Likwidacja wąbrzeskiej porodówki ma podłoże głównie ekonomiczne. Jest mało porodów. Można spodziewać się, że taki ruch nie będzie sprzyjać dzietności. A Wąbrzeźno liczy około 14 tys. mieszkańców.
Kobieta, chcąca rodzić w dużym szpitalu, będzie mogła wybrać porodówkę oddaloną o 31 km w Grudziądzu albo 43 km - w Toruniu. A co czeka kobietę, u której akcja porodowa zacznie się i nie ma szansy zdążyć do żadnego z tych miast, a nie chce np. trafić do Świecia? Pozostaje wąbrzeska szpitalna izba przyjęć. Może poród domowy?
A dlaczego w 200-tysięcznym Toruniu nie ma drugiej porodówki, nie udało się utrzymać przed laty prywatnego szpitala rodzinnego? Działał krótki czas a utworzono go jako konkurencję dla Bielan. Nie przetrwał, bo miał za mało pacjentek - kobiet nie było stać. Mówiono wtedy, że jak zmieni się sytuacja - szansa dla takich małych placówek będzie większa.
Potrzebne tylko są dodatkowe ubezpieczenia i kasy chorych. Na razie nic nie wskazuje na to, że powstanie jedno lub drugie. Zresztą, akurat w tym przypadku dawne kasy chorych, czyli obecny Narodowy Fundusz Zdrowia, spisuje się, bo łaskawie porodów nie limituje. Kobiety jednak mają prawo wyboru miejsca, gdzie chcą urodzić dziecko, w bardzo ograniczonym zakresie. Wąbrzeźno jest dowodem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?