W Wielką Sobotę na stadionie przy ul. Piłsudskiego piłkarze obu drużyn zaprezentowali świąteczną formę. Trzy punkty wywalczyła jednak Olimpia, po golu Przemysława Suleja.
<!** Image 2 align=none alt="Image 170911" sub="Na dziesięć minut przed zakończeniem sobotniego spotkania Przemysław Sulej (pierwszy z prawej) efektownym „szczupakiem” zapewnił grudziądzanom komplet punktów Fot. Gerard Szukay">Już w 3. min piłkę, po stałym fragmencie gry, wrzucał Mariusz Kryszak. Trudno powiedzieć, czy strzelał czy podawał, niemniej futbolówka sprawiła kłopoty bramkarzowi gości Krzysztofowi Baranowi. Później z boiska wiało nudą.
- W prawie wszystkich meczach na wiosnę traciliśmy bramki, więc teraz naszym założeniem było zagrać na zero z tyłu - mówi Jarosław Ratajczak, obrońca biało-zielonych. - To się udało, więc jest się z czego cieszyć.
<!** reklama>W 20. min zanotowano pierwszy celny strzał na bramkę w wykonaniu przyjezdnych. Gra jednak głównie toczyła się w środkowej części boiska. Nieliczne próby ataków piłkarzy Olimpii nie miały szans powodzenia, bo uczestniczyła w nich za mała liczba graczy. Miejscowi częściej grali prawą stroną boiska, zaś Chojniczanka coraz śmielej kontrowała.
Efektowna „robinsonada”
Gdy obie ekipy powoli szykowały się do zejścia na przerwę, świetną akcję przeprowadzili przyjezdni. Jednak na posterunku stał golkiper miejscowych Michał Wróbel, popisując się efektowną „robinsonadą”. Po 45 minutach było zatem 0:0.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż dużo było walki, a mniej piłkarskich fajerwerków. Gospodarze grali zbyt indywidualnie i szybko pozbywali się piłki. Zespół z Chojnic stawiał bardzo zacięty opór i nie zamierzał się poddawać.
Po nieco ponad godzinie gry szkoleniowiec biało-zielonych zdecydował się na pierwszą zmianę. Za Tomasz Rogóża na boisku zameldował się Grzegorz Domżalski, który odpłacił się trenerowi kwadrans później. Piłkę w środkowej części boiska przejął Piotr Ruszkul i zainicjował akcję oskrzydlającą. Rajd prawą stroną przeprowadził właśnie Domżalski, który idealnym podaniem obsłużył osamotnionego w polu karnym Przemysława Suleja. Wychowanek Rodła Kwidzyn dopełnił formalności. Tak padła jedyna bramka meczu.
Końcówka w dziesiątkę
Chojniczanka rzuciła się jeszcze do ataku, ale nie potrafiła znaleźć skutecznej recepty na pokonanie Michała Wróbla. W końcówce meczu grała w dziesiątkę, bo z boiska za drugą żółtą kartkę został usunięty Artur Andruszczak. W Olimpii z kolei zadebiutował Sławomir Pach, grający jesienią w Chojnicach.
Trenerski dwugłos
Grzegorz Kapica, Chojniczanka
W Grudziądzu nie ma dobrego boiska, na którym można grać w piłkę. Dlatego mecz wyglądał dzisiaj tak, a nie inaczej. Jestem zadowolony z postawy mojego zespołu, z wyniku już nie. Olimpia udowodniła, że mając pół sytuacji w meczu, można go wygrać. Właśnie dlatego to oni są teraz na pierwszym miejscu w tabeli i zmierzają pewnie do I ligi. Ale jeszcze raz podkreślam, że dziś w piłkę nie dało się grać.
Marcin Kaczmarek, Olimpia Grudziądz
Zgadzam się z trenerem gości, że murawa była fatalna. Mamy z tym problem już od długiego czasu i aż żal się ciągle o tym wypowiadać. Gdyby dzisiaj były normalne warunki do gry, kibice zobaczyliby wiele akcji i kilka bramek. Cieszy nas zwycięstwo po meczu walki i w perspektywie kolejnych spotkań, jakie czekają nas z lokalnymi rywalami. Wyniki innych spotkań układają się dla nas korzystnie, ale nie ma co się oglądać na rywali. Awans trzeba wywalczyć samemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
