Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszędzie było widać zwęglone ciała

ks
Hiszpańskie media ujawniają wstrząsające relacje strażaków i lekarzy, którzy próbowali ratować pasażerów samolotu, który rozbił się w Madrycie.

Hiszpańskie media ujawniają wstrząsające relacje strażaków i lekarzy, którzy próbowali ratować pasażerów samolotu, który rozbił się w Madrycie.

W katastrofie samolotu na madryckim lotnisku Barajas mogło zginąć nawet 150 osób.

Samolot linii Spanair wystartował do Las Palmas o godzinie 14.23. Według naocznych świadków, w czasie startu, tuż po poderwaniu się w powietrze, nagle zapalił się jeden z silników maszyny. Samolot wypadł z pasa startowego i stanął w płomieniach.

Według stacji CNN+, samolot dwa razy podchodził do startu. Pilot miał za pierwszym razem zgłosić, że jest jakiś problem z silnikiem. Samolot, który uległ katastrofie, to MD-82 - wąskokadłubowy samolot cywilny średniego zasięgu.

<!** reklama>Samolot miał lecieć do Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich. Lot z Madrytu na Wyspy Kanaryjskie linia Spanair, która specjalizuje się w tanich przewozach turystycznych, realizuje z niemiecką Lufthansą. Podejrzewa się, że na pokładzie mogli znajdować się także obywatele Niemiec.

Według wieczornych informacji szefa służb ratowniczych, zginęło co najmniej 145 osób.

Telewizja Sky News, powołując się na źródła w służbach ratowniczych, podaje, że ze 173 pasażerów uratowało się tylko 25 osób.

- Wszędzie widziałem zwęglone ciała. Udało nam się wyprowadzić ponad dwadzieścia osób. Reszta z pewnością nie żyje - mówił gazecie „El Mundo” jeden z wojskowych lekarzy.

Ratownicy opowiadają, że w chwili uderzenia o ziemię samolot miał pełne baki paliwa. Siła wstrząsu rozerwała kadłub na dwie części i tysiące łatwopalnej cieczy błyskawicznie zalały cały pokład z ludźmi zapiętymi pasami bezpieczeństwa.

Wybuchł gwałtowny pożar - większość pasażerów nie miała żadnych szans na ratunek. Ci, którzy zdołali się sami wydostać, byli w bardzo ciężkim stanie i strasznie poparzeni - lekarze z determinacją walczyli o ich życie. Jeden z rannych nie przeżył transportu do szpitala.

- To cud, że przeżyłem - mówił jeden z ocalałych.

Ogień był tak silny, że strażacy nie mogli podejść nawet w pobliże płonącego wraku.

Sytuację utrudniały także płonące łąki wokół maszyny, które - nasączone paliwem - stały się prawdziwymi pochodniami.

Ogień starano się gasić z wozów strażackich, ale nie na wiele to się zdało. Dopiero śmigłowce pozwoliły opanować żywioł.

Szansa na to, że ktoś przeżył w tym piekle, jest zerowa.

Dla bliskich ofiar katastrofy Spanair uruchomił specjalny numer telefonu: 00 34 800 400 200.(ks)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska