Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo przy ul. Warszawskiej. Zeznaje córka zamordowanego Adama B.: "Oskarżony pastwił się nad żoną"

Małgorzata Oberlan
Proces ws. zabójstwa na Warszawskiej w Toruniu
Proces ws. zabójstwa na Warszawskiej w Toruniu Grzegorz Olkowski
Trwa proces w sprawie zabójstwa przy ul. Warszawskiej. - Z relacji mamy wiem, że tamtego wieczora oskarżony pastwił się nad żoną. Słychać były krzyki i płacz. Mój tata zareagował - zeznała pani Edyta, córka zamordowanego Adama B.

Do tragedii przed kamienicą przy ul. Warszawskiej doszło 17 sierpnia 2017 roku, ok. godz. 23.00. Oskarżonym o zabójstwo nożem sąsiada jest 31-letni Radosław W. Dziś w Sądzie Okręgowym w Toruniu zeznania złożyła córka ofiary. Odczytano też zeznania jego żony, która zmarła w czerwcu br. Rzucają one zupełnie nowe światło na wydarzenia.

Pani Edyta stanęła przed sądem cała w czerni. Nie kryła, że jest w traumie. - Tak naprawdę 17 sierpnia ubiegłego roku ten człowiek zabrał nam oboje rodziców. Po śmierci ojca mama nie była już w stanie walczyć o swoje życie - mówiła. Dodajmy, że kobieta miała zdiagnozowanego tętniaka mózgu. Zmarła 21 czerwca br.

Pani Edyta w sierpniu ub.r. nie mieszkała już z rodzicami. Na ulicę Warszawską przybyła jednak natychmiast po dramatycznym telefonie od matki. W piżamie i podomce patrzyła, jak leżącego we krwi ojca reanimuje ekipa karetki pogotowia. Do chwili, gdy lekarz stwierdził, że zrobił wszystko co w jego mocy, ale nastąpił zgon.

Później wielokrotnie mama relacjonowała mi, co się wydarzyło. Niczego nie dodawała - zaznaczyła pani Edyta. - Mówiła, że leżeli już ojcem w łóżkach, gotowi do snu. Około godz. 23.00 w kamienicy wybuchła awantura. Oskarżony pastwił się nad żoną. Słychać było krzyki i płacz.

**POLECAMY:
Kuchenne rewolucje w Toruniu
Smród w Toruniu. Skąd pochodzi?
Proces taksówkarza po tragedii na Szosie Lubickiej NOWE FAKTY
Porodówka w szpitalu na Bielanach. Jak wygląda?

Gwałciciele i pedofile z Torunia - gdzie mieszkają?

**

Czytaj dalej - kliknij poniżej:

Z relacji wynika, że wtedy Adam B. krzyknął w stronę okien oskarżonego: "Zamknij mordę!". Na to Radosław W. zareagował agresywnie. Ubrany tylko w majtki stanął na parapecie swojego okna i zaczął lżyć sąsiada. To on miał sprowokować Adama B. do zejścia przed kamienicę, w celu rozmówienia się. 58-latek cofnął się do wnętrza swojego mieszkania, ubrał i faktycznie zszedł na ulicę. - Ojciec był dobrym, spokojnym człowiekiem. Zawsze uczył nas, by nie zaczepiać. Musiał czuć się bardzo zagrożony, skoro to tak wyszło - zeznała pani Edyta.

Tego, co dokładnie wydarzyło się przed domem, nie widziały ani matka, ani córka ofiary. Sędzia Grzegorz Waloch odczytał zeznania zmarłej kobiety, które złożyła w śledztwie. Potwierdzają one to, że w domu Radosława W. źle się działo. - Wiele razy w tym mieszkaniu były kłótnie, awantury. Ta kobieta (żona Radosława W. - przyp.red.) wiele razy wołała o pomoc. Nie widziałam jednak interwencji policji - powiedziała śledczym pani Krystyna.

POLECAMY:
Pamiętasz, jak mieszkało się w PRL-u? QUIZ
Memy z Kaczyńskimi. Przebywali w hali...
Test dla grzybiarzy. Rozpoznasz grzyby na zdjęciach?

Nieżyjący 58-letni Adam B. był spokojnym człowieku. Tak w odbiorze rodziny, jak i sąsiadów. Miał własną działalność gospodarczą (kładł lastriko), opiekował się członkami rodziny. Pracę kończył o godz. 14.00. Wracał do domu przy ul. Warszawskiej, gdzie mieszkał od 50 lat. Gotował obiad, bo zona o tej porze była jeszcze w pracy. Potem jechał odebrać wnuczkę z przedszkola, a następnie drugą córkę z pracy. Przywoził obie na ul. Warszawską, podawał im posiłek. Wieczorem jechał odebrać z pracy żonę. Nie nadużywał alkoholu. Czasem pozwalał sobie na piwo-dwa wieczorem. Często na koniec dnia pomagał jeszcze sąsiadom przy remontach.

Oskarżony o zabójstwo tego 58-latka Radosław W. nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że na ul. Warszawskiej tylko bronił się przed atakującym go (w szarpaninie) sąsiadem, który obezwładnił go stalową linką. Przebieg zdarzenia na pewno pomogą sądowi ustalić nagrania z monitoringu. Dwa są wyraźne: z miejskiej kamery i z monitoringu biura nieruchomości. Dziś, na wniosek obrony, odtworzono w sądzie trzecie, mało wyraźne nagranie. Pochodzi ono z kamery umiejscowionej po drugiej stronie ulicy, blisko skrzyżowania z ul. Poniatowskiego. Widać na nim jedynie zarys sylwetek, energicznie walczących ze sobą prawie na środku jednego z pasów Warszawskiej. Następnie - reagujące auta i ludzi.

Więcej - w środę w "Nowościach".

Zobacz też: Spod Ekranu - "Bez litości"

NowosciTorun

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska