Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok: rzeźbiarz z UMK Toruń to kłamca lustracyjny. Zataił współpracę z SB jako TW "Wacek"

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Rzeźbiarz ma obecnie 63 lata i jest cenionym plastykiem, pracownikiem naukowym, działaczem kultury. Zarejestrowany przez służby jako TW "Wacek" został ponad cztery dekady temu, jako student. Wszystko zaczęło się od listu w obronie czeskich dysydentów, który podpisywali żacy w Domu Studenckim nr 9 w Toruniu...
Rzeźbiarz ma obecnie 63 lata i jest cenionym plastykiem, pracownikiem naukowym, działaczem kultury. Zarejestrowany przez służby jako TW "Wacek" został ponad cztery dekady temu, jako student. Wszystko zaczęło się od listu w obronie czeskich dysydentów, który podpisywali żacy w Domu Studenckim nr 9 w Toruniu... shutterstock
Krzysztof M., rzeźbiarz i ceniony wykładowca na Wydziale Sztuk Pięknych UMK dopuścił się kłamstwa lustracyjnego, bo zataił współpracę z esbecją jako tajny współpracownik "Wacek" - orzekł Sąd Okręgowy w Toruniu. Wyrok jest nieprawomocny.

Zobacz wideo: Rynek pracy odporny na pandemię

a

Toruń: Wyrok lustracyjny na rzeźbiarza z UMK

Sprawa budzi kontrowersje, bo ceniony artysta i pracownik naukowy ową współpracę miał uskuteczniać 40 lat temu, jako student. Na nikogo nie donosił, nie pobierał gratyfikacji, odmawiał spotkań i wreszcie został jako bezużyteczny wykreślony z listy TW. Zachowały się jednak dokumenty potwierdzające rejestrację Krzysztofa M. jako tajnego współpracownika i jego kontakty z esbecją, żyją świadkowie.

- Mój mandant czuje się głęboko skrzywdzony takim wyrokiem. Na pewno będziemy się od niego odwoływać - podkreśla adwokat Mariusz Lewandowski, obrońca rzeźbiarza.

Wyrok: kłamca lustracyjny. Jaka kara?

Akt oskarżenia przeciwko znanemu rzeźbiarzowi UMK i wniosek o jego lustrację był wynikiem kwerendy w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej oraz śledztwa przeprowadzonego przez prokuraturę IPN. Jak ustaliła prokuratura i potwierdził w procesie Sąd Okręgowy w Toruniu, plastyk zataił swoją współpracę z esbecją jako TW "Wacek" przy składaniu oświadczenia lustracyjnego 18 czerwca 2019 roku, w związku z pełnieniem funkcji członka rady dyscypliny naukowej.

Sędzia Wojciech Pruss ogłosił wyrok ogłosił 1 października br. Za kłamstwo lustracyjne skazał plastyka na 4-letnią utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu, PE i wyborach samorządowych oraz 4-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. To sankcje, które przewiduje ustawa lustracyjna. Wyrok jest nieprawomocny.

TW "Wacek" czyli dwudziestoletni student Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu

Plastyk UMK w Toruniu ma obecnie 63 lata i jest cenionym pracownikiem naukowym, nagradzanym działaczem kultury, rzeźbiarzem o uznanym dorobku. W młodości angażował się w działalność opozycyjną. Dwukrotnie już składał oświadczenia lustracyjne i wcześniej nie było do nich zarzutu.

Według ustaleń oskarżycieli i sądu, 20-letni student Sztuk Pięknych w Toruniu, mieszkający w DS nr 9, powiązany był ze środowiskiem studentów, którzy podpisali list w obronie czeskich dysydentów. Esbecja zorganizowała akcję operacyjną pod kryptonimem "Petycja" i zaczęła rozpracowywać figurantów.

Przyszły rzeźbiarz został namierzony i był wzywany na komendę milicji przy ul. Grudziądzkiej w Toruniu. Tutaj miał być straszony m.in. odebraniem stypendium i podpisać zobowiązanie do współpracy jako tajny współpracownik "Wacek". Kontakty z SB miał w latach 1980-1981 parokrotne. Nie zachowała się jednak oryginalna teczka współpracy; nie ma dowodów na donoszenie na kogokolwiek. Zostały za to inne dokumenty (o nich w dalszej części tekstu).

Prokuratura IPN nie zarzuciła plastykowi, by otrzymał jakiekolwiek wynagrodzenie. Odwrotnie - można zaryzykować twierdzenie, że przez kontakty z SB miał problemy. Ponieważ nie współpracował w oczekiwany sposób, nie przyznano mu na początku lat 80. paszportu (chciał pojechać na studencką wycieczkę). Wtedy rozgoryczony student miał się kontaktować z funkcjonariuszami i ostatecznie paszport w Warszawie mu przyznano.

Dowodami, które prokuratura IPN zgłosiła do procesu lustracyjnego były: akta sprawy operacyjnej "Petycja", kopie zapisków z archiwów WUSW w Toruniu oraz zeznania emerytowanych funkcjonariuszy: młodziutkiego w latach 80. szeregowego Andrzeja D., który miał dokonać werbunku, podporucznika Witolda M. (miał uczestniczyć w pozyskaniu TW) i kapitana Bogdana Ś., naczelnika Wydziału III KW MO w Toruniu (miał pozyskanie tajnego współpracownika zatwierdzić).

TW "Wacek" został zarejestrowany w lutym 1980 roku, a wyrejestrowany w lipcu 1981 roku. Dlaczego? Bo esbecji na nic się nie przydał: odmawiał kontaktów, nie współpracował, nie przekazał żadnych informacji o "wrogim, antysocjalistycznym elemencie" w środowisku studentów i artystów Torunia.

Plastyk rozgoryczony. Jego obrońca: "Był nagabywany, ale nie przekazał żadnej informacji"

Obrońca Krzysztofa M. nie kryje, że rzeźbiarz jest rozgoryczony, czuje się pokrzywdzony i już zapowiada apelację. - Mamy tu do czynienia z człowiekiem, któremu nieprawomocnie przypisano kłamstwo lustracyjne dlatego, że kilkadziesiąt lat temu funkcjonariusz SB upatrzył go sobie na tajnego współpracownika, gdy ten był studentem. Nagabywał go, wzywał do komendy, domagał się spotkań i przekazywania informacji. Młody człowiek nie przekazał jednak żadnej informacji wpisującej się w zadania SB, na nikogo nie doniósł, a wreszcie sam oświadczył, że nie będzie uczestniczył w żadnych spotkaniach. Mimo to sąd zarzucił mu kłamstwo lustracyjne opierając się na dokumentacji zebranej przez IPN – niepełnej, wybiórczo pozostawionej i częściowo nieczytelnej - broni swojego klienta adwokat Mariusz Lewandowski.

Według obrońcy krzywdzące jest założenie, że jakiekolwiek kontakty z funkcjonariuszem służb - nawet w formie rozmowy - już wpisuje się w definicję współpracy. - Organy podczas prowadzenia tych spraw nie badają jaki charakter miały ewentualne kontakty funkcjonariuszy służb z innymi osobami, czy wiązały się z operacyjnym uzyskaniem informacji i czy skutkowały ułatwieniem służbom realizacji ich zadań. Problemów dokłada fakt, że procesy lustracyjne dotyczą zdarzeń sprzed 40 lat, co generuje kłopoty dowodowe. Świadkowie albo nie żyją, albo są na tyle schorowani, że nie są w stanie uczestniczyć w rozprawach lub nie pamiętają w ogóle zdarzeń z tego okresu - komentuje obrońca.

W sprawie Krzysztofa M. zachowały się jednak takie dokumenty i zeznania świadków, które upewniły Sąd Okręgowy w Toruniu co do tego, że mężczyzna kilkadziesiąt lat temu podjął tajną współpracę ze służbami w sposób wypełniający jej ustawową definicję, a następnie zataił ten fakt w oświadczeniu lustracyjnym. Stąd wyrok skazujący, zgodny z wnioskiem prokuratora IPN.

Orzekali sędziowie w składzie: Wojciech Pruss (referent), Zbigniew Lewczyk i Piotr Gensikowski. Do tematu wrócimy na etapie apelacji.

WAŻNE! Z USTALEŃ PROKURATURY ODDZIAŁOWEGO BIURA LUSTRACYJNEGO IPN W GDAŃSKU:
"Z powodu zniszczenia oryginalnych teczek - personalnej i teczki pracy TW - trudno ustalić dokładne wykorzystanie TW Wacka (zachował się wyłącznie mikrofilm z teczki personalnej TW). Po około roku i 6 miesiącach (tu: imię i nazwisko plastyka) odmówił dalszej współpracy. Dnia 21.07.1981 roku został sporządzony raport zawierający prośbę o wyrażenie zgody na zakończenie współpracy z TW Wackiem."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska