Kiedy zapadła decyzja, że zostaniesz żużlowcem?
Z żużlem byłem związany od dziecka, bo tata był zawodnikiem, ale na początku raczej ograniczałem się do wyścigów rowerem wokół bloku, oczywiście z włożonym kaskiem i plastronem. Potem chciałem mieć motorynkę. A żużlowcem postanowiłem zostać dopiero gdy skończyłem 12 lat i przejechałem się na miniżużlowym motocyklu. Męczyłem tatę, żeby mi załatwił motocykl i skórę, bo kevlarów jeszcze wtedy nie było. Pierwszą skórę miałem po Wiesławie Jagusiu, dzięki temu, że on był najmniejszy, to jakoś pasowała i na mnie.
Rodzice nie protestowali? Przecież tata zakończył karierę po groźnej kontuzji...
Tata powiedział kiedyś sobie, że jeśli odniesie kontuzję nogi, to zakończy karierę. I tak też się stało. Trochę też na to wpływ miała mama, bo nie chciała, żeby on się dalej ścigał. A jeśli chodzi o mnie, to tata nie robił przeszkód, choć ostrzegał, że to wszystko nie jest takie proste. Mama z racji tego, że pracuje w szpitalu, pomogła mi w załatwieniu badań na początku, ale nie była szczęśliwa z tego powodu, że jej syn będzie jeździł na motocyklu. Sam się zastanawiam, jak ja bym postąpił w takiej sytuacji. Dzieci jeszcze nie mam, ale myślę, że jeśli ktoś chce coś robić w życiu, ma pasję, to nie powinno mu się tego zabraniać. A swoim rodzicom mogę jedynie dzisiaj podziękować za oparcie, jakie mam w nich przez cały czas.
Czym się różni młody Adrian Miedziński sprzed 15 lat z obecnym?
Na pewno doświadczeniem. Każdy ubiegający rok, każda zaistniała sytuacja czegoś uczą. Inaczej patrzę na życie. Różne bywały losy, nieraz człowiek jest bardziej nerwowy, innym razem mniej. To zależy od wielu rzeczy - formy sportowej, wydarzeń życiowych nie związanych z żużlem... Staram się jednak teraz podchodzić do życia z większym spokojem. Nie jestem już w gorącej wodzie kąpany.
Przeżyłeś w toruńskim klubie okresy jego wzlotów i upadków. Które lata wspominasz z największym sentymentem?
Każdy czas miał swój urok. Na pewno z dużym sentymentem wspominam początek tego wieku, na starym stadionie, fajni zawodnicy wtedy startowali w drużynie. Ale pewnie na to pytanie odpowiem rzetelniej po zakończeniu kariery.
A którzy z zawodników zapadli Ci najbardziej w pamięci?
Najlepszym zawodnikiem był Tony Rickardsson. Wzorowałem się na nim. To była inna półka, wówczas deklasował wszystkich rywali. Jeśli chodzi o to, z kim się kolegowałem, to generalnie ze wszystkimi miałem dobry kontakt. Fajnie wspominam czasy, gdy startował u nas Piotrek Protasiewicz, do dziś mamy dobre relacje. Najweselsi zaś byli nasi Australijczycy - Darcy Ward i Chris Holder. Oni mają zupełnie inne podejście do życia niż Skandynawowie czy Polacy. Z dużym dystansem. Czasami zastanawiam się, czy sam nie powinienem podchodzić do pewnych spraw na większym luzie, na pewno wiele rzeczy byłoby wówczas łatwiejszych.
W piątek, 20 marca o godzinie 18 Twój jubileuszowy turniej na Motoarenie. Przygotowania przebiegały zgodnie z planem?
Na pewno pracy było dużo. Klub udostępnił to, czym dysponuje, za co bardzo dziękuję, ale o sporo rzeczy sam musiałem zadbać. Choćby poukładać sprawy ze sponsorami czy zawodnikami. A przecież urodzonym organizatorem nie jestem. Myślę jednak, że ostatecznie wszystko fajnie wyszło i kibice nie będą narzekać.
Podobno chętnych do startu miałeś więcej niż miejsc w turnieju?
Tak, na przykład Artiom Łaguta deklarował chęć wystąpienia w momencie, gdy miałem już zapiętą listę startową. Sądzę, że turniej ostatecznie jest nieźle obsadzony. Było trochę kłopotów, przypominam, że wcześniej planowaliśmy rozegrać go w sobotę. Ale wtedy sporo zawodników miało w planach występy w sparingach. Dlatego musieliśmy przenieść imprezę na piątek. Ale patrząc na prognozę pogody i to, że w sobotę ma padać deszcz, może nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Dziś o godz. 18
Jubileuszowy turniej Adriana Miedzińskiego rozpocznie się dziś o godz. 18 na Motoarenie. Ceny biletów: 15 zł na sektory niebieski, żółty i zielony, 50 zł na trybunę główną. Dzieci do 7 lat - wstęp wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?