Dziś (03.06) zakończył się w Sądzie Rejonowym w Toruniu proces Filipa K. Mężczyzna odpowiada za spowodowanie wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Do tragedii doszło 29 grudnia 2019 roku, około godz. 19.00, na przejściu dla pieszych przed supermarketem Auchan przy ul. Grudziądzkiej. Od uderzenia samochodem zginęły tutaj dwie kobiety: matka i córka. Nie miały szans z rozpędzonym bmw.
Prokuratura Rejonowa Toruń Centrum Zachód zarzuciła Filipowi K., że umyślnie i rażąco naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Będąc w terenie zabudowanym jechał zdecydowanie za szybko, bo przynajmniej 85 km/godz. Do tego poruszał się lewą stroną jezdni. Przed przejściem dla pieszych nie zachował szczególnej ostrożności i z impetem uderzył w przechodzące prawidłowo pasami panie Ewę i Małgorzatę (52 i 18 lat). Zarówno w śledztwie, jak i w sądzie Filip K. przyznał się do winy. Zapewniał, że w ostatnim momencie chciał jeszcze wyminąć kobiety.
"Przyznaję się do winy. Przepraszam. Proszę o wybaczenie" - mówił Filip K. na początku procesu. Dziś jego obrońcy, adwokaci Przemysław Oskroba i Tomasz Gadomski, prosili w mowach końcowych sąd o sprawiedliwy wyrok i łagodny wymiar kary. Zaznaczając, że ich klient popełnił zarzucane mu przestępstwo, ale przyznał się do winy i wyraził skruchę.
Prokurator natomiast zażądał dla Filipa K. najsurowszej możliwej kary, przewidzianej prawem: 8 lat więzienia. Do tego wniósł o wydanie mężczyźnie 12-letniego zakazu kierowania pojazdami oraz o zapłacenie każdemu z oskarżycieli posiłkowych (to bliscy ofiar) po 10 tysięcy tytułem częściowego zadośćuczynienia.
Zanim sędzia Krzysztof Dąbkiewicz zamknął dziś przewód sądowy, przesłuchał dwóch biegłych: z zakresu medycyny sądowej oraz kryminalistycznego badania wypadków drogowych. Zeznania w charakterze świadka złożył również policjant. Wyrok ogłoszony zostanie w środę, 5 czerwca.
Przypomnijmy, że tamtego grudniowego wieczora siąpił deszcz. Widoczność na drodze generalnie była słaba, a warunki wymagające (mokra i śliska jezdnia). Filip K. wracał do Torunia z Chełmży, gdzie odwiedzał znajomą. Wraz z nim jechała 20-letnia Aleksandra, jego dziewczyna. Siedziała z przodu, obok niego. - W ostatniej chwili zauważyliśmy przed maską dwie kobiety. Pamiętam tylko huk i to, że poleciała przednia szyba - zeznawała w sądzie pani Aleksandra. Twierdziła, że jej partner jechał i zachowywał się normalnie...
Inne obserwacje mieli niektórzy świadkowie. Złe wspomnienia mieli chociażby małżonkowie I., którzy tego wieczoru także wracali z Chełmży do Torunia. Ciemne bmw zbliżyło się do nich bardzo blisko z tyłu. - Ten samochód gwałtownie nas wyprzedził. Było ciemno, padał deszcz- relacjonowała w sądzie pani I., dodając, że opisywane bmw w podobnie ryzykowny sposób wyprzedzało potem auta jadące przed nimi. Jechało tak niebezpiecznie, że prawie nie doprowadziło do czołowego zdarzenia.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym Filipowi K. grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna ma 27 lat. Był już wcześniej karany.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?