Fatalny błąd komisji egzaminacyjnej spowodował, że trzecioklasistka z Gimnazjum nr 16 w czerwcu ponownie przystąpi do humanistycznej części testu.
Nasza bohaterka (dane do wiadomości redakcji) we wtorek przyszła na egzamin w pełnej gotowości, podobnie jak wszystkie inne dzieci. Miała pisać w osobnej sali, gdzie część humanistyczną zdawali, między innymi, uczniowie dyslektyczni. Kiedy rozdano arkusze, dziewczynka zorientowała się, że coś jest nie tak. Jako osoba niedowidząca miała otrzymać specjalny test z powiększonymi literami. Ten, który jej dano, wydrukowano normalną czcionką.
- Córka mówi, że zgłosiła problem, ale komisja nie zareagowała jak trzeba. Rozwiązała więc ten test, który przed nią położono - opowiada zdenerwowany ojciec gimnazjalistki. - Problemy zaczęły się wtedy, kiedy skończyła pracę. Wtedy wyszło na jaw, że zamiast testu przewidzianego dla niej, z powiększoną czcionką, pisała test dla dzieci upośledzonych. A ona jest przecież w normie intelektualnej, powinna dostać taki arkusz, jak wszyscy inni. Różnica miała polegać jedynie na wielkości czcionki.
<!** reklama>W szkole zareagowano natychmiast. Dyrekcja chciała naprawić swój błąd. O pomyłce powiadomiono także rodziców uczennicy.
- Bardzo mi przykro, że takie zdarzenie miało miejsce. To fatalna pomyłka, która nie powinna w ogóle się zdarzyć. Przeprosiliśmy rodziców, ale rozumiem, że mają pretensje - ze smutkiem mówi Barbara Strzyżewska, dyrektor Gimnazjum nr 16 w Toruniu. - Do końca nie wiem, jak się to stało. Pomyłka, niedopatrzenie... Jednak nie ulega kwestii, że to nasza wina.
W „szesnastce” przed każdym egzaminem wszyscy zdający wraz z członkami komisji przychodzą na dużą salę, gdzie odbierają arkusze testów, które są wcześniej posegregowane i odpowiednio podzielone. Nigdy wcześniej nie było problemów.
- Zapytaliśmy Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Gdańsku, co robić w takiej sytuacji. Niestety, nie mamy dobrych wiadomości. Nasza uczennica będzie musiała zdawać test humanistyczny jeszcze raz w dodatkowym terminie. Nic się nie da zrobić. Takie są po prostu procedury - mówi Barbara Strzyżewska.
- Wszyscy jesteśmy wykończeni psychicznie, a nasze dziecko jeszcze raz będzie narażone na stres - ocenia zaistniałą sytuację ojciec gimnazjalistki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?