- To ma być las? To nie jest las, to jest śmietnik - denerwuje się Czytelnik z Wrzosów. - Między Polną i Wrzosami odpadki wysypują się z koszy na śmieci, bo są one zbyt rzadko opróżniane. Między drzewami leżą butelki, puszki i inne świństwa. One również długo czekają na zmiłowanie służb porządkowych.
Lasy w północnej części Torunia nigdy nie świeciły czystością, no chyba że przed stu laty, gdy Wrzosy nazywane były Szynwałdem (z niemieckiego - Piękny Las). Śmieci nie biorą się jednak z nikąd. Na ogół zostawiają je ci, którzy powinni być najbardziej zainteresowani ich atrakcyjnym wyglądem.
Część tych terenów należy do Lasów Państwowych, resztą opiekuje się miasto, czy raczej wynajęte przez magistrat firmy. Lasy miejskie nie są sprzątane tak często jak parki, odbywa się to jednak zgodnie z ustalonym harmonogramem. Mimo wszystko służby porządkowe najwyraźniej zaglądają tam i opróżniają leśne kosze na śmieci zbyt rzadko.
- Przyjmuję zgłoszenie i zaraz przekażę je firmie odpowiedzialnej za utrzymanie czystości w tym miejscu - mówi Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta Torunia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?