Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z udziału w GP nie zrezygnował nikt z czołowej ósemki ubiegłorocznych zmagań

Tadeusz Nadolski
Już za cztery tygodnie, 31 marca, w nowozelandzkim Auckland zainaugurowany zostanie tegoroczny cykl Grand Prix na żużlu.

Już za cztery tygodnie, 31 marca, w nowozelandzkim Auckland zainaugurowany zostanie tegoroczny cykl Grand Prix na żużlu.

Jak przypomniał portal www.sportowefakty.pl, znalazło w nim miejsce kilku zawodników, którzy nie są powszechnie uważani za żużlowców z czołowej piętnastki na świecie.<!** reklama>

Po ograniczeniu średniej KSM stało się jasne, że nie będzie w polskiej lidze dream teamów, gdyż przy posiadaniu trzech liderów z wysokimi średnimi, trzeba dokooptować do składu teoretycznie słabszych zawodników. Mimo to postanowiono wprowadzić przepis, według którego w drużynie Enea Ekstraligi może jeździć w meczu ligowym tylko jeden uczestnik cyklu Grand Prix. Przez to rywalizacja o miano indywidualnego mistrza świata nie będzie miała już takiej renomy, jak to miało miejsce w poprzednich latach. Kilku żużlowców, zrezygnowało z jazdy w światowej elicie, aby móc jeździć w najlepszej lidze globu.

Na szczęście, z udziału w cyklu Grand Prix nie zrezygnował nikt z czołowej ósemki ubiegłorocznych zmagań. W elicie pojadą też trzej kolejni żużlowcy globu z 2011 roku, którzy dostali kolejną szansę w postaci dzikiej karty. Oglądać będziemy także Antonio Lindbaecka i Bjarne Pedersena, którzy wygrali w Vetlandzie finał Grand Prix Challenge i uzyskali tym samym możliwość walki wśród najlepszych. Przyjęli oni numery startowe, które pozwolą im walczyć wśród (teoretycznie) piętnastu zawodników świata. Obaj zrezygnowali jednak z bycia jednymi z 50 seniorów, którzy będą rywalizować w Enea Ekstralidze i znaleźli dla siebie miejsce na zapleczu elity w Polsce.

Później zaczęła się już jednak typowa łapanka. Z jazdy wśród najlepszych zrezygnowali Piotr Protasiewicz i Darcy Ward, których skusiły występy w najlepszej lidze świata. Pojawiały się informacje o kolejnych zawodnikach, którzy wystąpili w finale Grand Prix Challenge, ale zrezygnowali ze swoich marzeń (bo gdyby awans do Grand Prix nie był ich marzeniem, to w ogóle nie braliby udziału w kwalifikacjach). Ostatecznie okazało się, że w piętnastce najlepszych zawodników na świecie są Peter Ljung (szóste miejsce w Grand Prix Challenge) i Hans Andersen, jeden z najgorszych seniorów ubiegłorocznych rozgrywek w Polsce i czternasty zawodnik Grand Prix Challenge.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska