Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawa na K2 udziałem Piotra Tomali z Lublina. Śnieżyce i spadające kamienie dają się himalaistom we znaki (ZDJĘCIA)

Piotr Nowak
Na zdjęciu (od lewej) Piotr Tomala i Rafał Fronia podczas posiłku w obozie C1 na wysokości 5950 m n.p.m.
Na zdjęciu (od lewej) Piotr Tomala i Rafał Fronia podczas posiłku w obozie C1 na wysokości 5950 m n.p.m. R. Fronia
Polacy zmierzający w stronę szczytu K2 stopniowo przemieszczają się do kolejnych obozów. Drogę utrudnia im śnieżyca, spadające kamienie, ale też lawiny. Przejście jednej z nich przeżył Piotr Tomala z Lublina.

Adam Bielecki, uczestnik polskiej wyprawy na K2, został trafiony spadającym kamieniem. Doznał obrażeń czoła oraz nosa. Informacja o wypadku w środę dotarła z polskiej bazy pod K2. Pomocy udzielili mu Piotr Tomala i Marek Chmielarski, konsultując się z lekarzem.

- Adam czuje się dobrze i nie ma żadnego zagrożenia życia - poinformował Krzysztof Wielicki, kierownik wyprawy.

Niebezpiecznych zdarzeń było więcej. Tuż przed wypadkiem Adama Bieleckiego, Tomala i Rafał Fronia przeżyli zejście lawiny. „Wuuu, duuu, buuu.... i nagle cisza” - czytamy w dzienniku pisanym przez Rafała Fronia.

„Gdy w końcu odważyłem się wstać palcami odnajduję radio: Krótki, żyjesz? Krótki! Jest, drze się zza załomu, zsuwam się w dół. A ze skał wstaje bałwan. Nie ma żółtego kombinezonu, twarzy... jest tylko oblepiona śnieżna postać z jakiejś horrendalnej kreskówki. Postać ociera twarz, wyłaniają się oczy i śmiejący się pysk” - relacjonuje himalaista.

ZOBACZ TEŻ: Akcja na Nanga Parbat. Kim jest bohater z Lublina?

Do zdarzenia doszło w trakcie schodzenia z obozu c1 do bazy. Mężczyźni zmuszeni byli zawrócić z drogi na szczyt po utracie palnika i butli do topienia śniegu i odgrzewania posiłków. Sprzęt został im wyrwany z namiotu i wyrzucony w przepaść przez nagły podmuch wiatru. Tomala i Fronia musieli wrócić do bazy położonej na wysokości 5150 m n.p.m., ale nie rezygnują z marszu na 8611-metrowy szczyt.

Dlaczego lublinianin idzie na K2? Jego mama tłumaczy, że miłością do gór zaraził go nauczyciel. Wspinaczka jest jego pasją od szkoły podstawowej. - Jestem dumna z syna. Cieszę się, że wychowanie nie poszło na marne - przyznaje Irena Tomala, matka himalaisty.

Piotr Tomala i Rafał Fronia dziś rano wyruszyli w kolejną wyprawę z bazy z obozu c1. - Dziś jest słonecznie. Mała siła wiatru zgodnie z prognozami. Liczymy na to, że nazajutrz pogoda nie pogorszy się bardzo - relacjonował w piątek rano Krzysztof Wielicki.

Himalaiści planują, że K2 zdobędą do 20 marca.

SPRAWDŹ SIĘ: Jesteś ekspertem od himalaizmu? Sprawdź, co naprawdę wiesz na ten temat (QUIZ)

POLECAMY WASZEJ UWADZE:

QUIZ. Czy dostałbyś się do policji?

Lubelska Lista Płac. Ile zarabiamy (RAPORT)

Burzenie wiaduktu nad Diamentową (ZDJĘCIA Z DRONA)

Pedofile i gwałciciele z woj. lubelskiego. Oni są w rejestrze

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wyprawa na K2 udziałem Piotra Tomali z Lublina. Śnieżyce i spadające kamienie dają się himalaistom we znaki (ZDJĘCIA) - Kurier Lubelski

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska