We wtorek, 6 marca, Andrzej Stankiewicz i Andrzej Gajcy publikują na onet.pl tekst „Amerykańskie sankcje wobec polskich władz”. Odrzucając interpretacje, jest tam jedna twarda informacja: w ambasadzie RP w Waszyngtonie powstała notatka po rozmowach polskich dyplomatów z ludźmi amerykańskiej administracji. Pismo informuje Warszawę, że: Amerykanie wprowadzili nieformalne sankcje i do czasu uregulowania sprawy ustawy o IPN nie będzie spotkań na najwyższym szczeblu (prezydent, premier); w Kongresie rosną nastroje niechętne Polsce , a to Kongres daje zgodę na finansowanie amerykańskich projektów obronnych w Polsce, co może grozić ich blokadą; Stany ostro zareagują, jeśli oskarżenie na podstawie ustawy o IPN dotknie obywatela USA.Tyle informacja.
Teraz antyinformacja. „Wiadomości” 19.30, 7 marca, materiał pt. „Wojna z Polską na fałszywe informacje”. Zaczyna się mocno. Autor, Marcin Szypszak: „ta informacja miała wstrząsnąć polską polityką a (...) okazała się newsem wyssanym z palca”. I cały materiał ma dowodzić tej tezy. Jest tam m.in. wypowiedź Heather Nauert, rzeczniczki Departamentu Stanu, że „doniesienia o jakimkolwiek zawieszeniu współpracy i dialogu na wysokim poziomie są po prostu nieprawdziwe”, choć niuans jest taki, że Stankiewicz i Gajcy pisali o groźbie zawieszenia, a nie zawieszeniu, i że nieformalnych sankcji nikt oficjalnie nie potwierdza.
Jest wypowiedź posła Bielana (PiS), że na wschodzie chcą pogorszenia stosunków polsko-amerykańskich i że „media się w ten trend wpisują”, ale nie ma dla równowagi opinii opozycji, o tym czy się wpisują, czy nie. Jest przypomnienie, że onet podał fałszywego newsa o śmierci Benedykta XVI, ale nie ma o tym, że wisiał on na stronie kilkadziesiąt sekund, i że prorządowa TV Republika też zrobiła ten sam błąd.
Jest niezawodny prof. Kik z wywodem, że „wszystkie plotki nieprzychylne Polsce i rządowi formułowane są przez środowisko kosmopolityczne”, co zdaniem profesora przeciwstawne jest „narodowemu, patriotycznem spojrzeniu” i co swoją drogą ładnie pokazuje, że marcowa retoryka do dziś ma się dobrze. Jest sugestia, że Andrzej Gajcy na Twitterze „próbował przekonywać, że w tekście nie było mowy o sankcjach”, nie ma za to słowa o tym, że onet opublikował kolejny tekst, tym razem z fragmentem analizy Jana Parysa z MSZ, przestrzegającego przed sytuacją, w której prezydent i premier „mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem”.
A co jest w materiale Szypszaka o kluczowej sprawie notatki polskiej ambasady? Jedno, jedyne zdanie na sam koniec: „Z informacji o istnieniu tajemniczej notatki autorzy artykułu się nie wycofują...”. Zaraz, zaraz - zastanowi się uważny widz - a dlaczego mieliby się wycofywać, skoro dzień wcześniej w „Wiadomościach” ten sam Marcin Szypszak mówił, że „resort spraw zagranicznych nie zaprzecza istnieniu notatki”? Cóż, wątek notatki musiał być schowany, bo widz ma wierzyć w bzdury o ataku złych mediów na Polskę, a nie myśleć o tym, że może naprawdę kryzys w relacjach z USA jest, skoro sami podwładni ministra Czaputowicza o nim piszą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?