Wybitnie uzdolnieni i głodni

Po interwencji „Nowości” w sprawie korzystania przez młodzież licealną z obiadów w najlepszej szkole w Polsce coraz więcej rodziców zaczęło zgłaszać sygnały dotyczące tego problemu.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197618" sub="- Kuchnia i stołówka, którymi dysponujemy, doszły do granic możliwości - tak dyrektor Arkadiusz Stańczyk tłumaczy decyzję o ograniczeniu jedzenia obiadów przez uczniów w szkole [Fot.: Sławomir Kowalski]">Matka jednego z uczniów jest oburzona tym, że młodzieży, która w szkole spędza często po kilkanaście godzin dziennie, odmawia się ciepłego posiłku, za który płaci. Pyta, dlaczego wcześniej nie było problemu z wydawaniem obiadów przez szkolną stołówkę.

<!** reklama>- Jestem matką ucznia tej szkoły. Mój syn też jadł we wrześniu i w ubiegłym roku obiady w stołówce. Od października nie dostaje obiadów w szkole, ponieważ nie jest uczniem dojeżdżającym, więc obiad mu się nie należy - opowiada matka ucznia Gimnazjum i Liceum Akademickiego w Toruniu. - Dziwi mnie odpowiedź ze strony dyrektora Makowskiego, że nigdzie w Polsce nie ma obiadów w liceum. Wszyscy wiemy, że jest to specyficzna szkoła, w której zajęcia trwają o wiele dłużej niż w innych liceach. Gdyby moje dziecko wracało ze szkoły o 15, nie byłoby żadnego problemu, ale wczoraj syn wrócił po 19 i jak mówi, jadł zupkę chińską, ponieważ szkoła ma miejsce, gdzie można coś takiego przyrządzić. Nie rozumiem, jak można doprowadzić do takiej sytuacji.

Inni rodzice, którzy również zgłaszali nam ten problem, twierdzą, że mają sprzeczne informacje ze strony dyrekcji i nie wiedzą, jaki jest powód , że ich dzieci od października nie mogą jeść w szkole obiadów. Pytają m.in. o to, czy dyrektor nie wiedział pod koniec roku szkolnego w czerwcu, że w nowym będzie tylu chętnych uczniów, którzy chcieliby jeść ciepłe posiłki w szkole?

Dyrektor Gimnazjum i Liceum Akademickiego Arkadiusz Stańczyk odpowiada, że w tym roku szkolnym liczba chętnych na obiady w szkolnej stołówce znacznie przerosła jego oczekiwania i z tego powodu musiał podjąć decyzję, której skutkiem jest ograniczona liczba uczniów, którzy mogą stołować się w szkole.

- Kuchnia i stołówka, którymi dysponujemy, doszły do granic możliwości, jeśli chodzi o eksploatację. Po prostu przekroczyło to nasze możliwości produkcyjne - tłumaczy Arkadiusz Stańczyk. - Musimy zapewnić wyżywienie osobom z internatu oraz uczniom, którzy dojeżdżają. Jeśli chodzi o pozostałych, to w zeszłym roku szkolnym było mniej uczniów, którzy jedli obiady w szkole. Od 17 września uczniowie spoza internatu także mieli możliwość zapisania się na obiady w szkole i miesiąc ten pokazał nam, że nie jesteśmy w stanie wyżywić aż tylu chętnych. Nigdy wcześniej nie było tak, żeby 80-90 procent uczniów chciało korzystać z naszych obiadów. Ta sytuacja we wrześniu z jednej strony nas ucieszyła, ponieważ to oznacza, że mamy dobrą kuchnię, ale z drugiej strony przerosła nasze szacunki, jeśli chodzi o liczbę chętnych.

Dyrektor szkoły dodał również, że spotkał się z radą rodziców i że ostateczną decyzję w sprawie korzystania przez licealistów z Torunia z obiadów w szkole podejmie na początku listopada.

- Postaram się rozeznać do końca października, jak sprawa wygląda i wtedy wspólnie postaramy się zdecydować, co dalej. Bardzo bym chciał, żeby wszyscy uczniowie mieli możliwość zjedzenia obiadu w szkole. Decyzja, którą podjąłem, jeśli chodzi o ograniczenie liczby osób korzystających ze stołówki, przyszła mi z trudem, ale było to jedyne racjonalne rozwiązanie - mówi dyrektor Stańczyk.