Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za groźne tony niebezpiecznych śmieci pod sąd

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Prokuratura kieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko „autorom” dzikiego wysypiska niebezpiecznych odpadów w Szczuplinkach koło Wąbrzeźna. Medyków tylko pouczono.

<!** Image 3 align=none alt="Image 211060" sub="Niebezpieczne odpady na nielegalnym wysypisku [Fot.: Adam Zakrzewski]">Prokuratura kieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko „autorom” dzikiego wysypiska niebezpiecznych odpadów w Szczuplinkach koło Wąbrzeźna. Medyków tylko pouczono.

Przed sądem za składowanie i transportowanie odpadów w sposób powodujący zagrożenie (art. 183 Kodeksu karnego) odpowiadać będą przed sądem rolnik Marian K. i szef firmy „Sanitas” Jarosław D. Pierwszy na swoim polu składował niebezpieczne śmieci, a drugi mu je przywoził. Efektem było nielegalne wysypisko w Szczuplinkach, na którym w listopadzie ub.r. odkryto prawie 10 ton medycznych odpadów: strzykawek, fiolek krwi, ginekologicznych wzierników, pojemników oznakowanych: „materiał zakaźny (skażony)”.

Jarosław D., mieszkaniec Wąbrzeźna, prowadził firmę „Sanitas” od lat. Miał pozwolenie na odbiór i transport odpadów medycznych. Zabierał je z ośrodków zdrowia, szpitali, domów pomocy społecznej. Zamiast jednak, zgodnie z przepisami, odwozić je do utylizacji (np. do spalarni w Grudziądzu czy Bydgoszczy), dogadał się z rolnikiem z niedalekich Szczuplinek. W ten sposób oszczędzał na opłacie za utylizację i kosztach transportu do spalarni. - Jak twierdzą obaj mężczyźni, rolnik przyjmował odpady na swój teren za symboliczne kwoty pieniędzy, piwo, papierosy - relacjonuje prowadząca śledztwo prokurator Wanda Granda z Prokuratury Rejonowej w Wąbrzeźnie.

<!** reklama>

„Sanitas” miał podpisane umowy na odbiór odpadów z blisko setką placówek medycznych. Na wysypisku w Szczuplinkach śledczym udało się zidentyfikować cztery, z których pochodziły nieczystości: ośrodek zdrowia w Zelgnie (gm. Chełmża), DPS w Browinie (gm. Chełmża), Nowy ZOZ Eskulap w Rypinie i ośrodek zdrowia w Radzyniu Chełmińskim. Prokuratura przesłuchała przedstawicieli tych placówek. Zgodnie z prawem, mieli oni obowiązek śledzić los swoich odpadów aż do samego końca, czyli do utylizacji.

- Jednak tego nie robili. Żadna z tych placówek nie posiadała dokumentów potwierdzających utylizację. Nawet tego potwierdzenia od Jarosława D. nie żądali - mówi prokurator Granda. - Gdyby żądali dowodów utylizacji, ten proceder by nie funkcjonował. Jarosław D. albo musiałby wozić odpady do spalarni, albo wycofać się z biznesu.

Zgodnie z przepisami, placówkami zajęli się inspektorzy ochrony środowiska. - Ze względu na ograniczone moce, nie zdążyli jeszcze skontrolować wszystkich. Wiem jednak, że przynajmniej niektóre, np. przychodnia w Zelgnie, kontrolę przeszły. Inspektorzy poprzestali na pouczeniu szefów placówek - kończy Wanda Granda.

Rolnik i przedsiębiorca odpowiadać będą przed Sądem Rejonowym w Chełmnie. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Obaj w prokuraturze przyznali się do winy.


Ni**e dbali o utylizację:**

przychodnia w Zelgnie,

DPS w Browinie,

Nowy ZOZ Eskulap w Rypinie,

ZOZ w Radzyniu Chełmińskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska