henryk Borek w kilka sekund stracił dorobek całego życia. Huragan zmiótł piętro domu, ważący pół tony ceglany komin przeniósł ponad 30 metrów. Deska z dachu została z taką siłą wbita w ziemię pod betonowym fundamentem ogrodzenia, że do dziś jej nie można wyciągnąć. To cud, że nikomu z domowników nic się nie stało. Cała rodzina straciła jednak nie tylko dach nad głową, ale cały dom, który po huraganie nadawał się już tylko do rozbiórki. Razem z nim przepadła również większość mebli.
Ofiary katastrofy nie zostały zostawione same sobie. Skorzystały z pomocy rządowej, wsparcia gminy, rodziny, diecezji oraz rzeszy ludzi dobrej woli. To były bardzo wyczerpujące miesiące, pan Henryk i jego rodzina mają już jednak dach nad głową. Dach i ściany, Wigilię przyjdzie im jednak świętować w bardzo spartańskich warunkach, budynek jest jeszcze w stanie surowym. Nie ma wszystkich instalacji, nieliczne meble stoją na cemencie.
- Kolacja wigilijna będzie skromna, ale myślę, że zjemy ją tutaj - mówi pan Henryk. - Nie chcę zostawiać domu.
Budynek jest parterowy. Wichura ścinała wszystko na wysokości pierwszego piętra. Parterowe domy oszczędziła.
Po lipcowym ciosie Henryk Borek zacisnął zęby. Nie mógł codziennie dojeżdżać do pracy i jednocześnie zajmować się odbudową domu, musiał się więc zwolnić. Dziś jest zatrudniony jako pracownik interwencyjny w gminie. Dzięki własnemu uporowi oraz pomocy życzliwych osób i organizacji, udało mu się osiągnąć wiele. Wypadki ostatnich miesięcy dały jednak bardzo w kość.
- Nie narzekam, cieszę się z tego, co otrzymałem - mówi. - Kiedy będę miał wszystkie instalacje, podłogi i drzwi, odetchnę.
Ta chwila oddechu bardzo się przyda. Ciężar odbudowy spoczywa głównie na jego barkach i, jak sam przyznaje, czasami zaczyna go przerastać. Pytany o to, co by sobie życzył na święta, odpowiada: spokoju.
Wytchnienie potrzebne jest również rodzinie, która od niemal pół roku musi prowadzić koczowniczy tryb życia. Życzymy, żeby były to ostatnie trudne święta w ich życiu. Mamy nadzieję, że niebawem, kiedy dom będzie już gotowy, wspomnienie lipcowej wichury i jej skutków zostanie wywiane z pamięci. Tego samego życzymy również pozostałym poszkodowanym podczas kataklizmu we wsi Zawały.
Warto wiedzieć: Kataklizm
19 lipca 2015 roku nad Polską przeszła seria bardzo gwałtownych nawałnic.
W ich wyniku najbardziej w kraju ucierpiała wieś Zawały w gminie Obrowo. Uszkodzonych zostało 16 budynków, 10 straciło dachy.
Jak mówią świadkowie, siła wiatru była tak duża, że podrywała z ziemi samochody. Drobne kawałki desek z połamanych dachów ciskane były przez wiatr z taką siłą, że wybijały szyby w oknach. Straty materialne były wielkie, na szczęście nikt nie zginął.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?