Zaginiony Mariusz Wapiński, kucharz z Torunia. Szuka go policja, detektyw, rodzina...

Zobacz wideo: Te piękne rośliny mogą być trujące. Uważaj na nie latem!

- Sprawa jest w toku, trwają czynności operacyjne. O szczegółach informować nie mogę. Sprawa prowadzona jest w kierunku zaginięcia i odnalezienia mężczyzny - przekazał nam dziś (25.08) Łukasz Nadolny z Komisariatu Policji Toruń Rubinkowo, funkcjonariusz zajmujący się zaginięciem torunianina.

Pani Małgorzata, żona zaginionego 38-latka, jest pełna niepokoju. To już czwarty tydzień poszukiwań i drżenia całej troski o los pana Mariusza. Historia tego zaginięcia nagłośniona została w różnych mediach. Ostatnio m.in. w popularnym programie telewizyjnym "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie". Rodzina zaangażowała prywatnego detektywa. Przez cały czas bliscy apelują o kontakt (z rodziną lub po prostu z policją) do każdego, kto może pomóc w odnalezieniu torunianina. Apel udostępniły już setki ludzie, ale...

-Niestety. Dotąd nie odebraliśmy żadnego sygnału, żadnej informacji, która pomogłaby ustalić, co się stało z Mariuszem - mówi pani Małgorzata. Stara się nie tracić nadziei, ale jest to bardzo trudne.

Zaszczepił się, zabrał dowód i obrączkę. I zniknął...

Przypomnijmy. W sobotę, 31 lipca br. rano Mariusz Wapiński wyszedł z domu na Bielawach do pracy i od tej pory ślad po nim zaginął. Cierpiał na depresję, więc każdy scenariusz jest możliwe: lepszy, ale i gorszy. Komórka zaginionego (nie wziął jej ze sobą) ostatni raz logowała się w okolicy ul. Chrzanowskiego. Mężczyzna ma 38 lat, 184 cm wzrostu, ok. 90 kg wagi, niebieskie oczy, krótkie ciemne włosy. Ubrany był w niebieską bluzę z napisem "Adidas" i granatowe dżinsy.

Mariusz Wapiński był szefem kuchni w popularnej na starówce toruńskiej restauracji "Luizjana". Objął tę funkcję po odmrożeniu gastronomii. Przed pandemią był pełnym życia, entuzjastycznie nastawionym do swojej pracy kucharzem. W kuchni potrafił spędzać po kilkanaście godzin na dobę. Kochał to, co robił.

Niestety, pandemia i lockdown spowodowały, że bez pracy czuł się coraz gorzej. Pani Małgorzata podejrzewała, że postępujące zmiany w zachowaniu męża to wynik depresji. Włożyła wiele wysiłku w to, by skłonić męża do szukania profesjonalnej pomocy. Wskazywała na powszechność, szczególnie po pandemii, takich sytuacji i na przykłady z najbliższego otoczenia. Niestety, sukcesu na tym polu nie odniosła - jak ocenia. Dzień przed zaginięciem pan Mariusz udał się na wizytę, ale nie lekarską, tylko do psychologa. Już to należy ocenić jako postęp, krok do przodu. Być może jednak sytuacja wymagała od dawna innej pomocy.

-W piątek, 30 lipca, mąż jeszcze się zaszczepił. W sobotę rano wyszedł z domu bez karty bankomatowej. Zostawił również cenne przedmioty, takie jak np. złota biżuteria. Zabrał ze sobą dowód osobisty i obrączkę. Mógł mieć gotówkę - wylicza pani Małgorzata.

Zarówno prywatny detektyw, jak i żona skłaniają się ku temu, że pan Mariusz gdzieś wyjechał. Może nawet za granicę? W przypadku osoby zmagającej się z depresją to jednak nie jest bezpieczna sytuacja. Dlatego każdy, kto może znać miejsce pobytu 38-latka, albo posiada informacje mogące pomóc je ustalić - bardzo proszony jest o reakcję.

Uwaga! Każdy może pomóc

Można kontaktować się z policją, po prostu wybierając numer 112. Komisariat Policji Toruń Rubinkowo formalnie prowadzi poszukiwania Mariusza Wapińskiego. Można odezwać się do fundacji Zaginieni (ma swój profil na Facebooku). Można też po prostu przez media społecznościowe lub telefonicznie (numer komórki to 888 888 031) skontaktować się z panią Małgorzatą Wapińska - żoną poszukiwanego.