Wykup gruntu okalającego budynek przy ul. Moczyńskiego podzielił lokatorów i urzędników

W tym konflikcie każda ze stron ma swoje argumenty. Magistrat nie przeczy, że „silnie nakłania” wspólnotę mieszkaniową przy ul. Moczyńskiego 4-6 (podobnie jak wiele innych) do wykupienia ziemi okalającej jej budynek. Powołuje się na Ustawę o gospodarce nieruchomościami (art. 209 a) i argumentuje: za grunt powinien płacić ten, kto z niego korzysta, a korzysta wspólnota.

Członkowie wspólnoty wytaczają kontrargumenty. - Po pierwsze, czujemy się stawiani pod ścianą i zmuszani do zakupu pasa ziemi. Urzędnicy przybrali ton nakazowo-straszący (sądem - przyp. red.), zamiast podejść do nas po partnersku i negocjować. Po drugie, oburza nas brak możliwości rozłożenia płatności na raty - podnoszą pani Henryka i pan Przemysław, lokatorzy z ul. Moczyńskiego 4-6.

Z przysłanej im przez urzędników dokumentacji wynika, że mają zapłacić za wykup gruntu kwoty od 5,6 do 10,8 tys. zł (już po bonifikacie). - To są niebagatelne kwoty - podkreślają. - Okazało się, że najwięcej, bo prawie 11 tys. zł netto ma zapłacić w naszym budynku 80-letnia wdowa. Akurat ta pani ma mieszkanie o największym metrażu. Gdy o tym powiedzieliśmy urzędnikom, usłyszeliśmy: „Jeśli nie zapłaci, to przecież możecie z nią iść do sądu”. Takie stawianie sprawy uważamy za nieludzkie i nie mamy zamiaru tego robić.

- A kto każe 80-letniej wdowie mieszkać w tak dużym mieszkaniu - odbija piłeczkę dyrektor Wiktor Krawiec, dodając jednak, że umożliwi wspólnocie rozłożenia płatności na raty. (mo)