Z drobnymi zabiegami do przychodni

Fakt, że ktoś jest zapisany do specjalisty w kolejkę na konkretny termin, nie oznacza, że na pewno będzie przyjęty dokładnie w tym dniu.

Na razie przychodnie specjalistyczne nie mają kontraktów na leczenie w przyszłym roku. Dlatego wpisując pacjentów do kolejek zaznaczają, że nie jest to termin ostateczny, tylko orientacyjny. Może się to zmienić po zawarciu umów z Narodowym Funduszem Zdrowia. <!** reklama>

- Rejestrować na bieżąco zgłaszających się do specjalistów pacjentów trzeba, bez względu na wszystkie dodatkowe okoliczności. Czyli nawet, jeśli pacjenci mieliby wyczekiwać w nieskończoność - podkreśla Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału NFZ. - Nie można wyznaczać jednego, konkretnego dnia rejestracji, co wcześniej w niektórych przychodniach w Toruniu i Bydgoszczy praktykowano, bo wtedy przychodziły tłumy ludzi - dodaje rzecznik.

Jak zaznacza Jan Raszeja, czeka się z reguły krócej niż pierwotnie zakładany okres.

Jeśli chodzi o specjalistykę w nowym roku, to nadal NFZ lansuje zasadę, że drobne zabiegi, w miarę możliwości, mają być wykonywane na poziomie przychodni, a nie w szpitalach. To dla oszczędności. Na etapie ambulatorium koszty są znacznie mniejsze. Już w praktyce tak się dzieje i ma być to kontynuowane. O jakie zabiegi konkretnie chodzi? M.in. o nacięcie kanalika łzowego, punkcję zatoki nosa czy biopsję stercza. To przykłady. W sumie wymienionych jest w wykazie 280 drobnych zabiegów. Szpitale mają być od nich odciążone. Taka jest intencja.

W NFZ wyliczyli, że dzięki stosowaniu tej zasady w całym województwie kujawsko-pomorskim w jednym półroczu 2013 roku przeprowadzono o 30 tysięcy mniej tego rodzaju zabiegów w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. (ml)