Wypadek na placu zabaw w miejskim przedszkolu - nowe informacje w sprawie

Dzieci i personel przedszkola miejskiego nr 1 z ul. Strumykowej mogą mówić o ogromnym szczęściu. Potężny konar kasztanowca, rosnącego na placu zabaw przedszkola spadł w środę z wysokości dwudziestu metrów na dzieci bawiące się w tym czasie na placu. Sześcioro trafiło do szpitala, dwoje 5 i 3,5 lat według informacji ze szpitala pozostanie w nim do końca tygodnia.

- Dzieci są w dobrym stanie ogólnym, jednak ze względu na wiek pozostaną pod obserwacją, żeby wykluczyć wszystkie powikłania – poinformował Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Bielanach, w skład którego wchodzi Szpital Dziecięcy przy ul. Konstytucji, gdzie trafiły przedszkolaki.

Zobacz także: Karambol w Silnie pod Toruniem. Zderzyły się cztery auta. Jedna osoba poważnie ranna!

Skończyło się na strachu

Poza otarciami i strachem nikomu nic poważnego się nie stało. Jednak na rodziców dzieci z miejskich placówek padł strach, jak to możliwe, że doszło do tak poważnego wypadku? - pytają. O tym jak miasto dba o drzewa na swoich terenach mówi Jolanta Swinarska, p.o dyrektora Wydziału Środowiska i Zieleni.

- Na pobliskich placach Piernikowym Miasteczku i placu przy ul. Przedzamcze w tym roku zleciliśmy poważne zabiegi pielęgnacyjne i zabezpieczające konary drzew. W sumie na pięciu drzewach założyliśmy wiązania elastyczne – jak wyjaśnia p.o dyrektora zabezpieczają przed niekontrolowanym upadkiem konaru. - W przypadku obłamania się lina trzyma konar, nie pozwalając mu spaść – tłumaczy dyrektor.

Zobacz także: Skażenie Wisły w Toruniu? Groźny wyciek ścieków z Warszawy! Wiemy dokładnie, kiedy mogą dopłynąć rzeką do naszego miasta

Drzewa pod lupą?

Dlaczego w podobny sposób nie zabezpieczono drzewa na placu przedszkola przy ul. Strumykowej? Dyrektor Swinarska tłumaczy, że teren przedszkola nie jest w zarządzie Wydziału i choć WŚiZ nie administruje też w Piernikowym Miasteczku, Wydział zlecił zabezpieczenia na tamtejszych drzewach, ponieważ budynek WŚiZ i jest w bezpośrednim sąsiedztwie placu zabaw. - Piernikowe Miasteczko obserwuję codziennie, widzę te drzewa i mając wiedzę specjalistyczną zleciłam wykonanie ekspertyzy i zabezpieczeń - stwierdza dyrektor Swinarska.

- Nic nie zapowiadało tego zdarzenia – zapewnia Magdalena Stremplewska, rzecznik prezydenta miasta Torunia. - Administrator obiektu – w tym przypadku dyrektor przedszkola, na bieżąco monitoruje stan techniczny obiektów, w tym stan drzew. Oględziny drzewa, z którego oderwał się konar, wskazują, że jest w pełni zdrowe i żywotne.

W specjalnym komunikacie władze miasta zapewniają, że w czwartek od rana firma zajmująca się utrzymaniem porządku i zieleni na placach zabaw, dokonuje specjalnej wizualnej oceny drzew na wszystkich 56 miejskich placach zabaw.

- Takie oględziny przeprowadzane są regularnie, jednak ze względu na środowy wypadek, podjęto decyzję o przyspieszeniu kolejnych - podkreśla rzecznik Stremplewska.

Pod lupą policji

Drzewo, z którego konar spadł na plac zabaw to potężny kasztanowiec zamknięty w tzw. studni, rośnie strzeliście. Jak tłumaczy p.o. dyrektora Jolanta Swinarska jego korona rozbudowana jest w najwyższych partiach. To właśnie z tej części obłamał się konar. Po oględzinach drzewa zdecydowano, że nie będzie wycięte. Obniżona ma być jego korona. Do czasu zabezpieczenia drzewa placu z zamknięto

Postępowanie w sprawie wypadku prowadzi policja. - Badamy zdarzenie pod kątem art. 160 kodeksy karnego, czy doszło do narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia – informuje Marta Nawrocka, oficer prasowy toruńskiej policji.

NowosciTorun